Lenovo ThinkPad X1 Carbon 6 Gen - test biznesowego laptopa z górnej półki

Lenovo ThinkPad X1 Carbon 6 Gen - test biznesowego laptopa z górnej półki

Lenovo ThinkPad X1 Carbon 6 Gen - zastosowane komponenty i oprogramowanie

Procesor, chipset

Testowany egzemplarz ThinkPad X1 Carbon napędzany jest przez procesor Intel Core i7-8550U, czyli topowy mobilny układ Kaby Lake-R z energooszczędnej serii U, przez co ma wbudowany układ PCH, połączony przez PCI Express. Ten dysponuje czterema rdzeniami z techniką Hyper-Threading, czyli potrafi prowadzić do ośmiu wątków na raz, a na pokładzie znajdziemy także 8 MB pamięci podręcznej L3. Otrzymujemy więc CPU, które mocno przypomina stacjonarny Core i7-7700K, choć o mocno organicznej częstotliwości pracy zegara, co pozwoliło obniżyć współczynnik TDP do poziomu zaledwie 15 W. Koszt takiego zabiegu jest jednak całkiem spory, ponieważ bazowe taktowanie procesora wynosi tylko 1,8 GHz, ale w trybie Turbo Boost potrafi podnieść się nawet do 4,0 GHz. W praktyce jednak CPU rzadko przekracza 3,9 GHz pod obciążeniem.  

Karta graficzna

Jak już wspominaliśmy, rola karty graficznej w tym laptopie przypadła zintegrowanemu układowi Intel UHD Graphics 620, co jest oczywiście typowym zabiegiem w tym segmencie. Na specyfikację tego iGPU składają się 24 potoki wykonawcze, korzystanie z pamięci operacyjnej jako graficznej i częstotliwość zegara taktującego na poziomie 1,15 GHz. Nie ma co się czarować,  UHD Graphics 620 nie pozwoli na uruchomienie gier AAA przy grywalnej płynności, ale chyba nikt tego po żadnym laptopie biznesowym nie oczekuje. Niemniej jednak w przypadku najmniej wymagających tytułów, taka grafika powinna wystarczyć do casualowego grania, więc sprzęt nie jest całkowicie niekompetentny w tym aspekcie. Co więcej, procesory z rodziny Kaby Lake-R posiadają wbudowany sprzętowy dekoder dla formatów H.265/HEVC i obsługują dekodowanie VP9 wykorzystywane choćby przez YouTube, więc ThinkPad X1 Carbon nie powinien mieć problemów z poprawnym wyświetlaniem filmów w rozdzielczości 4K. Obecność interfejsu Thunderbolt 3.0 umożliwia zaś podpięcie zewnętrznej stacji dokującej z samodzielną kartą graficzną i tym samym zmianę laptopa w typowo gamingowy sprzęt. Lenovo ma np. w swojej ofercie Thunderbolt 3 Graphics Dock, czyli akcesorium, które nie tylko zwiększa liczbę portów, ale i kryje pod maską GPU GeForce GTX 1050, które nie należy do demonów wydajności, ale mocno zwiększy potencjał gamingowy tego notebooka. Takie przystawki do tanich na leżą, a granie na 14-calach nie należy do nazbyt komfortowych, ale dobrze wiedzieć, że jest taka opcja.

Pamięć RAM

Pamięć operacyjną komputera wlutowano w płytę główną, przez co nie można jej ani rozszerzyć, ani wymienić, ale w naszym przypadku nie stanowi to problemu, ponieważ testowany wariant otrzymał 16 GB pamięci LPDDR3 o szybkości 2133 MHz i opóźnieniach CL10, rozbite pomiędzy dwa kanały kontrolera, czyli pracujące w trybie Dual Channel. Do ilości pamięci trudno mieć tu jakiekolwiek zastrzeżenia, ponieważ 16 GB jest jak na dzisiejsze standardy w pełni wystarczające w zakresie zastosowań laptopów biznesowych (zapewne prędzej wyczerpią się możliwości procesora niż podsystemu pamięci), a cieszy także fakt dwukanałowej pracy RAM. Można za to kręcić nosem na wybór kości w standardzie DDR3, zamiast nowszym DDR4 oraz ich prędkości, ponieważ procesory Kaby Lake-U wspierają DDR4-2400. Być może jednak producent zdecydował się na bardziej energooszczędny wariant, stawiając na dłuższy czas pracy na baterii.

Nośniki danych

Lenovo nie potraktowało po macoszemu również kwestii nośnika danych i jak już zaznaczyliśmy we wstępie, do wyboru mamy tu cztery opcje dysku SSD: 128 GB, 256 GB, 512 GB i 1 TB (pierwsza to SATA, kolejne bazują na PCIe). W naszym egzemplarzu otrzymaliśmy najpojemniejszą wersję i jest to dysk Samsunga w formacie M.2. Zaskoczyło nas jednak, że zdecydowano się na model PM981, czyli następcę popularnego PM961. Ten wyposażono w interfejs PCI Express 3.0 x4 z obsługą protokołu NVMe, koreański producent posłużył się tu 64-warstwowymi pamięciami TLC 3D NAND oraz kontrolerem Polaris V2. Takie zestawienie gwarantuje wysoką wydajność, co potwierdzają testy praktyczne (laptop uruchamia się błyskawicznie, a transfery przebiegają nad wyraz szybko), ale i syntetyczne, gdzie uzyskane wyniki (poniżej) są bardzo satysfakcjonujące.

Oprogramowanie

Sprzęt pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Microsoft Windows 10 Pro PL w wersji 64-bitowej i jeśli chodzi o dodatkowe oprogramowanie, to byliśmy bardzo zaskoczeni minimalną ilością bloatware'u. Poza typowymi „windowsowymi” bonusami pokroju Candy Crush Saga i Candy Crush Friends Saga, producent ograniczył się bowiem jedynie do jednej własnej aplikacji, czyli Lenovo Vantage. Ta ułatwiać ma nam aktualizowanie sterowników, dokonywanie ustawień sprzętowych (kamerki, głośników, klawiatury itp.), wykonywanie diagnostyki, wysyłanie zgłoszeń pomocy technicznej i uzyskiwanie informacji o urządzeniu. Generalnie potrafi być więc przydatna i jest dość lekka, a przy tym nie wchodzi w konflikty z innymi programami. Taka oszczędność w zakresie bloatware'u sugeruje, że Lenovo uczy się na błędach i stawia na przyjazne użytkownikowi rozwiązania.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Lenovo ThinkPad X1 Carbon 6 Gen - test biznesowego laptopa z górnej półki

 0