Oto myszka idealna i to właśnie na nią czekaliście. Recenzja Pulsar Xlite V2 Wireless

Oto myszka idealna i to właśnie na nią czekaliście. Recenzja Pulsar Xlite V2 Wireless

Pulsar Xlite V2 Wireless - Sterownik i podświetlenie

Jak przystało na mysz gamingową, Pulsar Xlite V2 Wireless oprócz działania w trybie Plug & Play posiada wsparcie dedykowanego sterownika, który odgrywa ważną rolę w użytkowaniu myszy. W końcu trzeba pamiętać, że nie posiada ona na przykład dedykowanego przycisku zmiany czułości w locie, zatem bez oprogramowania skazani bylibyśmy na korzystanie z domyślnej wartości 800 DPI. Sterownik jest prosty i estetyczny, całość oparto o charakterystyczne dla tej marki barwy, to znaczy połączenie grafitowej czerni z niebieskimi oraz białymi akcentami. Dostępne opcje podzielono na odpowiednie kategorie, które dostępne są w formie klikalnych zakładek. Pierwszą z nich (domyślną) zakładką jest Key Settings, pozwalająca nam zbindować wszystkie dostępne przyciski, których w tej myszce mamy łącznie 5 oraz zmienić wartość debounce time. Ponadto producent nie zapomniał też o wskaźniku stanu naładowania baterii z wartościami procentowymi (operuje w skokach co 5%), ani o możliwości eksportowania i importowania własnych profili, a także przywracania do ustawień fabrycznych.

Kolejna zakładka DPI Settings jak sama nazwa wskazuje, zawiera wszelkie opcje dotyczące zmiany wartości czułości myszy w zakresie od 50 do 20 000 DPI w skokach co 50 DPI. Nie zabrakło również możliwości kontroli częstości próbkowania, wartości LOD w zakresie od 1 do 2 mm, włączenia ripple control lub predykcji czy dostosowania parametrów systemowych kursora. Jedynym podświetlanym elementem w Xlite V2 Wireless jest znajdująca się na płytce dioda SMD RGB, o której wspominałem nieco wcześniej. Stąd też logiczne jest, że myszka nie doczekała się dedykowanej karty dla podświetlenia, a możliwości jego customizacji są bardzo ograniczone. Kolor iluminacji jest zależny od aktualnie używanego trybu DPI. Oczywiście możemy go dowolnie zmienić, ponieważ do każdego trybu możemy przypisać dowolną, wybraną przez siebie barwę. Aczkolwiek poza tym mamy możliwość jedynie dostosować prędkość danego efektu oraz jego ewentualną jasność (do wyboru mamy łącznie 3: całkowity brak podświetlenia, stałe podświetlenie lub efekt oddychania). W praktyce działa to ciekawie, dioda informacyjna nie psuje estetyki całego urządzenia, a wyświetlana przez nią barwa przebija się między żebrami myszki, dzięki czemu możemy kontrolować stan naładowania urządzenia, obecny tryb czułości oraz to kiedy przestać ładować gryzonia.

Ostatnią zakładką jest Macro, która jak możnaby się domyślić poświęcona jest tworzeniu i zapisywaniu własnych makr. Ponadto, klikając w ikonę koła zębatego, możemy w łatwy sposób zainstalować aktualizację firmware do myszki, a tuż obok niego wybrać język aplikacji, domyślnie jest to angielski. Jednakże nic nie stoi na przeszkodzie, aby zmienić go na chiński, koreański bądź japoński, niestety na ten moment inne języki, w tym także polski nie są wspierane.

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Oto myszka idealna i to właśnie na nią czekaliście. Recenzja Pulsar Xlite V2 Wireless

 0