Oto myszka idealna i to właśnie na nią czekaliście. Recenzja Pulsar Xlite V2 Wireless

Oto myszka idealna i to właśnie na nią czekaliście. Recenzja Pulsar Xlite V2 Wireless

Pulsar Xlite V2 Wireless - Opakowanie i zawartość 

Pulsar Xlite V2 Wireless trafia do nas zapakowany w gustowne pudełko sprawiające wrażenie styczności z produktem premium. Widać, że firma stara się już przy pierwszym kontakcie zaprezentować jak najlepiej. W moim przypadku opakowanie jest koloru czerwono - białego, gdyż na testy otrzymałem limitowaną, czerwoną edycję Xlite V2 Wireless. Natomiast, jak zapewne już zdołaliście się domyślić, kolor kartoniku jest zależny od wersji kolorystycznej samego urządzenia, za to jego projekt pozostaje bez zmian. Trzeba przyznać, że design opakowania jest dosyć nietypowy i minimalistyczny, ale za to przemyślany. Na froncie pudełka znajdziemy niewielki render przedstawiający wygląd myszy z góry w akompaniamencie logo marki oraz nazwy modelu. Zarówno na prawym jak i lewym boku pojawiły się grafiki z rzutem bocznym. Natomiast jeden z pozostałych dwóch boków posiada bardzo uproszczoną specyfikację, dane producenta, wykaz zawartości opakowania, certyfikaty i kody. Zaś na spodzie, zamiast danych technicznych oraz wielu innych elementów typowo zamieszczanych tam przez producentów, Pulsar postanowił umieścić kolejny render, tym razem ukazujący mysz od spodu. Po uniesieniu wieka naszym oczom jako pierwsza ukaże się biała część kartoniku z licznymi formami znaków towarowych, a dopiero później mysz Pulsar Xlite V2 Wireless wraz z dedykowanym transmiterem radiowym oraz specjalnym adapterem do niego - zabezpieczone do transportu za pomocą plastikowej wytłoczki, pod którą znajdziemy naklejki, instrukcje, papierologie, przewód zasilający itp.

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Oto myszka idealna i to właśnie na nią czekaliście. Recenzja Pulsar Xlite V2 Wireless

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł