Test Arctic Alpine 12 Passive z Pentium G4600
Ponieważ do procesorów Intela fabrycznie dołączony jest cooler, istotne wydaje się pytanie, co zmiana na pasywny radiator Alpine 12 Passive w zasadzie może dać i dlaczego warto lub nie warto go wymienić. Już na pierwszy rzut oka widzimy, że na pewno nie wyższą wydajność, ale tego należało się spodziewać. Dołączony do pudełka z Pentiumem G4600 cooler na maksymalnych obrotach (około 2200 obr./min) generuje hałas na poziomie 40 dBA. Po ręcznym skręceniu do 1050 obr./min było to już poniżej 30 dBA, czego nie był w stanie już wychwycić sonometr Voltcraft SL-100. Nie oznacza to jednak, że było całkowicie bezgłośnie. Gdy zamontowany był Alpine 12 Passive, jedynym elementem generującym jakikolwiek hałas był dysk twardy podłączony do zasilacza. Był wyraźnie słyszalny, czego nie dało się nausznie wychwycić w momencie, gdy pracował cooler dołączony do Pentiuma G4600, nawet skręcony do 1050 obr./min.
A jeśli chodzi o temperatury, to te są stosunkowo wysokie, nawet biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z chłodzeniem pasywnym. W obudowie wciąż pracowały trzy wentylatory 120 mm (jeden z tyłu, dwa z przodu), a mimo to wystarczyło nieznaczne podbicie napięcia zasilającego procesor, aby zaczął on się przegrzewać. Oczywiście podkręcanie tego napięcia w normalnych warunkach nie ma żadnego sensu, ale chcieliśmy sprawdzić, jak duży zapas wydajności ma jeszcze Alpine 12 Passive. Okazało się, że bardzo niewielki - procesory Intela nie mają lutowanego rozpraszacza ciepła i jak widać nawet w przypadku Pentiuma może to negatywnie wpływać na temperatury
Trzeba jednak pamiętać że LinX to bardzo wymagający dla procesorów test, i w typowym użytkowaniu komputera temperatury będą znacznie niższe.
Test Arctic Alpine AM4 Passive z Ryzen 5 2400G
Ryzen 5 2400G to naprawdę spore wyzwanie dla Alpine AM4 Passive i test w zasadzie nie miałby sensu, gdybyśmy nie zdecydowali się na obniżanie napięcia zasilającego w celu znacznej redukcji apetytu na energię elektryczną. W pewnym sensie miało to na celu symulację układu Ryzen 5 2400GE o parametrze TDP równym 35 W, który według producenta powinien bez zarzutu działać właśnie z radiatorem Alpine AM4 Passive. Udało nam się uzyskać podobny efekt dopiero po obniżeniu wartości napięcia zasilającego rdzenie do 1,05 V (innych nie modyfikowaliśmy względem domyślnych wartości) i okazało się, że taki układ może faktycznie pracować w pełni pasywnie. Jednak przy wyższych wartościach napięcia (więc i wyższym poborze energii elektrycznej), było już coraz goręcej, a przy domyślnych 1,35 V Arctic AM4 Passive kompletnie się poddał - procesor zaczął się przegrzewać, obniżać swoje zegary i notorycznie zawieszał się cały komputer. Nie jest to jednak dziwne, radiator, który byłby w stanie poradzić z rozpraszaniem 65 W energii elektrycznej, musiałby mieć dwa razy większą powierzchnię rozpraszania ciepła. Dla porównania na wykresach umieściliśmy także wyniki fabrycznego chłodzenia AMD Wraith Stealth dołączanego do procesorów Ryzen 5 2400G. Jak widać uzyskało ono bardzo dobre wyniki, ale nie powinno to dziwić. Przy maksymalnych obrotach wentylatora był odczuwalny hałas na poziomie 39 dBA, a po skręceniu ich do 1000 obr./min wciąż można go było usłyszeć. Nie było słychać pracującego dysku twardego, jak w przypadku, gdy w komputerze zainstalowany był pasywny radiator od Arctic.
Ponownie przypominamy, że LinX to bardzo wymagający dla procesorów test, i w typowym użytkowaniu komputera temperatury będą znacznie niższe.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Arctic Alpine 12 oraz Arctic Alpine AM4 - pasywne chłodzenia CPU