California Access Puma - Podświetlenie i sterownik
Oprócz działania w trybie Plug & Play California Access Puma posiada możliwość zainstalowania dedykowanego sterownika, który pomoże nam ją skonfigurować wedle własnego gustu. Proces instalacji w moim przypadku przebiegł bezproblemowo i szybko. Na pierwszy rzut oka oprogramowanie prezentuje się schludnie i gdyby nie moim zdaniem niefortunna paleta barw oraz kiepskie spolszczenie, to byłoby też atrakcyjne wizualnie. Czerwono-czarna grafika w tle wygląda ciekawie oraz świetnie komponuje się z logiem marki, ale niebiesko-szare okienka z ustawieniami psują ten efekt. Całość podzielono na cztery zakładki, do których przypisano odpowiednio uporządkowane opcje. Pierwszą z nich jest karta Oświetlenie, która jak sama nazwa wskazuje pozwala nam modyfikować parametry podświetlenie myszki w zakresie efektów, jasności, szybkości animacji, ich kierunku oraz kolorów. Kolejną zakładką jest Przycisk, odpowiadająca za możliwość bindowania wszystkich dostępnych przycisków w California Access Puma. Nie zabrakło też oczywiście funkcji tworzenia makr, która ukryta jest pod kategorią Makro, a także ustawień czułości myszy, częstotliwości próbkowania, opóźnień i podświetlenia loga, które znajdziemy w zakładce Inne ustawienia. Ponadto jak przystało na sprzęt gamingowy, możemy również tworzyć i zapisywać różne profile z konfiguracją użytkownika, a także je importować i eksportować. Natomiast jeśli chodzi o to, jak podświetlenie prezentuje się w praktyce, to muszę przyznać, że wygląda obłędnie. Byłbym w stanie zaryzykować stwierdzenie, że nawet lepiej niż w niektórych droższych myszkach. Animacje są płynne, kolory świetnie się ze sobą blendują, o występowaniu miejsc wzmocnień i wygaszeń nie ma mowy - każdy punkt na myszce dla graczy jest równomiernie podświetlony.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test California Access Puma - czy polska gamingowa myszka podoła konkurencji?