Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

Corsair Sabre RGB Pro - Oprogramowanie

Corsair tradycyjnie wspiera swój sprzęt za pomocą oprogramowania iCUE, które może nie jest idealne, ale trudno odmówić mu funkcjonalności. Poza tym jestem fanem takich kompleksowych rozwiązań, które pozwalają obsłużyć praktycznie wszystkie akcesoria i peryferia danego producenta, a tak jest w tym przypadku. Jeśli więc zdecydujemy się inne produkty Corsair, to nie będziemy musieli zaśmiecać komputera dodatkowymi programami. Pochwalić trzeba też przejrzysty, nowoczesny interfejs, ale szkoda, że amerykański producent wciąż nie zdecydował się na implementację języka polskiego. 

Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

Strona główna wita nas minimalistyczną nakładką, gdzie możemy dodać bądź wybrać profil, kilka predefiniowanych scen (trybów podświetlenia) oraz sprzęt, który chcemy skonfigurować. W prawym górnym rogu możemy zauważyć kilka dodatkowych opcji, z których najważniejszą jest karta „settings”. Otrzymujemy tu m.in. możliwość zaktualizowania sterownika i firmware'u myszki, a także wiele innych ustawienia. Wracając do zakładki głównej, po kliknięciu w ikonę urządzenia otworzy się nam nowy panel z opcjami dedykowanymi Sabre RGB Pro. Pierwsza zakładka pozwala nam dowolnie przypisać funkcje do poszczególnych przycisków, w tym także nagrane przez nas kombinacje makr (opcji w tym zakresie jest naprawdę dużo, co pozwala przygotować naprawdę zaawansowane kombinacje). Lighting Effects to modyfikacja podświetlenia, która pozwala na ustawienie efektu iluminacji (dla obu stref lub jednej z nich, ale nie można wybrać odmiennych efektów dla poszczególnych stref) i zdefiniowanie, kiedy dany skrypt ma się załączyć. Trybów jest tu co niemiara, a te możemy dodatkowo modyfikować, więc fani bawienia się podświetleniem będą wniebowzięci. Schodząc niżej mamy Hardware Lighting, czyli wybór trybu podświetlenia zapisywanego w pamięci myszki, które działać będzie nawet bez oprogramowania iCUE (tu opcji jest wyraźnie mniej). Dalej otrzymujemy możliwość nastawy dowolnej wartości DPI w zakresie od 100 do 18000, w połączeniu z własnym kolorem sygnalizowania trybu.

Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

Ciekawa i zarazem użyteczna jest też opcja kalibracji sensora względem powierzchni, na której się znajduje. By przeprowadzić ten proces, musimy spokojnymi i co najważniejsze powtarzalnymi ruchami rysować okręgi na naszej podkładce. W narzuceniu odpowiedniego tempa pomaga umiejscowiony w centralnej części dolnego marginesu wskaźnik prędkości wykonywanych ruchów i postępu. Jeżeli wszystko robimy dobrze, strzałka nie powinna przekroczyć zielonego pola. O zakończeniu całego procesu poinformuje nas adekwatny komunikat. Ostatnia zakładka (Device settings) zawiera powtórkę opcji aktualizacji firmware'u, ale również funkcje częstotliwości próbkowania, które w tym przypadku możemy ustawić w zakresie od 125 Hz do aż 8000 Hz. W teorii tak częste raportowanie powinno przełożyć się na jeszcze bardziej responsywne sterowanie, ale w praktyce zwykłym śmiertelnikom  trudno odczuć różnicę. Poza tym potrafi niekorzystnie wpływać na smoothing, część gier (w tym choćby Fortnite) ma problemy z obsługą tej opcji, a tryb ten zwiększa także obciążenie CPU. Jest to więc niewątpliwie bardziej przyszłościowe rozwiązanie niż coś, co odmieni nasze wrażenia z rozgrywki w obecnej formie. Cieszy też fakt, że producent wyeliminował problemy techniczne iCUE, które występowały jeszcze nie tak dawno i tym razem obyło się bez nieprzyjemnych niespodzianek. 

Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

 0