Test G-Wolves Hati S Wireless ACE Edition - Kolejna niszowa myszka, która podbije serca graczy

Test G-Wolves Hati S Wireless ACE Edition - Kolejna niszowa myszka, która podbije serca graczy

G-Wolves Hati S Wireless ACE Edition - Sterownik i podświetlenie

Nie zrozumcie mnie źle, Hati S Wireless to świetna myszka, ale firma G-Wolves zdaje się mieć problemy z tworzeniem sterowników i zachęcających stron internetowych. Dlaczego? Już wam wszystko wyjaśniam. Jak przystało na bezprzewodową myszkę dla graczy, Hati S Wireless posiada wsparcie dedykowanego oprogramowania, które możemy pobrać bezpośrednio ze strony producenta i tu zaczyna się cała moja historia. Jako programista z wykształcenia jestem w stanie docenić dobrze napisaną stronę, nawet jeśli nie do końca zachwyca swoją estetyką.

Jednak strona G-Wolves to zupełnie inna liga. Nieironicznie, wspomniana witryna wygląda tak, jakby była napisana na kolanie przez studenta, który dopiero co wrócił z melanżu i przypomniało mu się, że na jutro musi zdać projekt zaliczeniowy z przedmiotu “Tworzenie Aplikacji Internetowych”. Osoby odpowiedzialne za tę stronę albo nie mają pojęcia co robią albo były na tyle leniwe, że nawet nie chciało im się napisać kilku linijek w CSS, aby choć trochę stwarzać pozory, że im zależało na ładnej i funkcjonalnej witrynie (Co jest dziwne, zważając na to, że G-Wolves jak do tej pory zaprezentował się tylko i wyłącznie z dobrej strony). Z tego też powodu przy pierwszym zetknięciu z domeną producenta można mieć wrażenie, że po prostu otworzyliśmy zły link, który przekierował nas na jakąś phishingową witrynę, mającą na celu wyłudzić nasze dane. Jest to jednak tylko złudzenie.

Gdy już przejdziemy pierwszy szok po zetknięciu ze stroną G-Wolves i uda nam się pobrać odpowiedni sterownik, sam proces instalacji powinien przebiec bezproblemowo. Kłopot może (choć nie musi) pojawić się dopiero wtedy, gdy próbujemy uruchomić aplikację. W moim przypadku po prostu się nie włączała i musiałem trochę się z nią pomęczyć, aby zechciała działać na moim komputerze (Po części z mojej winy, ze względu na roztargnienie).

Początkowo problem rozwiązałem instalując starszą wersję sterownika, z myślą, że przecież nie powinien się on aż tak diametralnie różnić. Jak się później okazało, byłem w sporym błędzie, ale do tego przejdziemy za chwilę. Po uruchomieniu aplikacji zachwytu nie było. Wyglądała ona jak lekko zmodyfikowane oprogramowanie OEM z nieszczególnie ładną szatą graficzną. Chociaż z drugiej strony aplikacja była funkcjonalna i moim zdaniem tylko to się liczy. 

W końcu mamy tu możliwość tworzenia i zapisywania własnych profili ustawień oraz skategoryzowane zakładki podzielone wedle dostępnych opcji. Pierwsza z nich pozwala nam skonfigurować podświetlenie w postaci malutkiej diody z logiem G-Wolves umiejscowionej w tylnej części myszki (moim zdaniem najlepiej było całkowicie ją wyłączyć, gdyż niepotrzebnie drenuje ona naszą baterię, a efekt wizualny jest znikomy - zdecydowanie nie jest to mysz dla fanów RGB). Wspomniana dioda w połączeniu ze starszą wersją sterownika pełni rolę nie tylko ozdobną, ale też informacyjną, gdyż informuje nas o obecnie używanym trybie DPI, gdy naciśniemy przycisk jego zmiany. Kolejną z zakładek skupia się na kontroli czułości myszy w zakresie od 50 do 16000 DPI.

Następnie czekają na nas ustawienia zaawansowane, gdzie zmienimy wartość Lift Off Distance sensora, dostosujemy częstotliwość próbkowania G-Wolves Hati S Wireless czy za pomocą suwaka ustalimy limit dla debounce time. Nie mogło też rzecz jasna zabraknąć karty poświęconej tworzeniu i zapisywaniu własnych makr ani opcji bindowania przycisków myszy. Czego jednak moim zdaniem tu zabrakło? Przede wszystkim wskaźnika stanu baterii, który moim zdaniem jest podstawowym wymogiem, w przypadku gdy mamy do czynienia z jakimkolwiek bezprzewodowym sprzętem.

Później, a właściwie w trakcie pisania tej części recenzji zdałem sobie sprawę, że na moim komputerze ciągle działa sterownik Pulsar Fusion, potrzebny do aktualizacji firmware i możliwości zmiany ustawień myszki Pulsar Xlite V2 Wireless (zupełnie inny, niż ten, który opisywałem w mojej recenzji, trochę ładniejszy i bardziej funkcjonalny, chociaż mocno bazujący na swoim poprzedniku) - o którym kompletnie zapomniałem. Jak się później okazało, to on stwarzał problem dla apki G-Wolves. Dlaczego tak się działo? Domyślam się, że dlatego, iż oba sterowniki zostały zbudowane na tym samym OEM szkielecie. Starsza wersja oprogramowania Pulsar pomimo lekko odmiennej szaty graficznej wygląda identycznie, jak obecna aplikacja dedykowana dla G-Wolves Hati S Wireless.

No dobrze, ale co w takim razie się zmieniło względem oryginalnego sterownika G-Wolves Hati S? Przede wszystkim jego layout, który wygląda teraz znacznie lepiej, jest prostszy, ładniejszy i w końcu posiada on wskaźnik stanu naładowania baterii, którego tak bardzo brakowało mi w starszej wersji oprogramowania. Nadal możemy bindować wszystkie przyciski, tworzyć makra i profile, dostosowywać czułość (w zakresie aż do 19 000, zamiast 16 000), LOD, częstotliwość próbkowania, debounce time itp. Zniknęła natomiast zakładka dedykowana ustawieniom podświetlenia myszki, co niekoniecznie uważam za wadę, gdyż i tak była ona zbędna, a czas pracy na baterii jest moim zdaniem ważniejszy niż jedna ledwie widoczna dioda świecąca wszystkimi kolorami tęczy. Teraz dioda ta pełni tylko i wyłącznie funkcję informacyjną i bardzo dobrze.

Sumarycznie więc sterownik zmienił się na lepsze, nawet mimo niedogodności związanej z niekompatybilnością obu wymienionych powyżej aplikacji, co w łatwy sposób można naprawić aktualizacją. Myślę, że każdemu może podwinąć się noga, tak samo jak mi, gdy szukałem rozwiązania na niewłączające się oprogramowanie - rozwiązania, które miałem pod samym nosem. Tak samo G-Wolves ma kilka rzeczy do poprawki, w tym także stronę, która nie jest co prawda obiektem dzisiejszej recenzji, ale ma wpływ na to jak firmę postrzegają konsumenci i potencjalni partnerzy. Zaś problem związany ze sterownikiem to tylko niuans, który można szybko załatać, a wy gdybyście mieli podobny kłopot, przynajmniej wiecie już jak go rozwiązać, nie tracąc czasu.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test G-Wolves Hati S Wireless ACE Edition - Kolejna niszowa myszka, która podbije serca graczy

 0