Test monitorów iiyama G-Master GB2470HSU-B1 i GB2770HSU-B1 Red Eagle. IPS szybki niczym TN?

Test monitorów iiyama G-Master GB2470HSU-B1 i GB2770HSU-B1 Red Eagle. IPS szybki niczym TN?

Test monitorów iiyama G-Master GB2470HSU-B1 i GB2770HSU-B1 Red Eagle - Budowa zewnętrzna

Monitory zapakowane są w charakterystyczne dla marki G-Master kartony o lakierowanej powierzchni, które zdobi wizerunek cybernetycznego ninja. Znajdziemy tu również grafiki samych produktów, a także ich najważniejsze cechy. W środku sprzęt został dobrze zabezpieczony styropianem i piankowymi foliami, a poza samym monitorami i typową papierologią znajdziemy tu także podstawę z okablowaniem w postaci przewodu zasilającego, HDMI i DisplayPort, a także przelotowego USB typu B. Znajdziemy tu więc kompletny zestaw, pozwalający podłączyć sprzęt zarówno do PC, jak i konsoli (czy praktycznie dowolnego innego źródła sygnału), przejdźmy zatem szybko do omówienia budowy monitorów.

Montaż podstawy jest banalnie prosty, nie wymaga wykorzystania żadnego narzędzia i nikt nie powinien mieć problemu z przykręceniem podstawy do ramienia za pomocą szybkośrubki. Design GB2470HSU-B1 / GB2770HSU-B1 jest bardzo minimalistyczny, ponieważ jego obudowa wykonana została z matowego, lekko chropowatego plastiku utrzymanego w całości w czarnej kolorystyce, co tyczy się również dwuramiennej podstawy, która wykonana jest z tworzywa sztucznego i nie zajmuje zbyt wiele miejsca na biurku. Ramki wokół ekranu są niezwykle smukłe, choć nie obyło się bez dodatkowej martwej (czarnej) przestrzeni wokół wyświetlacza, która je nieco pogrubia (i tak, mówimy o wartościach rzędu 4-5 milimetrów). Jedynym przełamującym akcentem jest umieszczone na dolnym obramowaniu logo iiyama w ciemnosrebrnym kolorze. Cała konstrukcja jest mocno kanciasta, co nadaje jej nowoczesnego charakteru, a płaski tylny panel kryje dodatkowy logotyp japońskiego producenta.

Pochwalić trzeba spasowanie poszczególnych elementów, dzięki czemu ryzyko nieoczekiwanych problemów zdaje się naprawdę niskie. Design monitorów nie odbiega znacząco od tego, do czego przyzwyczaiła nas iiyama i może się podobać, a na pewno nie będzie szpecić naszego biurka. Zastosowane materiały nie budzą obaw w zakresie trwałości i wyglądają na odporne na zarysowania czy zabrudzenia, głównie z uwagi na porowatą powierzchnię. Jeśli chodzi o powłokę matrycy, to jest to typowa dla tego typu paneli warstwa antyodblaskowa. Tym samym ekran ani nie odbija przesadnie światła, ani nie jest zbytnio ziarnisty - co mogłoby prowadzić do spadku odczuwanego kontrastu. Szkoda jednak, że sterowanie OSD odbywa się za pomocą pięciu przycisków (w tym jednego służącego za włącznik i wyłącznik) ukrytych z prawej strony tylnego panelu, a nie jak w ostatnich modelach tego producenta, które mieliśmy okazję testować, za pomocą dżojstika.

Jeśli zaś chodzi o ergonomię podstawy, to pozwala ona na pochylenie (18° w górę; 3° w dół) i regulację wysokości (zakres 130 mm), a także obrócenie ekranu o 90° do pozycji portretowej. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie możliwości obrotu monitora na boki, ale w przypadku użytkowników, którzy siedzą na wprost pojedynczego monitora nie stanowi to raczej problemu. Na plus zaliczyć trzeba jednak, że konstrukcja w obu przypadkach jest bardzo stabilna, a producent zadbał także o to, by kable nie walały się bezwiednie po biurku i na ramieniu umieszczono spinkę, która pozwala je zebrać. Nie zabrakło też możliwości wymiany ramienia na inne, zgodne ze standardem VESA 100, co umożliwia także zawieszenie sprzętu na ścianie. Warto odnotować, że jest też tańsza wersja monitora G2770HSU bez regulacji podstawy, co jest dobrą opcją dla osób, którym nie zależy na tej funkcjonalności, bo np. wieszają na monitor na uchwycie VESA.   

Porty umieszczono z kolei we wspomnianej już wnęce, typowo równolegle do matrycy. Znajdziemy tu gniazdo zasilające, USB typu B, pojedyncze gniazdo słuchawkowe minijack (3,5 mm), HDMI i DisplayPort. Producent nie podaje wersji obu interfejsów, ale szybka weryfikacja pokazuje, że w przypadku HDMI natywna rozdzielczość Full HD obsługiwana jest jedynie w 144 Hz i pełnię możliwości (165 Hz) uzyskamy tylko przez DisplayPort. Cieszy za to fakt, że oba porty USB 2.0 znajdują się z lewej strony urządzenia (patrząc na nie z przodu), przez co dostęp do nich jest zdecydowanie łatwiejszy niż w przypadku złączy umieszczonych z tyłu (niemniej można było się pokusić o interfejs USB w standardzie 3.0). Monitory posiadają także wbudowane głośniki, ale te grają naprawdę słabo, nawet jak na monitorowe standardy. Niemniej jednak sprawdzą się do typowych zastosowań, czyli np. odtwarzania dźwięków systemowych i zawsze lepsze jakiekolwiek głośniki niż ich brak.  

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test monitorów iiyama G-Master GB2470HSU-B1 i GB2770HSU-B1 Red Eagle. IPS szybki niczym TN?

 0