Test obudowy Zalman Z9 Neo - Dobra zmiana?

Nie bez przyczyny we wstępie przywołałem droższą konkurencję. Zalman Z9 Neo jest swoistą hybrydą, gdyż łączy w sobie cechy takich skrzynek jak NZXT H440, Fractal Define R5 czy też Phanteks Enthoo Pro, zamykając je w znacznie przystępniejszym cenowo opakowaniu. Patrząc na zet-dziewiątkę Neo przez pryzmat starszych wcieleń, testowany model jest totalną rewolucją, całkowicie zmienia moje postrzeganie tej serii oraz idealnie wpisuje się w panujące obecnie trendy. Zalman Z9 Neo adaptuje niemal wszystkie funkcjonalności droższych konkurentów. W cenie nieprzekraczającej 300 złotych otrzymujemy maskownicę zasilacza i HDD, pod którą można swobodnie ukryć gąszcz kabli zasilających, a ponadto wydajne wentylatory, wertykalny montaż 2,5-calowych nośników danych na przedłużanej tacce płyty głównej oraz zupełny brak zatok dla HDD, co zbawiennie wpływa na przepływ powietrza wewnątrz konstrukcji. W rezultacie temperatury podzespołów są niskie. Na liście zalet musi się znaleźć się również elegancki i stonowany wygląd, pozwalający potraktować obudowę jako przyjemny dla oka element wystroju wnętrza. Kolejnymi, nie mniej istotnymi, zaletami są kompatybilność z LC oraz sztywność konstrukcji, która mimo cienkich blach, jest znacznie większa niż w przypadku poprzedniczek, o prawie perfekcyjnym malowaniu nie wspominając. Oczywiście pomijam zgodność kolorystyczną z plastikami. Wszystkie wyszczególnione powyżej zalety są dowodem na to, że Koreańczycy uważnie obserwują rynek proponując nowoczesne rozwiązania w przystępniejszej cenie. 

Z9 Neo to solidny krok na przód względem starszych produktów Zalmana. Nie jest to produkt pozbawiony wad, jednak zauważalnie lepszy od swych poprzedników.

Niestety w przypadku Z9 Neo nie wszystko zagrało jak należy, czym wracamy do kwestii oszczędności. Największy minus to wąskie wnętrze, które uniemożliwia montaż masywniejszych chłodzeń - maksimum to 150 milimetrów. Na domiar złego producent nie podaje tej informacji w specyfikacji. Brak zgodności kolorystycznej nie jest czymś co skreśla nową zet-dziewiątkę, ale pozostawia niewielki niesmak. Idąc dalej, nie spodobały mi się zastosowane tworzywa sztuczne, budujące wrażenie produktu nie za 300 złotych, ale dwukrotnie tańszego. Wypunktować muszę również utrudniony dostęp do frontowego filtra przeciwkurzowego, brak sanek na dodatkowy nośnik montowany za tacką i wreszcie nadmierną głośność fabrycznych wentylatorów, a precyzując - brak kontrolera prędkości obrotowej. Co ciekawe, takiego dodatku nie poskąpiono w wyraźnie tańszych modelach R1 oraz Z3 Plus. Jest to ewidentny dowód wskazujący na zbyt daleko posuniętą ingerencję księgowych w projektowanie recenzowanej obudowy. Jakim produktem jest w takim razie Zalman Z9 Neo? Pomimo ewidentnych wpadek i często niezrozumiałych oszczędności, każda osoba zainteresowana obudową za około 300 złotych powinna rozpatrzyć zakup tego produktu. Trzeba się jednak liczyć z wyżej wymienionymi problemami, a także mieć świadomość licznej konkurencji. Na pewno zadowoleni będą wszyscy ci, którzy zdecydują się wymienić starsze wcielenia serii Z9 na opisywaną nowość. Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw, oceniam obudowę Zalman Z9 Neo na trójkę z plusem, doceniając przy tym wydajność wentylacji.

 Elegancki wygląd, sztywność konstrukcji, pięć wydajnych wentylatorów w komplecie, przewiewna, piwnica dla zasilacza i nośników danych, bardzo dobre możliwości aranżacji okablowania, kompatybilność z LC, wertylakny montaż 2,5-calowych nośników danych, znacznie lepiej wykonana niż poprzedniczki, duże okno  

 Niezrozumiałe oszczędności, brak kontrolera wentylatorów, bardzo słabej jakości wtyczki Molex przy wentylatorach, utrudniony dostęp do przedniego filtra przeciwkurzowego, głośna praca wentylacji, w tej cenie plastiki mogły by być lepsze, brak informacji o dopuszczalnej wysokości coolerów powietrznych,brak adaptera dla dodatkowego 2,5-calowego dysku, brak zgodności kolorystycznej między elementami.

Ten produkt zakupisz w:   

Sprzęt do testów dostarczył: