Rynek PC jest oczywiście tak szeroki, że możemy obecnie nabyć komputery w formie plecaków i całkiem sporo konstrukcji miniaturowych, ale jednak nie na tyle, aby mówić tu o uniwersalności idei przenośności komputerów gamingowych – jest to marginalny segment rynku PC. Na dłuższą metę, ogólnie rzecz biorąc, nic nie przebije 26,5 x 26,5 x 3,8 centymetrów jakie mierzy sobie PS4 Slim czy 30 x 24 x 6 cm Xbox One X - szczególnie zważywszy na to, co (przede wszystkim ten drugi sprzęt) kryją w sobie w środku. Tym samym idea przenoszenia konsol w podróży, czy odwiedzania z nimi naszych znajomych nie jest taka całkiem bezsensowna. Największym jednak ich atutem jest to, jak mało miejsca zajmują w naszych salonach, jak stosunkowo niewiele potrzebujemy do nich kabli, no i ostatecznie tego typu gaming jest wręcz stworzony do wygodnego siedzenia na kanapie. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie przed dopasowaniem PC pod takowe warunki, ale jednak nie zawsze każdy ma taką możliwość, a poza tym jednak dużą skrzynkę trudniej ukryć, a i mimo wszystko musielibyśmy także grać padem, więc de facto udawać konsole (poza tym, jak przeczytacie w odrębnym punkcie, na PC otrzymacie mniej zawartości w HDR). A jak wiemy, głównym powodem popełnienia przeze mnie tego wpisu jest to, że jednak przy obecnych cenach GPU jest to średnio opłacalne, jeśli zależy nam na perspektywicznych zakupach.
Wygoda ta przejawia się także brakiem konieczności instalowania sterowników, czy przejmowania się, że ich nowsze wersje w tej konkretnej jednej grze coś wręcz „popsują”. Owszem, skończyły się już czasy, kiedy to wystarczyło jedynie włożyć dysk i cieszyć się grą. Teraz mamy patche, aktualizacje i tak dalej (a wręcz bez „day one patcha” ani rusz). Ale mimo wszystko np. na PS4 grać można od razu po włożeniu płyty, gdy tylko tymczasowe pliki zostaną zrzucone, a całość instaluje się pełnoprawnie w tle. Osobiście chciałbym też nadmienić, że z racji swojej bardziej zamkniętej infrastruktury (chociaż te sprzęty mogą być wykorzystywane jako kombajny multimedialne) nie nęcą możliwościami multi-taskingu aż tak mocno jak PC. Więc, jeśli chcemy krótko sobie pograć, odciążyć umysł od miliarda powiadomień (tutaj też mamy, ale na szczęście tylko miliony) – zakładając pewien stopień nerwicy natręctw, który jest nieunikniony w obecnych czasach, to lepiej chyba się do tego sprawdzi konsola.
Innym aspektem, który mogę mocno naciągnąć pod ten nagłówek jest kanapowy co-op i split-screen, który w grach AAA na PC jest dość rzadko spotykany (częściej w produkcjach niezależnych) – wiem, coraz mniej gier go ma nawet na konsolach, ale jednak to właśnie gdy myślicie sobie o imprezce, którą chcielibyście urozmaicić szczyptą gier, to jednak chyba prędzej rysuje się Wam przed oczami sofa, pad i konsola, a nie PC, który nawet do bezprzewodowego grania potrzebowałby dongla i odbiornika. Abstrahując już od tego, ilu graczy trzyma PC-ta z toną kabli i odbiorników w centrum salonu?
Pokaż / Dodaj komentarze do: Garść powodów dla których warto zastanowić się nad konsolą