Garść powodów dla których warto zastanowić się nad konsolą

Oczywiście mitologizowanie, że oszuści występują wyłącznie na PC a konsole są od nich wolne jest utopią. Niemniej jednak otwartość komputerów osobistych pozwala na tworzenie najrozmaitszych narzędzi, które mogą dawać nieuczciwą przewagę nad innymi. Siłą rzeczy są one też na tej platformie najbardziej rozpowszechnione i tak było niemal od zarania dziejów. PS4 czy Xbox One z racji braku możliwości fizycznej modyfikacji konsol (nikt jeszcze tego nie dokonał na dłuższą metę w praktyczny sposób, który przetrwałby update’y sprzętu), ryzyko utracenia dostępu do konta czy ostatecznie konieczność płacenia abonamentu do grania w trybie multiplayer – znacznie ograniczają. Poza tym Microsoft, Sony i wielu wydawców / deweloperów bardzo skrupulatnie czuwa nad takimi procederami a o ban konta nietrudno. Jako, że infrastruktura sieciowa na konsolach jest bardziej zwarta, zablokowanie dostępu do konta jest znacznie bardziej bolesne, a z racji odpłatnego multiplayera, powtarzanie takiego procederu znacznie rzadsze.

Nie licząc jakichś specyficznych, indywidualnych gier (w stylu GTA czy Diablo), ogólnie konsolowcy są relatywnie bezpieczni od cheatingu. Owszem, czasem zdarzy się jakiś lag switch czy ktoś, kto gra na Xim4, jednak to nic w porównaniu do niespodzianek, jakie możemy uświadczyć na PC. W Dark Souls 3 jeden z hacków pozwalał oszustowi na zresetowanie poziomu przeciwnika do 1, zabicie go jednym uderzeniem i zebranie milionów dusz, po czym jeszcze dodatkowo sama ofiara jest traktowana jako cheater i wykopana z gry. Brzmi jak dobra zabawa? Nie sądzę. Co jak co, ale na konsolach nie uświadczycie edytowanych przedmiotów z nieludzkimi atrybutami, które rujnują gry pokroju The Division. To oczywiście nie tak, że twierdzę, że w każdej grze na PC dominują cziterzy, ale jednak zjawisko jest znacznie mniej powszechne na konsolach i bardzo łatwe do zniwelowania, bo deweloperzy mogą bardzo dużo zrobić po stronie serwera, a „exploity” kiedyś wreszcie się skończą.