Nazwanie sytuacji cenowej w kwestii kart graficznych, RAM-u i dysków twardych mianem dramatycznej nie będzie chyba w obecnych czasach wyolbrzymieniem. Pośród akceleratorów pozostały w dystrybucji jedynie modele reprezentujące albo skrajnie wysoką albo niską półkę, a koszty wszystkiego co pomiędzy sięgnęły stratosferycznych wręcz poziomów. W obliczu takiego stanu rzeczy, jeśli uznajesz się za gracza – może warto jednak rozważyć kupno konsoli?
W końcu konsole są odporne na zjawiska takie jak boom na kryptowaluty, a jedyne co im grozi to szybkie znikanie ze sklepowych półek, no i z reguły po czasie wyłącznie tanieją. Niestety obecne status quo rynku PC-towego nie napawa zbytnio optymizmem. Nadchodzący Xbox One X dysponuje parametrami, które plasują go gdzieś pomiędzy Radeonem RX 580 a GeForce GTX 1070, a urządzenie ma kosztować mniej niż pierwszy z tych akceleratorów. I to zakładając, że w ogóle uda Wam się gdzieś owe modele kart znaleźć. Sytuacja z RAM-em i dyskami SSD może nie na taką skalę (bo to produkty proporcjonalnie tańsze), ale także jest utrudniona, bo na tym segmencie ceny są również zawyżone, a na dodatek taka tendencja ma się utrzymać przez długi czas.
Xbox One X ma kosztować 499 USD, co w przeliczeniu na złotówki daje 1858 PLN (oczywiście u nas będzie nieco drożej); Obecne szaleństwo „wydobywania” kryptowalut takich jak Ethereum przyczyniło się do tego, że już więcej kosztuje wydajnościowo słabszy Radeon RX 580 (cena sięga nawet 2400 PLN), a przecież GPU to nie wszystko…
Z racji tego, że świat gier wideo jest obecnie tak zhomogenizowany, że w zasadzie poza jakąś częścią tytułów F2P, Early Access, gier MMO i przeważnie RTS-ów, konsole jak i PC-ty niemal współdzielą ze sobą praktycznie większość biblioteki tytułów (szczególnie na płaszczyźnie AAA, tj. wysokobudżetowych produkcji). Zatem czy wielkim afrontem będzie głośne myślenie o konsoli? Oczywiście, są pewne aspekty, w których pecet będzie obiektywnie lepszym rozwiązaniem, szczególnie dla fanatyków e-sportu pragnących odświeżania 144 Hz i wysokiej liczby FPS-ów. Bariera grania padem może być tutaj oczywiście dla niektórych nie do przeskoczenia i co prawda są specjalne adaptery na myszkę i klawiaturę (Xim4), ale ich kalibracja to niełatwa sztuka, a poza tym trochę ograbiają doznania z tego, co konsole czyni… konsolami – choć nikt nikomu nie broni ich używania (Microsoft już umożliwił korzystanie z tych peryferiów osobom, które aktywowały tryb deweloperski na konsoli). Czy specyfika działania tego typu urządzeń wobec konsolowych interfejsów, auto-aimu robi taką ogromną różnicę? – to materiał na osobną dyskusję.
W moim zestawieniu pozwolę sobie skupić się na konsolach PS4 i Xbox One (oraz ich wariantach) – jako że to właśnie one stanowią paralelny wobec PC rynek; natomiast Switch jest niezwykle interesującą konsolą, ale również radykalnie inną, która dla osób szukających substytutu peceta nie sprawdzi się w tej roli
Mimo wszystko, warto jednak z perspektywy przeciętnego gracza zastanowić się (a może oswoić?) nad perspektywą zakupu konsoli. Być może jednak przełamanie własnej, niepopartej empiryzmem niechęci będzie lepszą alternatywą niż wizja przepłacenia za niezbyt perspektywiczny akcelerator graficzny. Oczywiście wizja takiego zakupu nie będzie zapewne zbyt kusząca dla absolutnych entuzjastów bezkompromisowej grafiki, jednak gdy popatrzymy na dane Steam Survey, przeciętny użytkownik platformy Valve dysponuje kartą z… 1 GB VRAM-u. Nie oszukujmy się zresztą – odsetek osób z kartami GTX 1070, 1080 siłą rzeczy oszałamiający nie jest. A więc przyjrzenie się, czy ktoś, kogo nie stać na topowe komponenty (które dodatkowo cierpią na niesamowitą inflację cen) znalazłby dobrą wartość w stosunku do ceny jest raczej tematem wartym eksploracji. Wszak redakcje PC World czy Windows Central były dalekie od złożenia ekwiwalentu PC w cenie Xbox One X o podobnych parametrach i funkcjonalności. Chciałbym na końcu wstępu zaznaczyć, że nie chodzi tutaj o próbę udowodnienia jakoby konsola byłaby lepsza od PC-ta, tylko o zdroworozsądkowe pokazanie z szerszej perspektywy, odnoszącej się do ogółu, dlaczego może warto rozważyć przesiadkę (a nie szukać dziury w całym w myśl zasady: jest 0,0003% szansa na zawalenie się mostu, więc przepłynę rzekę)? Niemal każdy z moich argumentów da się obalić w jeden, drugi czy sto trzeci sposób (nawet sam mógłbym to zrobić), ale mam nadzieję, że jednak cokolwiek zachęcę do spojrzenia z innej perspektywy na granie w obliczu kryzysu cen hardware’u.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Garść powodów dla których warto zastanowić się nad konsolą