be quiet! Dark Power Pro 12 1200 W - test cyfrowego zasilacza z 80 PLUS Titanium

Okablowanie be quiet! Dark Power Pro 12 1200 W

Producent wykorzystał kable o przekroju przewodów 16 i 18 AWG (American Wire Gauge, niższy numer oznacza większy przekrój). Całość okablowania jest odpinana i odpowiednio oznaczona na wtykach, przypominam, że w P11 kabel ATX 24-pin był przylutowany na stałe. Przewody wysokoprądowe, czyli te zasilające procesor czy kartę graficzną (ATX24, EPS, PCI-E), wykonano z przewodów 16 AWG. Pozostałe wiązki korzystają z przewodów 18 AWG. Ponadto, dla napięć +3,3 V, +5 V oraz +12 V mamy dodatkowe przewody zwrotne do wtyku ATX 24-pin. Ma to pozytywnie wpływać na regulację napięć. Całe okablowanie, oprócz adaptera Molex->FDD, wykonano z przewodów w indywidualnym oplocie paracord.

Do dyspozycji oprócz wiązki głównej 24-pin mamy dwa kable EPS, jedno jest z dzielonym złączem 2 x 4-pin, drugie P8, ponadto aż dziesięć wtyczek PCI-E (6+2) -pin, każda na osobnym kablu. Nośniki danych lub różnego rodzaju kontrolery podłączymy siedmioma wiązkami, z czego cztery są ze złączami SATA, dwie z Molex oraz jedna jest mieszana. Dla dysków otrzymujemy więc łącznie aż dziesięć wtyczek typu SATA. Złączy Molex z kolei mamy do dyspozycji sześć, do tego w zestawie okablowania mamy dwa adaptery Molex -> FDD. Przewody są długie, wiązka EPS mierzy 70 cm, więc bez konieczności stosowania przedłużek zasilimy płytę główną, a kabel ATX mierzy 60 cm. Wiązki nie układają się dobrze, z powodu indywidualnego oplotu, ale tutaj z pomocą przychodzą dostarczane w zestawie grzebienie do układania przewodów oraz opaski rzepowe do aranżacji w obudowie.