Sony Inzone M9 - podsumowanie
Zanim przejdziemy do ostatecznej oceny i podsumowania monitora Sony Inzone M9, musimy jeszcze wspomnieć o pewnej przypadłości, która dokuczała nam w trakcie całych testów. Urządzenie regularnie traciło sygnał, co skutkowało utratą obrazu na kilka sekund - nie trzeba chyba wspominać, jak jest to irytujące? I wygląda na to, że nie jest to przypadłość konkretnej sztuki, bo producent podesłał nam drugą do weryfikacji, w której sytuacja wyglądała tak samo, a w sieci znaleźć można doniesienia zagranicznych użytkowników, którzy borykają się z podobnymi problemami. W naszym przypadku zdają się one występować przy połączeniu z wykorzystaniem DisplayPort przy wysokiej częstotliwości odświeżania (144 Hz) na karcie GeForce RTX 2060 Super, co może sugerować, że coś jest nie tak z implementacją techniki DCS, ale nie mamy pewności. Z drugiej strony w wielu recenzjach temat nie jest w ogóle podejmowany, co sugerować może, że nie jest powszechny.
Odkładając to jednak na bok i udając, że problem nie występuje, Sony dostarczyło naprawdę udany produkt, co jest jeszcze bardziej imponujące, jeśli weźmiemy pod uwagę, że to tak naprawdę debiut japońskiego producenta w tym segmencie rynku (Trinitrony to odległa historia i bazowały one na zgoła odmiennej technologii). Monitor dostarcza praktycznie wszystko, czego trzeba współczesnym graczom, szukającym monitora do gier z górnej półki. Począwszy od szybkiej matrycy IPS o rozdzielczości 4K i odświeżaniu 144 Hz, przez obsługę HDR, która nie jest jedynie teoretyczna jak u większości rywali (głównie za sprawą wysokiej jakości połączonej ze strefowym podświetleniem FALD), po złącza HDMI 2.1 (te pozwalają wykorzystać potencjał monitora nie tylko na PC, ale i konsolach) i liczne funkcje przeznaczone dla graczy (w tym właścicieli PS5). Do tego otrzymujemy dobrą fabryczną kalibrację i szeroki gamut, więc nawet profesjonaliści mogą zrobić użytek z tego sprzętu, choć nieco brakuje trybu sRGB. Pochwalić trzeba też maksymalną i minimalną jasność, ale szkoda, że nie zadbano też o bardziej równomierne podświetlenie. Dobrze wypada za to nowoczesne i intuicyjne OSD, wspierane przez aplikację systemową. Do tego dorzucić trzeba wysoką jakość wykonania, a część osób ucieszy się też zapewne z podświetlenia na tylnym panelu. Co pradda pod względem ergonomii jest dość przeciętne, bo podstawa i ramię mają swoje ograniczenia (z drugiej strony zapewniają dużo miejsca na biurku na klawiaturę i mysz), ale nie można również zapomnieć o przełącznikach KVM i wbudowanych głośnikach (choć nie najlepszych).
Podsumowując, pomimo dość wysokiej ceny, Sony Inzone M9 to bardzo mocna propozycja w swoim segmencie, szczególnie dla osób, które poszukują czegoś uniwersalnego do grania, zarówno z myślą o PC, jak i konsolach, a zależy im także na przyzwoitym HDR. Tyle że nie mamy pojęcia, jak ugryźć temat utraty sygnału, bo nawet jeśli nie jest powszechny, to zawsze jest ryzyko, że padnie akurat na nas, w związku z czym zdecydowaliśmy się nie wystawiać monitorowi końcowej oceny. Jeśli Sony uda się uporać z tym problemem za pomocą aktualizacji oprogramowania (a w przypadku takiego producenta wierzymy, że tak właśnie będzie), to monitor ma szansę spełnić marzenia wielu graczy, ale jeżeli nie... no cóż, pozostanie czekać na kolejną propozycję Japończyków.
Sony Inzone M9 - opinia
Sony Inzone M9 - plusy:
- Jakość wykonania
- Design
- Jakość obrazu i fabryczna kalibracja
- Szeroki gamut
- Strefowe podświetlenie FALD
- Szybka matryca IPS
- Wysoka jasność maksymalna (i niska minimalna)
- HDR
- Przełączniki KVM
- 4K + 144 Hz
- HDMI 2.1
- Wsparcie dla konsol obecnej generacji i dodatkowe funkcje dla PS5
- Nowoczesne i intuicyjne OSD (plus aplikacja systemowa)...
Sony Inzone M9 - minusy:
- ... choć z wpadkami z polskim tłumaczeniem
- Problemy z utratą sygnału
- Mało ergonomiczna podstawa
- Równomierność podświetlenie pozostawia nieco do życzenia
- Wysoka cena
Cena (na dzień publikacji): 5290 zł
Gwarancja: 36 miesięcy
Pokaż / Dodaj komentarze do: Sony Inzone M9 - test monitora z górnej półki. Sprosta oczekiwaniom?