Sony Xperia 5 IV - znowu drogo, ale... teraz przynajmniej wiem, za co płacę

Sony Xperia 5 IV - znowu drogo, ale... teraz przynajmniej wiem, za co płacę

Sony Xperia 5 IV - możliwości fotograficzne

Możliwości fotograficzne zawsze stanowiły ważny element smartfonów Sony i wystarczy rzut oka na obudowę, na której znajduje się fizyczny spust migawki czy mnogość aplikacji fotograficznych w oprogramowaniu, żeby przekonać się, jak Japończycy traktuję tę funkcję. I choć na tylnym panelu smartfona wciąż znajdziemy tylko trzy obiektywy, to Xperia 5 IV z pewnością ma aspiracje fotograficzne. Podobnie było jednak w ubiegłym roku i wyszło co najwyższej poprawnie, a na papierze nie widać zbyt wiele zmian poza kamerką przednią… przynajmniej na plus, bo pewien downgrade możemy zanotować w zakresie teleobiektywu. W przypadku możliwości fotograficznych wiele można jednak zdziałać oprogramowaniem, więc liczę na przyjemną niespodziankę, ale po kolei.

Jednostka główna to ponownie 12 MP sensor Sony IMX 557 1/1.7" (ekwiwalent ogniskowej 24 mm), mamy też 12 MP jednostkę szerokokątną Sony IMX 563 1/2.55" (ekwiwalent ogniskowej 16 mm) oraz 12 MP teleobiektyw Sony IMX 650 1/3.5”(ekwiwalent ogniskowej 60 mm) pozwalający na zoom 2.5x (poprzednio mogliśmy liczyć na 2,9x oraz 4.4x, czyli ekwiwalent  ogniskowych 70 i 105 mm, więc tu mamy mały downgrade) - wszystkie obiektywy wspierają Dual Pixel PDAF, ultraszerokokątny stabilizację elektroniczną, a główny i teleobiektyw stabilizację Optical SteadyShot, czyli połączenie OIS i EIS. W przypadku kamery do selfie jest zaś lepiej niż ostatnio, bo tym razem jest to 12 MP obiektyw Sony IMX 663 1/2.9" z EIS.

Podobnie jak w ubiegłym roku, zdjęcia wykonujemy z poziomu aplikacji Photo Pro, która przy pierwszym kontakcie jest nieco przytłaczająca - szczególnie jeśli ktoś nie używał wcześniej smartfonów Sony, ale szybko okazuje się bardzo intuicyjna. Mamy tu menu kołowe, z którego wybieramy tryby fotografowania, tj. Basic, Auto, Program Auto, Priorytet szybkości migawki, Ekspozycja ręczna i Ustawienia użytkownika. Typowy użytkownik przez większość czasu będzie korzystał zapewne z dwóch pierwszych, zostawiając te manualne fotografom-amatorom. W Basic robimy zdjęcia przy użyciu migawki na ekranie, a także wykonujemy portrety (bokeh z regulacją natężenie), autoportrety i nagrywamy filmy (bardziej zaawansowani użytkownicy mają do tych ostatnich dedykowaną apkę Cinema Pro), a Auto automatycznie wykrywa typ sceny i wykonuje zdjęcia z ustawieniami automatycznymi, redukcją szumów i eliminacją drgań aparatu - tu ograniczeni jesteśmy już jednak do fizycznego dwustopniowego spustu na obudowie.

No dobra, ale jak przekłada się to wszystko na efekty, czyli faktyczne zdjęcia? Moim zdaniem lepiej niż ostatnio, ale podkreślam, że mówię o trybie Basic i Auto, bo nawet nie mam zamiaru udawać, że mam pojęcie, jak korzystać z tych bardziej zaawansowanych. Tak czy inaczej, zdjęcia wykonane obiektywem głównym są wysokiej jakości, z dobrą rozpiętością tonalną, kontrastem, ostre, szczegółowe, pozbawione zaszumień i bardzo naturalne - dla jednych to zaleta, dla innych wada, bo preferują nieco podbite kolory, ale w tym wypadku rezultaty są naprawdę przyjemne dla oka. Za pomocą obiektywu głównego możemy też wykonać portrety, regulując siłę efektu bokeh oraz zdjęcia makro - w obu przypadkach świetne. Mamy też obiektyw szerokokątny, który w dobrych warunkach pozwala osiągnąć wyniki niemal identyczne jak jednostka główna (kolorystyka aparatów również jest niemal identyczna), ale wraz z pogarszającymi się warunkami rosną dysproporcje w jakości fotek. Na koniec został jeszcze teleobiektyw z zoomem optycznym, który oferuje obecnie tylko przybliżenie 2,5x, ale wciąż dostarcza zdjęcia bardzo dobrej jakości.

 

Chociaż zmiana “liczbowa” w przypadku kamerki przedniej nie jest duża, to obecny 12 MP obiektyw robi różnicę - selfie są świetnej jakości, przyjemne dla oka, pełne szczegółów z naturalnymi dobrze odwzorowanymi kolorami (autoportrety też są dostępne, ale tym razem nie jako osobny tryb, tylko trzeba włączyć efekt bokeh i suwakiem dopasować głębię ostrości). 

Jeśli chodzi o wideo, to z aplikacji aparatu nagramy też filmy, ale maksymalnie 4K w 30 klatkach na sekundę, więc jeśli chcemy 60 klatek, to musimy zejść do Full HD, w obu przypadkach mamy do dyspozycji automatycznie włączoną stabilizację optyczną. Podobnie jak w poprzedniej generacji, po więcej opcji należy udać się do apek Video Pro, gdzie dostępne jest choćby 4K w 120 klatkach dla wszystkich obiektywów tylnych czy Cinema Pro, gdzie znajdziemy możliwość wyboru wielu rozdzielczości i klatek na sekundę, ale tu naprawdę trzeba już nieco wiedzieć o kręceniu filmów. Poniżej próbka z podstawowej aplikacji, tj. 4K w 60 klatkach z HDR:

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Sony Xperia 5 IV - znowu drogo, ale... teraz przynajmniej wiem, za co płacę

 0