Test ​​​​​​​Acer Nitro XV273K - 4K, 144 Hz i FreeSync w tańszym wydaniu

Test Acer Nitro XV273K - budowa zewnętrzna i ergonomia

Budowa, ergonomia i złącza

Produkt zapakowano w ogromny karton, w środku którego oprócz monitora znajdziemy dodatkowo osłonki na ekran, dwa kable zasilające (ze złączem europejskim i brytyjskim), dwa kable DisplayPort 1.4 (niestety nie pokuszono się o HDMI i gdybyśmy chcieli podłączyć sprzęt pod konsole, to musimy sami się w takowy zaopatrzyć), kabel USB podpinany do komputera oraz obowiązkowy zestaw dokumentów. Sam montaż jest banalnie prosty, tym bardziej, że nie musimy skręcać ramienia podstawy (to jest mocowane fabrycznie) i sprowadza się praktycznie do przykręcenia stopy i opcjonalnych osłon na boki oraz górę ekranu. Jeśli zaś chodzi o wykonanie, to Acer postawił na dość klasyczny wygląd z czarnymi, matowymi plastikami na frontowych ramkach (te nie należą do najcieńszych, ale nie są też nazbyt toporne i mierzą ok. 15 mm na bokach i z góry, a dolna ok. 22 mm), ramieniu podstawy, tylnym panelu oraz osłonach. Producent zastosował tu jednak odmienne faktury i wzory i dla przykładu dolna ramka posiada poprzeczne żłobienia, górna część tylnego panelu oraz zewnętrzna osłona przyozdobione są wzorem imitującym szczotkowany metal, a dolna część plecków bardzo drobną kratką. Jak na mój gust nieco tego za dużo (tym bardziej, że dochodzą do tego wstawki z błyszczącego tworzywa), ale jak wiadomo produkty z segmentu gamingowego rządzą się swoimi prawami.

Na środku dolnej ramki widnieje dodatkowo srebrne logo (w błysku) producenta, a w jej dolnej części z prawej strony umieszczono diodę LED informującą o zasilaniu. Większy logotyp Acera znajdziemy także na tylnym panelu, gdzie w oczy rzucają się jeszcze otwory wentylacyjne. Zaskakiwać może brak widocznych otworów na śruby, ale wystarczy zdjąć kilka plastikowych osłon i ramię, by skorzystać z systemu montażu VESA 100 mm. Pod osłonką ukryto także znajdującą się w dolnej części sekcję z portami, natomiast z prawej umieszczono przyciski i dżojstik do sterowania OSD, a z lewej dwa dodatkowe porty USB 3.0. Trudno też nie zauważyć, że rezygnacja z FALD sprawiła, że monitor ma wyraźnie cieńszy profil od Asusa PG27UQ i Acera X27. Kolejną zaletą jest brak aktywnego chłodzenia, ponieważ oba wymienione modele posiadały słyszalny podczas pracy wentylator, odpowiedzialny za chłodzenie wewnętrznych komponentów, co jak nietrudno sobie wyobrazić nie przypadło do gustu wielu osobom. Tutaj jednak korzystanie z takiego wspomagania okazało się zbędne, głównie ze względu na brak modułu G-Sync HDR.

Ergonomia

Ramię podstawy wykonane z solidnego twardego plastiku jest bardzo masywne. W dolnej części producent postawił upiększyć je czerwonym obramowaniem, ale co istotniejsze nie zapomniał o takich elementach, jak otwór pozwalający wyprowadzić kable w uporządkowany sposób na tył czy chowany uchwyt na słuchawki (choć ten nie sprawia wrażenia zbyt solidnego, więc lepiej obchodzić się z nim delikatnie). Sama trójramienna podstawa wykonana została zaś z metalu w srebrnym, matowym kolorze. Całość jest bardzo stabilna i ergonomiczna, ponieważ możemy ustawić wysokość ekranu (regulacja 100 mm), jego kąt nachylenia (-5° do 25°) oraz kąt obrotu (+/-20°). Zabrakło więc jedynie popularnego piwotu, czyli opcji obracania wyświetlacza o 90°, co jest jednak funkcją przydatną bardziej w modelach dla profesjonalistów lub pracy z dokumentami. Wygodę użytkowania zwiększać mają także plastikowe osłony, dzięki którym możemy lepiej się skoncentrować, a odbicia światła od ekranu nie będą nam przeszkadzać. Nie każdy lubi tego typu akcesoria, ale osłony są na szczęście w pełni opcjonalne, więc ich obecność zaliczyć można tylko na plus. Generalnie jakość wykonania, spasowania elementów i zastosowanych materiałów stoją w przypadku XV273K na wysokim, satysfakcjonującym poziomie.   

Złącza i podświetlenie

Panel wejść i wyjść tradycyjnie umieszczono równolegle do matrycy i zawiera on dwa porty DisplayPort 1.4, dwa HDMI 2.0, pojedyncze złącze mini jack (wejście na słuchawki), dwa gniazda USB 3.0 oraz złącze zasilania. Z boku umieszczono jeszcze dwa dodatkowe porty USB 3.0, do których dostęp jest zdecydowanie wygodniejszy. Pod względem liczby i rodzajów dostępnych złączy monitor wypada więc bardzo dobrze (przyczepić możemy się jedynie do faktu, że nie zastosowano podwójnego złącza mini jack na mikrofon i słuchawki), a nie zabrakło także zintegrowanych głośników o mocy 4 W, które dobrze sprawdzają się do odtwarzania dźwięków systemowych, ale w przypadku grania czy oglądania filmów nie obejdzie się bez zewnętrznych głośników lub słuchawek. Minusem jest jednak zewnętrzny zasilacz i szkoda, że tego nie udało się zintegrować z samym monitorem, ponieważ zmuszeni jesteśmy do podpięcia dodatkowego pudełeczka (wielkości typowego laptopowego zasilacza). Na koniec wspomnę jeszcze o  systemie kolorowego podświetlenia, w postaci rzędu LED-ów umieszczonych na dolnej ramce równolegle do ekranu. Ten możemy spersonalizować pod kątem intensywności, koloru (kilka do wyboru) czy efektów (tych jest całkiem sporo - stałe, oddychanie, miganie, zmiana prosta itd.). Zapewne część osób, szczególnie lubujących się we wszelkiego rodzaju podświetleniu, uzna to za przydatną funkcję, inne zaś po prostu ją wyłączą.

Powłoka matrycy

Wyświetlacz nie mógł obyć się oczywiście bez powłoki antyodblaskowej, a ta zastosowana w przypadku wykorzystanego tu panelu AU Optronics jest dość unikalna. Jest ona bowiem w pełni matowa, ale pod względem charakterystyki przypomina nieco półpołysk, ponieważ nie jest tak ziarnista jak w przypadku typowych ekranów IPS. Mimo wszystko zachowuje swoje anty-refleksyjne właściwości, skutecznie zapobiegając niepożądanym refleksom. To wszystko powoduje, że udało się zachować zalety obu typów warstw, czyli brak ziarnistości, powodującej też nieco wypranie obrazu z kolorów oraz efektywne działanie antyodblaskowe. Taki panel świetnie się czyści i jeszcze lepiej użytkuje, ponieważ gładka powłoka zapewnia wysoki kontrast wizualny.