Test ​​​​​​​Acer Nitro XV273K - 4K, 144 Hz i FreeSync w tańszym wydaniu

Test Acer Nitro XV273K - podświetlenie

Kolejny testowany przez nas element to oczywiście podświetlenie. Monitor korzysta z technologii W-LED z kropkami kwantowymi, która zasilana jest w modelu Flicker-free, czyli przetwornicą prądu stałego. Przekłada się to na wyeliminowanie migotania, co potwierdza weryfikacja poprzez nagranie kamerą w 240 kl./s. Alternatywnie możemy skorzystać z trybu redukcji rozmycia w ruchu, nazwanego tu Visual Response Boost. Jest to strobing, który polega na naprzemiennym wygaszaniu i zapalaniu się diod w celu poprawy ostrości ruchomego obrazu, ale do omówienia tego trybu powrócimy szerzej przy teście w grach. Maksymalna zmierzona przez nas jasność SDR wyniosła 436 cd/m2, natomiast w HDR wzrosła do 492 cd/m2, co jak na tę klasę urządzenia jest bardzo dobrym rezultatem (szczególnie że specyfikacja podaje maks. 400 nitów). Gorzej wypada za to minimalna jasność i wynik odnotowany przy suwaku ustawionym na 0% pozostawia nieco do życzenia.     

Podobnie zresztą jak równomierność luminacji, gdzie nie ustrzeżono się problemu ze spadkiem szczytowej jasności w narożnikach, a różnice względem centralnego punktu są tu całkiem spore, bo sięgają nawet 15%. Trzeba jednak pamiętać, że jest to mocno zależne od testowanego egzemplarza i każdy wypadać będzie inaczej w tym aspekcie, więc możecie trafić na zdecydowanie lepsze sztuki (choć niewykluczone są też gorsze). Wyraźnie widoczne są też zażółcenia narożników, ale to kolejna typowa przypadłość tego typu matryc i trudno się ich całkowicie ustrzec. W tym przypadku są jednak o tyle bardziej dotkliwe, że mówimy o monitorze za ok. 3500 zł, a więc z górnej półki. Na pocieszenie można tylko dodać, że recenzowany przez nas model Asus ROG Swift PG27UQ za ok. 11 000 zł nie wypadł dużo lepiej pod tym względem.