Za chłodzenie odpowiada 135 milimetrowy wentylator Poweryear PY-13525L12B z łożyskiem kulkowym i prędkością maksymalną 1500 obr./min. Wentylator z jednej strony ma łopatki kierujące strumień powietrza.
Rozmieszczenie elementów raczej nie będzie sprzyjać dobrej cyrkulacji powietrza, jest mocne zagnieżdżenie. Po prawej stronie znajduje się filtr EMI oraz radiator mostków prostowniczych, kolejno na stronie pierwotnej widzimy sporych rozmiarów cewkę oraz trzy duże wysokonapięciowe kondensatory filtrujące sekcji APFC. Troszkę wyżej tranzystory kluczujące w topologii pełnego mostu oraz elementy układu rezonansowego LLC. Po lewej, na górze znajduje się duży transformator, po bokach którego umieszczono po cztery tranzystory MOSFET prostowania szyny +12 V. Dalej na lewo bateria kondensatorów polimerowych i elektrolitycznych. Konwertery DC-DC umieszczono na wspólnym laminacie ze złączami modularnego okablowania. Tutaj rozmieszczone zostały tranzystory, cewki oraz kondensatory. Producentem OEM jest Andyson
Po wyjęciu płyty głównej zasilacza z obudowy okazuje się, że wysokoprądowe ścieżki, które swoją drogą są wzmocnione płaskownikiem i zalane cyną, są dodatkowo chłodzone. Ciepło odbiera termopad, transferując je do blaszki, która - dotykając obudowy zasilacza - dodatkowo przekazuje ciepło. Ciekawe rozwiązanie, testowałem już kilka mocnych zasilaczy takich firm jak Enermax, Corsair, Antec, Cooler Master, FSP, be quiet! czy 1500 watowy Silverstone i żaden z nich nie wymagał chłodzenia ścieżek laminatu.
Szczerze mówiąc w aspekcie lutowania spodziewałem się lepszej jakości wykonania. Jest kilka miejsc, które były ręcznie poprawiane, poza tym jest w porządku. Na rewersie PCB znajdują się dodatkowe elementy elektroniczne - wśród nich dwa układy scalone Silicon Labs Si8233BD-C-IS oraz kontroler rezonansowy LLC CM6901X czy układ PS223, odpowiadający za zabezpieczenia OTP, OCP i UVP.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test zasilacza LC-Power LC1200 2.4 Platinum Series