Szerokie kąty patrzenia nie są i nigdy nie były domeną matryc VA. Pod tym względem od zawsze dominowały IPS-y, podczas gdy VA jednoznacznie lepsze rezultaty zapewniały tylko od TN-ek. Zresztą właśnie dlatego zaczęto matryce tego typu zakrzywiać, by uniknąć problemu utraty kontrastu, przy patrzeniu pod kątem. I faktycznie, siedząc w centrum ekranu, każdy punkt matrycy wygląda jak należy. Niestety, wystarczy się tylko nieznacznie odchylić, o jakieś 20 - 25 st., w dowolnej płaszczyźnie, by szarości zaczęły nachodzić granatem i blaknąć. Ciężko jednak zaliczyć to na poczet istotnych wad, gdy samo zakrzywienie panelu i tak wyklucza użycie testowanego monitora do wieloosobowych seansów. To po prostu sprzęt dla pojedynczego użytkownika, który, dzięki funkcjonalnej podstawie, łatwo jest dostosować do specyficznych potrzeb. Ale wyświetlaczem na potrzeby kina domowego model ROG Strix XG35VQ nie zostanie (i nikt nie miał takich ambicji).

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test monitora ASUS ROG Strix XG35VQ – Jaaakie to wieeelkie