Test monitora Philips 276E7QDSW. Najlepszy 27-calowiec za około 950 złotych?

Test monitora Philips 276E7QDSW. Najlepszy 27-calowiec za około 950 złotych?

Producent deklaruje ponad 99-procentową zgodność z paletą sRGB, a pomiar wykazuje, że jest to zgodne z prawdą, zwracając wartość na poziomie 99,6%. Jednocześnie przerost bryły jest wyraźny, bo jej ogólna powierzchnia wynosi aż 118,2%. przestrzeni sRGB, a zarys ujawnia liczne przesycenia, zwłaszcza czerwieni. Tym samym Philips 276E7QDSW nie może wylegitymować się wzorcową naturalnością, ale patrząc przez pryzmat ceny, gamut barwny wygląda w porządku i co ważne, pokrywa się z danymi udostępnionymi na stronie produktowej.

Zgodnie z niepisaną tradycją, domyślne ustawienie jasności jest równe suwakowi przesuniętemu do oporu w prawo. Co ciekawe, Philips ponownie nie umie określić maksymalnej luminancji, podając w danych technicznych 250 kandeli i dostarczając panel emitujący de facto 300 kandeli. Domyślny punkt bieli jest marginalnie zbyt chłodny, jednak sama biel nie ucieka w kierunku błękitu. Z kolei czerń jak na ekonomiczny panel IPS, prezentuje się przyzwoicie, składając się fragmentarycznie na kontrast zgodny ze specyfikacją techniczną. Większości osób obniżenie jasności wystarczy do osiągnięcia pełni komfortu.

Delta E jest parametrem, który wskazuje odchylenie poszczególnych kolorów od wzorca. Zakłada się, że każdy wynik powyżej 3,0 oznacza, że zjawisko jest widoczne i należy to rozpatrywać jako wadę. Tym niemniej wiele zależy od personalnych uwarunkowań oraz konkretnej barwy, toteż granica tolerancji nie jest z góry narzucona, a najprościej będzie dokonywać porównań na zasadzie "im mniej, tym lepiej". W przypadku testowanego wyświetlacza, średni błąd Delta E dla barw podstawowych wynosi 1,64, co jest wynikiem naprawdę imponującym, a zważywszy na brak odczytu wybijającego się ponad resztę i niezłą w tej klasie liniowość, sprawa wygląda jeszcze lepiej.

W systemie Windows podstawową wartością gamma jest 2.2, a idealna krzywa została zobrazowana na poniższych wykresach kolorem szarym. Kolor niebieski reprezentuje średnią, a żółty - pomiar. Kiedy gamma jest zbyt wysoka, średnie tony przybierają nienaturalnie ciemny odcień, w skrajnych przypadkach giną. Z kolei zbyt niska gamma oznacza przesadzoną jasność sceny. Philips oddał do dyspozycji użytkownika kilka presetów gammy, ale zważywszy na wzorzec dla systemu Windows, celuję tylko w konkretny przebieg. Krzywa nie jest mocno zniekształcona, ale ujawnia skłonność do obniżania jasności w skrajnych punktach, co stawia zadanie przed oprogramowaniem profilującym. Uśredniona wartość jest zgodna z deklaracją.

Ponownie pozwoliłem sobie na sprawdzenie trybu sRGB, a właściwie próbowałem go sprawdzić - funkcja wydaje się nie działać. W odniesieniu do ustawień fabrycznych, czyli presetu 6500 K, nie znalazłem żadnych zmian w charakterystyce obrazu. Wygląda to na błąd w oprogramowaniu układowym, jednakowoż nawet dział wsparcia technicznego Philipsa nie potrafi się odnieść do tego zagadnienia, gdyż jak twierdzą, 276E7QDSW to produkt stosunkowo świeży, na którego temat nie ma wystarczającej ilości informacji zwrotnych od konsumentów. Sprawie wypada się przyjrzeć, bo choć użyteczność dedykowanych trybów sRGB często bywa wątpliwa, to jeśli producent informuje o danej funkcji w specyfikacji, bezapelacyjnie powinien tę funkcję dostarczyć.

Tak jak w przypadku BDM3275UP, ustawienie składowych 100-100-100 nie jest równowartościowe z nastawami fabrycznymi. Po przełączeniu w tryb użytkownika, scena ulega drastycznemu ochłodzeniu. W rezultacie wymagana ingerencja jest dość duża i opiera się na zdławieniu dominującego błękitu. Wyjąwszy składowe RGB i jasność, innych ustawień nie ma po co ruszać. Lepszego presetu gammy nie znajdziemy, korekta kontrastu nie ma sensu.

Błędy skalibrowanego i oprofilowanego monitora są symboliczne, co jest zasługą blisko 100-procentowej zgodności z sRGB oraz przyzwoitej liniowości. Analizując krzywe, w oczy rzuca się korekta jasności w dolnej ćwiartce, przechodząca w konieczność pobicia czerwieni, ciągnącą się właściwie do końca gradientu jasności. Banding w cieniach jest widoczny, jednak nie w stopniu rażącym podczas codziennego użytkowania. W reprezentowanym przedziale cenowym, multimedialny wyświetlacz Philipsa wypada nadspodziewanie poprawnie. Spójrzcie też na kontrast statyczny.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test monitora Philips 276E7QDSW. Najlepszy 27-calowiec za około 950 złotych?

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł