Test smartfona UMI Diamond

Diamentowy UMI to sprzęt, na który czekałem dość długo. Telefon przejawiał zadatki na jedną z najciekawszych konstrukcji w swojej cenie. Jednak nie wszystko wyszło tak jak oczekiwałem. Pierwsze informacje o nowej konstrukcji chińskiego producenta, przywiodły mi na myśl UMI London. Model ten całkowicie nie przypadł mi do gustu. Mimo niskiej ceny, porażała słaba wydajność oraz jakość akcesoriów. Miał jednak jedną interesującą cechę. Szklana powłoka w technologii 2,5D to nietypowy dodatek w najtańszych smartfonach. Efektem jej zastosowania jest płynne zagięcie szkła na jego brzegach. Szkło 2,5D trafiło również na UMI Diamond jednak w tym wypadku jest to dokładnie szkło Dual T2X-1. Podwójna tafla ma zabezpieczać ekran przed przykrymi skutkami, aż 80% upadków. Całość połączono z nieco lepszym zestawem podzespołów co rozbudziło nadzieje na zdecydowanie wyższą ocenę.

Uwagę zwraca niemłody już procesor MediaTek MT6753, stosowany ochoczo w wielu smartfonach z najniższej półki cenowej. Całe szczęście za jego wsparcie odpowiadają 3GB RAM, które sprawiają, że sprzęt jest w stanie osiągnąć pełnię swojej wydajności. Jak później się okazuje, jest to całkiem rozsądne rozwiązanie.

Prawdziwym zaskoczeniem już od pierwszej chwili są natomiast kamery. Komunikaty prasowe, usilnie próbują nam wmówić, że Diamond dysponuje aparatami 13 i 5 Mpix, co stanowiłoby przyzwoitą konfigurację. Prawda jest taka, ze powyższe wartości są osiągalne przez interpolację. Realna rozdzielczość matryc to odpowiednio 8 i 2 Mpix. Szczególnie zaskakująca jest w tym wypadku przednia kamera, która ma niższe parametry niż w smartfonach o 30-40% tańszych.

Jest to kolejny raz, kiedy sięgam po chińską konstrukcję, która jest przepełniona sprzecznościami. Wydaje się, że UMI buduje swoje konfiguracje na bazie przypadkowych podzespołów, poszukując przy tym chociaż jednego punktu zaczepienia, który ma szansę na przyciągnięcia nabywców. Nie oznacza to, że Diamond jest złym urządzeniem. Jednak przed zakupem warto zapoznać się z recenzją i upewnić, czy te dobre elementy są właśnie tymi, na których najbardziej wam zależy.