Premiery procesorów Intel - Coffee Lake (Refresh)
Tegoroczna przygoda Intela na rynku procesorów rozpoczęła się w kwietniu, kiedy producent zdecydował się wprowadzić nowe układy Coffee Lake. Uzupełnione zostały serie Core i3 oraz Core i5, o jednostki z wyższym taktowaniem, a także pojawiły się pierwsze modele Celeron i Pentium. Warto też podkreślić, że świeżo zaprezentowany Core i3-8300 posiadał więcej pamięci cache L3 niż wersja z numerem 8100, podobnie jaka cała rodzina Pentium Coffee Lake, w porównaniu do odpowiedników z linii Kaby Lake. Poszerzenie oferty miało więc charakter kosmetyczny - wprowadzono więcej budżetowych układów, a także podjęto próbę załatania dziury między podstawowymi modelami a tymi z odblokowanym mnożnikiem. Na poważniejsze ruchy trzeba było czekać do października, kiedy swoją premierę miały CPU generacji Coffee Lake Refresh. W skład tej ostatniej weszły dwie jednostki ośmiordzeniowe, Core i7-9700K oraz Core i9-9900K, gdzie ten drugi model dodatkowo charakteryzuje się wsparciem HT, więc jest w stanie wykonywać 16 wątków jednocześnie. W przypadku serii Core i5 obyło się już bez zmian w obrębie liczby rdzeni, tak więc Core i5-9600K był po prostu nieco przyspieszoną wersją wcześniejszego Core i5-8600K. Procesory Coffee Lake Refresh to także powrót Intela do lutowanego połączenia jądra krzemowego z rozpraszaczem ciepła (IHS), czyli rozwiązania porzuconego ponad sześć lat temu, w momencie debiutu Ivy Bridge. Przy czym trzeba dodać, że nowe-stare podejście nie do końca sprawdziło się tak, jak tego oczekiwali entuzjaści podkręcania, gdyż temperatury rdzeni w dalszym ciągu są relatywnie wysokie i mogą stanowić przeszkodę podczas overclockingu. Widocznie w Intelu tak długo nie lutowali procesorów, że zapomnieli, jak to należy robić. Kto wie, może przy kolejnej generacji się wreszcie uda.
Skylake-X po raz drugi
Pewne ruchy niebiescy poczynili także w segmencie wysokowydajnym, czyli HEDT. W listopadzie zadebiutowały odświeżone procesory Skylake-X, serii 9000. Podobnie jak poprzednicy, nowości w dalszym ciągu bazują na serwerowej wersji architektury Skylake, z czym wiąże się kilka szczegółów. Po pierwsze, znacząco zmieniony został balans pamięci podręcznej - mamy zdecydowanie pojemniejszą cache drugiego poziomu, 1 MB na rdzeń (zamiast 256 KB), a także mniejszą L3, która w dodatku nie jest już typu inclusive, co oznacza, że niekoniecznie musi zawierać kopię danych znajdujących się w L2 oraz L1. Po drugie, do komunikacji między poszczególnymi blokami (rdzenie, cache, kontrolery I/O, itd.) nie jest już wykorzystywana magistrala pierścieniowa, tzw. ring bus, lecz mesh, czyli połączenie siatkowe. To ostatnie zapewnia większą elastyczność, umożliwiając budowanie monolitycznych układów o liczbie rdzeni dochodzącej nawet do 28, jednak kosztem zwiększonych opóźnień w dostępie do pamięci RAM oraz cache L3. Warto podkreślić również obecność instrukcji AVX-512, których brakuje w procesorach dla platformy LGA 1151. Wracając do niedawnego odświeżenia rodziny Skylake-X, nowe modele - w porównaniu do poprzedników - charakteryzują się przede wszystkim nieco wyższymi zegarami rdzeni. Ponadto, Intel zdecydował się na powiększenie pojemności pamięci podręcznej trzeciego poziomu w jednostkach dysponujących 12 (i mniej) rdzeniami. Dotychczas cache L3 była wyłączana symetrycznie do rdzeni, jednak tym razem zdecydowano się na odstępstwo od tej normy. To dobra wiadomość, gdyż większa pojemność pamięci podręcznej przynosi wzrost wydajności w całej gamie zastosowań, także - a w zasadzie przede wszystkim - w grach. Z tymi ostatnimi, jak dobrze wiecie z testów, nie jest w przypadku Skylake-X tak dobrze, jak byśmy chcieli, więc niewątpliwie jest to zmiana na plus.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Polecane procesory - podsumowanie 2018 roku w pigułce