Polecane procesory - podsumowanie 2018 roku w pigułce

Podsumowanie 2018 roku na rynku procesorów

Nie ulega wątpliwości, że powoli kończący się rok 2018 był bardzo interesującym okresem na rynku procesorów. Przez ostatnie niespełna dwanaście miesięcy mieliśmy okazję obserwować następujące po sobie premiery, za sprawą których dwójka graczy, AMD oraz Intel, skutecznie powiększała swoją ofertę o coraz to ciekawsze układy. Przy czym należy pokreślić, że obecna sytuacja jest w dużym stopniu pokłosiem ubiegłorocznego przebudzenia zielonego obozu, który po latach stagnacji, spowodowanej totalną klapą szumnie zapowiadanej architektury modułowej, powróciła do rywalizacji na najwyższym poziomie i to w naprawdę dobrym stylu. Ofensywa AMD rozpoczęła się w marcu 2017 roku, kiedy firma wydała pierwsze procesory bazujące na architekturze Zen, z rodziny Ryzen 7. Jednostki te świetnie radziły sobie w zastosowaniach wielowątkowych, a ponadto charakteryzowały się bardzo atrakcyjnym stosunkiem ceny do wydajności. AMD szybko uzupełniło ofertę o niższe serie, Ryzen 5 oraz Ryzen 3, które właściwie z marszu stały się świetną alternatywą dla produktów Intela, bowiem także w zastosowaniach rozrywkowych były naprawdę konkurencyjne, jako że rywalizowały nie z odblokowanymi Core i5 oraz Core i7, lecz głównie z zablokowanymi modelami. Odpowiedź niebieskich nadeszła w październiku, w postaci procesorów z linii Coffee Lake, których głównym wyróżnikiem było znaczące podbicie liczby rdzeni w ramach poszczególnych serii rodziny Core. Ciekawie zaczęło się robić także w segmencie HEDT, gdzie najpierw Intel uderzył ze Skylake-X (czerwiec), a później kontrofensywę przeprowadziło AMD, wypuszczając Threadrippery (sierpień). Nowe produkty oferowały przede wszystkim bardzo dużo rdzeni, maksymalnie 16 dla platformy TR4, zaś w przypadku Skylake-X w późniejszym okresie liczba ta doszła aż do 18. Chyba wszyscy się zgodzą, że tak zażartej walki nie widzieliśmy już od dawna.

Nie ulega wątpliwości, że powoli kończący się rok 2018 był bardzo ciekawym okresem na rynku procesorów, obfitującym w wiele premier i ciekawych wydarzeń.

Premiery 2018 roku

Jeżeli chodzi o obecny rok, to pierwszy ruch należał do obozu zielonego, który już w lutym wydał procesory Raven Ridge, będące pierwszymi desktopowymi układami typu APU w rodzinie Ryzen. Nowości łączyły dobrze znane rdzenie Zen ze zintegrowaną kartą graficzną Radeon Vega, zapewniając dobre osiągi części CPU oraz przyzwoitą moc iGPU, pozwalającą na swobodną rozgrywkę w nowe tytuły, chociaż oczywiście przy niskich ustawieniach graficznych. Kolejne uderzenie AMD nastąpiło zaledwie dwa miesiące później, kiedy swoją premierę miały jednostki Pinnacle Ridge, czyli odświeżenie ubiegłorocznych Summit Ridge. Firma postawiła przede wszystkim na maksymalne zwiększenie wydajności, stąd zmiana procesu technologicznego na 12 nm, co umożliwiło znaczące podbicie zegarów taktujących. W efekcie dostaliśmy z grubsza odpowiednik Kaby Lake, tyle że z drugiej strony barykady. Co ciekawe, nowości od AMD nie były jedynym debiutem, który miał miejsce w kwietniu. Również bezpośrednia konkurencja nie próżnowała, dzięki czemu do rąk dostaliśmy kolejne modele Core i3 oraz Core i5 z rodziny Coffee Lake, a ponadto procesory z tej ostatniej dołączyły do serii Celeron i Pentium. Na konkretniejsze uderzenie Intela trzeba było czekać aż do października, kiedy na rynku pojawiły się CPU z linii Coffee Lake Refresh. Po raz pierwszy w segmencie niebędącym HEDT zobaczyliśmy rodzinę Core i9, a wraz z nią ośmiordzeniowy model Core i9-9900K. Nie da się więc ukryć, że niebiescy dali się na poważnie wciągnąć w bitwę na rdzenie, zapoczątkowaną przez konkurencyjny obóz. Odświeżenie nie ominęło również platform z wyższej półki, gdzie otrzymaliśmy szereg nowych modeli Skylake-X oraz Ryzen Threadripper. Przy czym te pierwsze po prostu dostały wyższy zegar taktujący, a także - w niektórych modelach - więcej pamięci cache, zaś rodzina "rozpruwaczy" poszerzyła się o procesory wyposażone w większą liczbę rdzeni, nawet 32 sztuki!

Zawirowania cenowe

Niestety, nie wszystko jest tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać. Co prawda nie uważam, abyśmy mogli narzekać na dużą liczbę premier oraz jakość, którą ze sobą niosły, ale sytuacja rynkowa w ostatnim czasie jest, delikatnie mówiąc, trudna. Od dłuższego czasu firma Intel zmaga się z dużymi problemami z dostawami procesorów, nie mogą zaspokoić popytu konsumentów, co skutkuje niską dostępnością niebieskich produktów oraz ich bardzo wysokimi cenami. Sytuacja jest do tego stopnia poważna, że na chwilę obecną w wielu półkach cenowych jedynym rozsądnym wyborem są CPU od AMD. Zasadniczo, jeżeli nie szukacie procesora o możliwie wysokiej wydajności w grach, tudzież nie potrzebujecie maksymalnej mocy pojedynczego wątku, to nie ma najmniejszego sensu przepłacać za jednostki Intela. W większości segmentów, na tle cen modeli z niebieskiego obozu sprzed zawirowań z dostawami, alternatywa spod znaku Ryzen nie wiąże się z istotnymi kompromisami wydajnościowymi czy pod kątem funkcjonalności. Co najwyżej osiągnięcie niższe zegary pamięci RAM, z uwagi na gorszy kontroler AMD. Niemniej jednak, od czasu pojawienia się AGESA w wersji 1.0.0.6 i tak jest w tym aspekcie w zupełności przyzwoicie, ale oczywiście na taktowania na poziomie 4000 MHz nie ma co liczyć. W zasadzie jedyną problematyczną półką cenową jest ta najniższa, gdzie do niedawna królowały Pentiumy generacji Kaby Lake oraz, w późniejszym okresie, Coffee Lake, oferując niezrównany stosunek wydajności do ceny, będąc tym samym łakomym kąskiem dla osób budujących budżetowe zestawy komputerowe do grania. Na tym polu stosunkowo ciężko o alternatywę wśród nowych części, ale niedawno pojawiła się światełko w tunelu, w postaci Athlona 200GE, któremu ktoś omyłkowo odblokował możliwości podkręcania. Jak wspomniany model sprawuje się w praktyce, z wykorzystaniem luki, sprawdzałem w niedawno opublikowanym materiale.