Krótka rzecz o testowaniu CPU w grach, czyli co czytelnik powinien wiedzieć

Krótka rzecz o testowaniu CPU w grach, czyli co czytelnik powinien wiedzieć

Trzecią rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest odpowiedni dobór procesorów, które biorą udział w testach. Aspekt ten wiąże się bezpośrednio z tymi zaprezentowanymi na dwóch poprzednich stronach, czyli niepewnością pomiarową i testowaniem na limicie GPU. W sytuacji, gdy na wykresach znajduje się więcej modeli CPU o wiele łatwiej jest ocenić jego jakość i przydatność w podejmowaniu decyzji zakupowych. Żeby pokazać, o co dokładnie chodzi, weźmy wykres popularnego YouTubera o pseudonimie Joker.

Patrząc na powyższe cyferki, można dojść do wniosku, że Ryzen 7 1700 (taktowany 3,9 GHz) oraz Core i7-7700K (pracujący z zegarem 5 GHz) to procesory o niemal identycznej średniej wydajności w grach. Najczęściej radzą sobie porównywalnie, czasem nieco szybszy jest jeden z nich, czasem drugi, a w skrajnym przypadku (GTA V) większą przewagę notuje produkt Intela. Jak się okazuje, nie jest to jednak do końca prawda. Przede wszystkim, skoro mamy tylko dwa procesory, to nie jesteśmy w stanie określić, czy przypadkiem głównego ograniczenia nie stanowiła karta graficzna. Niewielkie różnice między rywalizującymi CPU można w gruncie rzeczy przypisać niepewności pomiarowej, o której też ciężko coś powiedzieć przy tak wybiórczym doborze CPU. Ewentualnie jest jeszcze opcja, że większość testu opiera się głównie na mocy karty graficznej, a niewielkie fragmenty obciążają mocniej procesor. To wszystko jednak tylko domysły, które w obliczu tego jednego wykresu są niemożliwe do zweryfikowania. Na szczęście Joker, jak to YouTuberzy mają w zwyczaju, udostępnia filmy z przebiegów testowych, gdzie jak na dłoni widać, że obciążeniu GPU niemal przez cały czas wynosi 99%, czyli w gruncie rzeczy z prawdziwym testem procesorów niewiele ma to wspólnego.

Tak nawiązując do wspomnianego przed chwilą obciążenia GPU, to niestety nie jest to idealne narzędzie do monitorowania potencjalnego ograniczenia ze strony procesora. Dość często zdarzają się przypadki, gdzie wskaźnik pokazuje użycie karty na poziomie 99%, a pomimo tego wciąż siedzimy na limicie CPU i akcelerator w bardziej sprzyjających warunkach mógłby radzić sobie jeszcze lepiej. Z drugiej strony można też natknąć się na sytuacje, w których obciążenie GPU wynosi powiedzmy 88%, a nic więcej ze sprzętu wycisnąć już nie można. Osobiście spotkałem się z tym chociażby w Metro: Last Light. Tak czy inaczej, wskaźnik ten nie jest oczywiście dokładnym narzędziem do badania bottlenecka, ale i tak daje jakieś pojęcie o pracy sprzętu. Warto go łączyć z odczytami mocy (tzw. power limit), które mogą nam sporo powiedzieć o aktualnym wykorzystaniu karty graficznej. Na koniec akapitu drobna wskazówka dla posiadaczy kart Radeon - włączcie opcję Enable unified GPU usage monitoring w programie MSI Afterburner, co znacząco zwiększy precyzję odczytów.

Wracając natomiast do zaprezentowanego wykresu, to jest to kolejny dowód na to, że testy należy analizować głębiej, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski i nie naciąć się na nieprawdziwe rezultaty. Natomiast Jokerowi muszę szczerze oddać, że liczy się ze swoimi widzami i prezentuje również rezultaty uzyskane w niższej rozdzielczości (720p), gdzie procesory mają już dużo więcej do powiedzenia i pojawiają się konkretne różnice. Takie podejście cenię i jak najbardziej popieram. Tyle tytułem przedłużenia wstępu, czas przejść do meritum sprawy, czyli testów praktycznych, które powinny wyjaśnić kilka nurtujących niejednego czytelnika kwestii.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Krótka rzecz o testowaniu CPU w grach, czyli co czytelnik powinien wiedzieć

 0