Testowany sprzęt bazuje na laminacie o wymiarach odpowiadających standardowi ATX, tak więc nie musicie obawiać się utrudnień podczas montażu w mniejszych obudowach, gdzie "wciśnięcie" konstrukcji E-ATX byłoby niemożliwe. Zastosowane radiatory są dość sporych rozmiarów i dodatkowo okraszone logo MSI oraz charakterystycznym smokiem. W praktyce sprawiają się bez zarzutów, utrzymując rozsądne temperatury komponentów, w czym swój udział ma oczywiście także rozbudowana sekcja zasilania. Kolorystyka jest mocno stonowana, czerpiąc z palety różnych odcieni szarości, przez co całość charakteryzuje się eleganckim wyglądem.
Do Waszej dyspozycji oddano siedem, poprawnie rozmieszczonych, 4-pinowych złączy wentylatorów. Drobna uwaga dotyczy gniazda w okolicy slotów PCI-Express, gdzie ciężko będzie się dostać po zamontowaniu karty graficznej oraz radiatora procesora. Wszystkie umożliwiają pracę w trybach PWM oraz napięciowym, tak więc nie ma problemów z pracą półpasywną. Jeżeli chodzi o podświetlenie LED, to - jak wspomniałem już we wstępie - występuje wyłącznie na osłonie panelu I/O i to w dość interesującym wydaniu. Producent zdecydował się na wykorzystanie lustra weneckiego, przez co widzimy odbicie otaczających elementów, zaś po włączeniu komputera do akcji wkraczają diody LED i możemy cieszyć oczy wielobarwną iluminacją. Kontrolę nad zachowaniem podświetlenia sprawujemy natomiast za pomocą aplikacji Mystic Light.
Radiatory zostały przymocowane wyłącznie z wykorzystaniem śrubek, co przyspiesza ich demontaż. Dodatkową zaletą jest oczywiście większa wytrzymałość metalu na tle plastikowych kołków. W przypadku demontażu zintegrowanej maskownicy panelu I/O warto pamiętać o odkręceniu śrubek znajdujących się bezpośrednio na niej, gdyż pozbycie się tylko tych znajdujących się na odwrocie laminatu jest niewystarczające.
Podstawka została wyprodukowana przez firmę LOTES, zaś zastosowana sekcja zasilania składa się z trzynastu faz. Wykorzystane zostały tutaj komponenty wchodzące w skład technologii o nazwie Military Class V, która obejmuje cewki Titanium Choke, a także kondensatory Dark CAP. W teorii ma to zapewnić wyższą sprawność, niższe temperatury oraz wydłużoną żywotność elektroniki.
Kości pamięci montujemy w czterech bankach, obsługujących moduły o taktowaniu dochodzącym do 4500 MHz oraz pojemności wynoszącej maksymalnie 16 GB (na slot). W tej części płyty znajdziecie również 24-pinową wtyczkę ATX, dwie 8-pinowe EPS, dwa gniazda USB 3.1 Type-C (Intel Z390), wyświetlacz kodów POST, punkty pomiarowe napięć (PCH, VCCIO, VCCSA, DDR i CPU) oraz piny przydatne overclockerom (wymuszone wejście do BIOS-u, powtórna próba aplikacji parametrów, Slow Mode i tryb dla ciekłego azotu). Mamy także slot M.2 (M2_1), służący do montażu kompaktowych kart rozszerzeń. Warto mieć świadomość, że obsadzając go dyskiem typu SATA, eliminujemy z użytku port SATA2 (nie dotyczy NVMe). Dodatkowo obecne są złącza dla pasków LED (JRGB2 oraz JCORSAIR1 - to drugie także dla wentylatorów Corsair).
Wśród złączy kart rozszerzeń mogę wyróżnić po trzy sloty PCI-Express x16 (elektrycznie x16/x8/x4) oraz PCI-Express x1. Oczywiście nie zabrakło pełnej zgodności ze standardem PCI-Express 3.0, co w linii prostej wynika z zastosowanego chipsetu oraz obsługiwanych procesorów. Pomiędzy slotami znajdują się także kolejne dwa złącza M.2 - M2_2 oraz M2_3, gdzie to drugie posiada dodatkowy radiator. Obsadzenie M2_2 dyskiem SATA skutkować będzie niedostępnością portu SATA5, zaś w przypadku nośnika PCI-Express stracimy także SATA6. Z ostatnim złączem nie wiążą się takie obostrzenia, aczkolwiek warto odnotować, że nie potrafi ono pracować w trybie SATA.
Na samym dole znajdziecie złącze HD Audio, a także dwa USB 2.0 oraz pojedyncze USB 3.0 (ASMedia ASM1042A), służące do wyprowadzania tych portów na przedni panel obudowy. Po prawej stronie zamontowano sześć gniazd SATA i kolejne USB 3.0, obsługiwane przez drugi kontroler ASMedia ASM1042A. Wszystkie zostały umieszczone równolegle do PCB, co ułatwia prowadzenie kabli i umożliwia bezproblemową instalację długich kart graficznych. Poza tym mamy przyciski Power/Reset oraz pokrętło GAME BOOST. Kość BIOS-u jest pojedyncza i wlutowana, ale w razie nieudanego wgrywania firmware nie ma się co przejmować - pomoże BIOS FLASHBACK+ (szczegóły poniżej). Dodatkowo warto zwrócić uwagę na złącza opisane "JRGB1" oraz "JRAINBOW1", gdzie podłączycie dodatkowe paski diod LED.
Układ dźwiękowy jest adekwatny dla wyższej półki cenowej. Producent zdecydował się na wykorzystanie kodeka Realtek ALC1220, czyli najlepszego dostępnego w ofercie. Dodatkowym wsparciem jest DAC ESS SABRE9018Q2C, który odpowiada za wyjście słuchawek na tylnym panelu. Rezultaty testu RMAA są naprawdę świetne, jedne z najlepszych, jakie udało mi się uzyskać na dotychczas testowanych płytach.
Na tylnym panelu, ze zintegrowaną maskownicą, umieszczono przyciski do resetowania ustawień UEFI oraz aktywacji BIOS FLASHBACK+. Żeby wykorzystać tę ostatnią technologię i wgrać firmware nawet bez procesora czy pamięci RAM, należy umieścić pamięć USB z odpowiednim plikiem w oznaczonym gnieździe USB (bezpośrednio na prawo). Wśród portów można natomiast wymienić:
- cztery USB 2.0 oraz sześć USB 3.1 (w tym jedno Type-C), kontrolowane przez chipset Intel Z390 oraz układ ASMedia ASM3142 (dwa oznaczone na maskownicy kolorem czerwonym),
- jeden RJ-45, obsługiwany przez zintegrowaną kartę sieciową Killer E2500,
- dwa RP-TNC, służące do podłączenia dołączonych anten Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac,
- wejścia i wyjścia zintegrowanej karty dźwiękowej wraz z cyfrowym S/PDIF.
Pokaż / Dodaj komentarze do: MSI MEG Z390 ACE - test płyty głównej