Wnioski, odnośnie uzyskanych wyników, rozpocznę od Celerona G4900. Nie da się ukryć, że procesor ten, tak jak przypuszczałem już we wstępie, okazał się jednostką wybitnie biurową i w zasadzie na tym potencjalne zastosowania się kończą. Trudno sobie wyobrazić granie w nowe gry na dwuwątkowym CPU, w dodatku nisko taktowanym i o przyciętej pamięci podręcznej. Warto jednak pokusić się o porównanie do Pentiuma G3258, który jest modelem bardzo zbliżonym. Oba procesory są dwuwątkowcami i mają podobne taktowanie (100 MHz różnicy). Teoretycznie rzecz ujmując, Celeron G4900 powinien to porównanie przegrać, gdyż dysproporcja zegara jest na jego niekorzyść, a ponadto ma 1 MB cache L3 mniej. W praktyce jednak, usprawnienia architektury Skylake skutecznie niwelują te straty i G4900 okazuje się być na ogół przynajmniej tak samo wydajny jak G3258 (rzecz jasna niepodkręcony), a czasem nawet nieco lepszy. Oczywiście nie wszędzie tak jest, gdyż stary Pentium zdołał wygrać testy w 7-Zipie, Cinebenchu (OpenGL), IrfanView, POV-Ray oraz Rise of the Tomb Raider, a także Wiedźminie 3 (przypominam o nieregularnych, kilkusekundowych zacięciach na procesorach dwurdzeniopwych w tej grze!). W większości przypadków wynika to po prostu ze zredukowanej pamięci podręcznej, ale pojawia się także inny czynnik, o którym będzie później. Samo porównanie do Pentiuma G3258 wydajności Celeronowi G4900 rzecz jasna nie dodaje, bo w dalszym ciągu jest to jednostka co najwyżej do w miarę komfortowego przeglądana Internetu, oglądania multimediów czy typowej pracy w pakiecie biurowym. Ale doskonale pokazuje, że Skylake to solidne usprawnienie względem Haswella. Szkoda tylko, że od tego czasu Intel już niczego nowego pokazał i dalej odgrzewa tę samą architekturę…
Celeron G4900 to procesor co najwyżej do pracy biurowej, podczas gdy Pentium Gold G5400 bardzo dobrze sprawdzi się do ekonomicznego grania oraz codziennego użytku.
Przechodząc do Pentiuma Gold G5400, tutaj wszystko wypadło zgodnie z oczekiwaniami. W porównaniu do G4560, odświeżony model taktowany jest 200 MHz wyżej (5,7% różnicy na plus) i różnica ta znalazła odzwierciedlenie w uzyskanych rezultatach. Co więcej, G5400 na ogół zyskuje względem poprzednika więcej niż wskazywałaby czysta dysproporcja zegarów. Wynika to oczywiście z powiększonej pamięci cache trzeciego poziomu, która tym razem ma pojemność taką, jaka fizycznie znajduje się w jądrze krzemowym, czyli 4 MB. W zasadzie można powiedzieć, że Pentium Gold G5400 to już prawie kompletny Core i3 z rodziny Kaby Lake. Prawie, bo jednak instrukcji AVX wciąż się nie doczekaliśmy. Ich brak jest bez trudu widoczny w Blenderze, konwersji audio do FLAC, a także wideo z użyciem enkoderów x264 oraz x265. Szczególnie w tym ostatnim przypadku strata wynikają z absencji owych instrukcji jest naprawdę brutalna. Inną ciekawostką jest fakt, że w kilku testach (Cinebench - OpenGL, Mozilla Firefox - Octane, Battlefield 4 oraz Rise of the Tomb Raider) osiągi na takt zegara wydają się być niższe niż w poprzedniej generacji. Jest to pokłosie luk bezpieczeństwa (Spectre), których załatanie wymagało wydania poprawek mikrokodu, które spowodowały pewną redukcję wydajności, o czym już wcześniej pisałem. Rzecz jasna można skusić się o pozostanie przy niezałatanym systemie, ale tego nie polecam - tym bardziej, że różnica osiągów nie jest zbyt uciążliwa. Pentium G4560, niestety, nie znajduje się już na stanie redakcji, tak więc nie było możliwości ponowienia jego testów - piszę to na wszelki wypadek, gdyby ktoś miał wątpliwości. Żeby było ciekawiej, nowy mikrokod potrafi też przyspieszyć procesor, co widać w kompilacji za pomocą GCC.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test budżetowych procesorów Intel Celeron G4900 oraz Pentium Gold G5400