Test monitora Asus ROG PG248Q 180 Hz - Swift w mniejszym wydaniu

Test monitora Asus ROG PG248Q 180 Hz - Swift w mniejszym wydaniu

Matryca typu TN, szybki monitor dla graczy. Zdążyłem przekonać się, co te określenia oznaczają przy pomiarach kolorymetrem. Tyle tylko, że PG248Q ponoć nie jest taką zupełnie zwyczajną TN-ką. Startujemy z wysokiego C, od wizualizacji gamutu barwnego. Pokrycie przestrzeni sRGB wynosi 97,6%, a całkowita objętość bryły – 101,8%.  Wynik, jak na sprzęt dedykowany graczom, jest naprawdę niezły.

 

Ustawienia fabryczne

Standardowo, fabryczna jasność masakruje wzrok. Suwak wyciągnięty do 80% skutkuje prawie 298 kandelami. Temperatura barwowa sięga 6947 kelwinów, przez co biel delikatnie zachodzi błękitem. Nie jest to bardzo irytujące, ale zauważalne już tak. Wyraźnie drażni natomiast wysoka jasność czerni, w dużej mierze składająca się na kontrast niższy od deklarowanego.

Analizując gamut barwny, można było spodziewać się wysokiego błędu zieleni. I oto jest 4,85 dla czystego odcienia. Średnia wynosi 2,73, więc również jest nie najlepsza, aczkolwiek mieści się w granicach powszechnie przyjmowanej normy 3,0. Poziom błędów Delta C w skali szarości świadczy o złej jasności. Wszystko wyjaśnia poniższa krzywa obrazująca przebieg gammy.

Gamma w cieniach jest względnie prawidłowa, ale w światłach - zbyt niska, co negatywnie rzutuje na wizualną jakość obrazu. Jasne szarości są przedstawiane jako biel, czego efektem jest gubienie szczegółów. Opcjonalne presety, tj. 1,8 i 2,5, mają zbliżony przebieg, ale są odpowiednio przesunięte w górę lub dół, przez co może wydawać się, że ustawienie 2,5 poprawia sytuację.

Trzy bazowe predefinicje gammy uzupełnia funkcja Dark Boost, która pozwala na ściągnięcie w dół gammy w cieniach, czym rzekomo poprawia widoczność w mrocznych lokacjach. Zastosowanie techniki nie ma większego sensu. Monitor ma przesadzone światła, więc gdy tylko podkręcimy jasność cieni, odczuwalny kontrast staje się dramatycznie niski.

 

Wbudowany tryb sRGB

Choć Asus PG248Q to pełną gębą sprzęt gamingowy, oferuje też tryb sRGB. Aktywacja tegoż automatycznie zbija jasność do 150 nitów, ograniczając tym samym luminancję czerni do 0,1469 cd/m2. W efekcie kontrast statyczny wzrasta do 1018,6:1. Tu zalety się kończą. Zamiast spaść, błędy Delta E rosną, a bieli wciąż bliżej do błękitu.

 

Kalibracja i profilowanie

Kalibrację bezwzględnie rozpoczynamy od obniżenia jasności. Później należy ocieplić scenę. Przejście na profil Warm daje 6624 kelwiny. Szczerze mówiąc, przy takich ustawieniach można już z ROG-a względnie komfortowo korzystać. Mimo wszystko, przy profilowaniu lepiej posłużyć się ręcznymi nastawami, zbijając kanały odpowiedzialne za zieleń i, w mniejszym stopniu, błękit. Charakterystyka gammy wymusza znaczną korektę w LUT, ale tego nie unikniemy. Kontrastu nie ma sensu ruszać.

Oprogramowanie profilujące nie miało łatwego zadania, głównie z uwagi na konieczność wyzbycia się czerwonej dominanty w górnej połówce gradientu szarości, przy jednoczesnej korekcie zażółceń w dolnej. Krzywe kalibracji są tym samym mocno porozjeżdżane na całej długości. Barwy podstawowe zaczynają prezentować się poprawnie, ale banding psuje efekt.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test monitora Asus ROG PG248Q 180 Hz - Swift w mniejszym wydaniu

 0