Test Mountain Makalu MAX - modularna myszka na miarę 2023 roku, ale nie bez wad

Test Mountain Makalu MAX - modularna myszka na miarę 2023 roku, ale nie bez wad

Mountain Makalu MAX - opakowanie i zawartość

Mysz dociera do nas zapakowana w pudełko spójne ze stylistyką i grafitowo-niebiesko-białą kolorystyką całej linii produktów Mountain. Jak przystało na tę markę, opakowanie jest eleganckie i przemyślane, a przestrzeń każdej ze ścianek została w jakiś sposób zagospodarowana. Na bocznych znajdziemy takie elementy jak wykaz zawartości pudełka, szczegółowa specyfikacja Mountain Makalu MAX, kody kreskowe, certyfikaty i ostrzeżenia czy ostatecznie sporych rozmiarów logo, sygnalizujące nam, w którym miejscu otwiera się wieko opakowania. Na spodzie znalazło się miejsce dla grafiki przedstawiającej mysz i nakładki znajdującej się w pudełku oraz mniejszych obrazków przedstawiających funkcje gryzonia i szczegółowe opisy każdej z nich, natomiast na górze dla kontrastu producent umieścił jedynie logo i swój slogan "Reach your summit".

Po uniesieniu wieka wita nas też krótka wiadomość od założyciela marki, dla której tło stanowią ciekawie wyglądające szkice projektowe myszki i logo firmy. Jednocześnie miejsce, na którym znajduje się wiadomość, jest też sprytnie wykonaną szufladką na akcesoria w postaci transmitera radiowego 2.4 Ghz wraz z USB dongle, przewodu zasilającego typu paracord oraz papierologii i naklejek. Pozostałe elementy, jak pierścienie dociążające mysz, wymienne panele boczne czy oczywiście sama Mountain Makalu MAX, znajdują się w dedykowanych wnękach wyciętych w drugiej części pudełka.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Mountain Makalu MAX - modularna myszka na miarę 2023 roku, ale nie bez wad

 0