Test płyty głównej MSI B250M Mortar. Równie dobra jak poprzednik?

Test płyty głównej MSI B250M Mortar. Równie dobra jak poprzednik?

Płyta główna została wykonana w standardzie mATX, dzięki czemu nadaje się do budowy kompaktowych zestawów komputerowych. Radiatory zamontowane przez producenta są dość skromnych rozmiarów, jednak nie przekłada się to na jakieś znaczące problemy podczas użytkowania, chociażby ze względu na brak możliwości podkręcania. Dodatkowo producent zdecydował się na podświetlenie diodami LED, które w tym przypadku nie jest szczególnie okazałe, gdyż iluminacja dotyczy wyłącznie rogów laminatu.

Wentylatory można podłączać do czterech, nienagannie rozmieszczonych, 4-pinowych złączy. Żadne z nich nie znalazło się w trudno dostępnych miejscach, takich jak chociażby okolice socketu i złącza karty graficznej. Co ciekawe, napięciowa regulacja prędkości obrotowej jest niedostępna dla gniazda wentylatora CPU, podczas gdy dla pozostałych nie ma już tej niedogodności. Konstrukcja utrzymana jest w kolorystyce zbliżonej do poprzednika, aczkolwiek tym razem na laminacie znalazło się zdecydowanie więcej odcieni szarości. Przemodelowano również kształt radiatorów, ale nie chcę orzekać, która wersja jest ciekawsza ;-)

Radiatory sekcji zasilania zostały zamontowane za pomocą śrubek, co jest dobrym posunięciem MSI. Dzięki temu czas demontażu znacząco spada i generalnie sam proces jest dużo bardziej przyjazny użytkownikowi. Co ciekawe, radiator mostka południowego wykorzystuje już kołki, co jest rzadko spotykanym połączeniem. Najczęściej w płytach budżetowych jest dokładnie na odwrót, czyli chłodzenie sekcji przymocowane kołkami, a mostka PCH śrubkami.

Producentem podstawki jest firma Foxconn, zaś zastosowana sekcja zasilania składa się z sześciu faz. Zastosowane zostały tutaj komponenty wchodzące w skład technologii o nazwie Military Class V, która obejmuje cewki Titanium Choke, a także kondensatory Solid CAP. W teorii ma to zapewnić wyższą sprawność, niższe temperatury oraz wydłużoną żywotność elektroniki.

Kości pamięci instalujemy w czterech bankach, obsługujących moduły o pojemności dochodzącej do 16 GB (na slot) oraz maksymalnym taktowaniu wynoszącym 2400 MHz (tylko dla procesorów Kaby Lake, przy Skylake obowiązuje 2133 MHz). Szybsze modele zostaną oczywiście spowolnione do jednej ze wspomnianych wartości. W tej części laminatu znajdziecie również 24-pinowe gniazdo ATX, a także diagnostyczne diody LED. Te ostatnie nie są co prawda tak dokładne jak wyświetlacz kodów POST, ale i tak stanowią miły dodatek, który w razie czego wskaże przybliżone źródło problemu (CPU/GPU/RAM). Po lewej stronie, blisko sekcji zasilania, znajduje się z kolei 8-pinowa wtyczka EPS. Warto również zwrócić uwagę na złącze M.2 oraz gniazdo USB 3.0, dzięki któremu można wyprowadzić porty na przedni panel obudowy. Jeśli chodzi o samo M.2, to zainstalowanie w nim dysku pracującego w trybie SATA skutkować będzie niedostępnością portu SATA1.

Wśród złączy kart rozszerzeń mogę wymienić dwa sloty PCI-Express x16 (elektrycznie x16/x4) oraz dwa PCI-Express x1. Wszystkie są oczywiście zgodne ze specyfikacją PCI-Express 3.0, co w linii prostej wynika z zastosowanego chipsetu oraz obsługiwanych procesorów. Podobnie jak w przypadku B150M Mortar, także i tym razem nie ma obsługi starszego PCI.

Poniżej umieszczono złącze HD Audio, COM oraz dwa USB w starszej wersji - 2.0. Nowością, względem poprzednika, jest to opisane "JLED1", gdzie podłączycie dodatkowy pasek diod LED. Po prawej stronie znajdziecie z kolei sześć gniazd SATA. Wszystkie zamontowane są kątowo, co ułatwia prowadzenie kabli i utrzymanie porządku oraz prawidłowej cyrkulacji powietrza w obudowie. Kość BIOS-u jest tylko jedna i w dodatku wlutowana, tak więc potencjalny użytkownik raczej powinien mieć się na baczności podczas aktualizacji firmware. Wiecie, niby w 99,9% przypadków wszystko przebiega zgodnie z planem, ale nigdy nic nie wiadomo ;-)

Jeśli chodzi o zintegrowaną kartę dźwiękową, to jest typowa dla tej półki cenowej. Zastosowano tutaj kodek Realtek ALC892, czyli jedno z mniej zaawansowanych rozwiązań w ofercie tegoż producenta. Dodatkowym wsparciem są, tudzież próbują być, kondensatory elektrolityczne firmy Chemi-Con, ale nie zmienia to zbyt wiele. Rezultaty w teście RMAA są nawet nieco lepsze od B150M Mortar, co powodem do dumy oczywiście nie jest, ale do hańby tym bardziej nie, skoro zdecydowanie droższy Gigabyte GA-Z170-Ultra Gaming zanotował jeszcze skromniejsze wyniki.

Tylny panel chroniony jest plastikową osłoną. Znajdziecie tam następujące złącza:

  • jedno PS/2 dla klawiatury i myszy,
  • po jednym DisplayPort, DVI-D oraz HDMI,
  • dwa USB 2.0 oraz cztery USB 3.0 (w tym jedno Type-C),
  • jedno RJ-45, obsługiwane przez zintegrowaną kartę sieciową Intel I219-V,
  • wejścia i wyjścia zintegrowanej karty dźwiękowej wraz z cyfrowym S/PDIF.
Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test płyty głównej MSI B250M Mortar. Równie dobra jak poprzednik?

 0