Jako, że płyty na chipsecie B250 nie pozwalają na swobodny overclocking, tj. użytkownik nie może zwiększać mnożników rdzeni/cache, podnosić taktowania BCLK ani ustawiać zegara RAM wyższego niż 2400 MHz (2133 MHz dla procesorów Skylake), zdecydowałem się na zupełnie inne podejście niż w przypadku modeli na Z270. Jedynym przeprowadzonym testem była próba jak największego zejścia z timingami przy maksymalnym dopuszczalnym taktowaniu (wspomniane 2133 MHz). Podczas tego wyzwania pamięci RAM zasilane były napięciem 1,5 V, reszta parametrów pozostała niezmieniona.
Podobnie jak B150M Mortar, także i odświeżona wersja zdołała osiągnąć ustawienia 2133 MHz CL 8-10-10-28. Jest to naprawdę rozsądny rezultat, który przyniesie zauważalny zysk wydajności w większości sytuacji. Warto przy tym odnotować, że B250M Mortar dopuszcza bardzo szeroki zakres napięcia RAM - maksymalnie można zaaplikować aż 2,2 V, gdzie poprzednik pozwalał na 1,6 V. Tak więc, jeśli nie boicie się o zdrowie posiadanych kości, to istnieje duże pole do manewru. Natomiast tych z Was, których interesują przybliżone zyski wynikające z OC pamięci, odsyłam do dawnego testu RAM.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test płyty głównej MSI B250M Mortar. Równie dobra jak poprzednik?