Jak przystało na sprzęt z założenia bliźniaczy, opakowania są niemalże identyczne, a na dodatek mają zbliżone rozmiary. Pudła, w których dostarczono sample testowe, mają po 627 mm długości i 417 mm wysokości, przy czym różnią się nieznacznie szerokością, która wynosi, w zależności od modelu, 203 lub 173 mm. Co oczywiste, nieco masywniejszy jest karton od G2590PX, przez sposób pakowania. Ale wróćmy do podstaw. Oba opakowania zrealizowano w mrocznej konwencji, z wyróżniającą się fotografią urządzenia i przeplatającym ją wizerunkiem cybernetycznej postaci. Wybrane specyfikacje przedstawione są tylko w formie graficznej, ale chociaż nietrudno przeoczyć wytłuszczone oznaczenie konkretnego modelu. Od strony zawartości ciężko mieć jakieś zastrzeżenia. Wewnątrz, w obydwu przypadkach, znajdziemy: właściwy monitor, podstawę, komplet przewodów - DisplayPort, HDMI oraz zasilający, a ponadto dokumentację. W tym miejscu oczywista staje się także rozbieżność w gabarytach kartonów. Ramię w modelu G2590PX jest odczuwalnie potężniejsze, przez co zwiększa głębokość urządzenia, podczas gdy model G2590VXQ ma podstawę o smuklejszym profilu.
Zarówno jedno, jak i drugie ramię należy zamontować z tyłu obudowy, a następnie przytwierdzić do niego stopę, z czego raz jest ona przykręcana, a raz - wciskana. Summa summarum montaż jest równie prosty i przebiega bez zbędnych komplikacji. Po wstępnym przygotowaniu do pracy, testowane monitory wręcz szokują podobieństwem. Ich obudowy wykonane są z jednakowego tworzywa sztucznego, które jest porowate w dotyku i niemalże czarne. Mało tego, producent zastosował nawet takie same wstawki stylistyczne, w formie czerwonych listew pod matrycami. Podobnie zresztą ma się sprawa samych matryc i umieszczonej na nich warstwy przeciwodblaskowej, typowo dla AU Optronics niezbyt ziarnistej - dodam. W ogólnym rozrachunku, reprezentanci serii G90 prezentują się mniej widowiskowo niż topowe konstrukcje spod szyldu AGON, jednak nie można zarzucić projektantom takiej ascezy i monotonii, jak to miało miejsce w starszych monitorach AOC klasy ekonomicznej, chociażby G2460PQ. Tutaj niebagatelne znacznie ma także quasi-bezramkowa realizacja matrycy, wpisująca się w najświeższe trendy. W praktyce grubość obramowania, przez martwe pole dookoła ekranu, wynosi jakieś 7 - 8 mm, ale całość i tak prezentuje się znacznie milej dla oka, niż toporne ramki starszych modeli.
Sterowanie menu ekranowym ukryto po prawej stronie dolnej ramki, pod spodem. Nie odpowiadają za nie przyciski, lecz miniaturowy dżojstik, o nienagannej precyzji. Przechodząc do podstawy, a właściwie podstaw, jedyną cechą wspólną jest możliwość regulacji pochylenia ekranu. Nieoczekiwanie to model G2590VXQ oferuje szerszy zakres, bo około 25 stopni, wobec 22 - 23 stopni gwarantowanych przez G2590PX. Ten drugi pozwala jednak jeszcze na obrót, o 20 stopni w obydwie strony, a ponadto uniesienie do 130 mm i pracę w trybie portretowym. Mechanizmy te nie są perfekcyjne, stawiają bowiem zmienny opór, w różnych przedziałach regulacji. Co interesujące, z podobną przypadłością spotykałem się już w serii AGON. Wypada również zauważyć, że podstawa droższego modelu jest nie tylko bardziej funkcjonalna, ale także stabilniejsza. Monitor ten jest bowiem o przeszło 1,1 kg cięższy od swego pobratymca, co wynika właśnie z wzmocnionego ramienia. Tak czy owak, nawet G2590VXQ nie jest jakoś szczególnie chybotliwy, a AOC raz jeszcze poszedł o krok naprzód, względem ubiegłych generacji. Jak pamiętamy z przeszłości, taki G2260VWQ6 czy nawet wspomniany gdzieś powyżej G2460PQ potrafiły się dość swobodnie kołysać. Tutaj tego efektu nie ma.
Ostatnią istotną kwestię stanowią panele wejść obrazu, a właściwie całe tyły tytułowych monitorów, choć równie dobrze mógłbym pisać to w liczbie pojedynczej, bo ilość różnic, pomijając nieobecny w tańszej wersji koncentrator USB 3.0, jest zerowa. W rezultacie, w tym miejscu znajdziemy: 2x DisplayPort 1.2, HDMI 1.4 oraz VGA (i ewentualnie wspomniane porty USB 3.0). Co oczywiste, nie mogło zabraknąć też gniazda zasilającego, dla wbudowanego zasilacza. Gdyby komuś nie odpowiadała domyślna podstawa, w razie czego, urządzenia kompatybilne są ze standardem VESA, o rozstawie otworów 100 mm. No, i całości dopełniają wbudowane głośniki stereo, o mocy 2 W każdy. Jakość odgrywanych dźwięków, wbrew pozorom, nie jest najgorsza. Poszczególne odgłosy są dobrze słyszalne i stosunkowo czyste, aczkolwiek, typowo dla rozwiązań zintegrowanych, tonów niskich nie uświadczymy, a brzmienie okazuje się dość metaliczne. Mimo to, wbudowane głośniki mogą stanowić dobre rozwiązanie dla kogoś, kto gra przede wszystkim z wykorzystaniem słuchawek, same głośniki wykorzystując ledwie sporadycznie, do odtwarzania dźwięków systemowych, itd.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test porównawczy AOC G2590PX oraz G2590VXQ – Takie podobne, a jednak inne