Test Samsung C49J89 – Panoramiczny absurd czy geniusz projektantów?

Samsung słynie z przejrzystych i dobrze rozplanowanych menu ekranowych w swych monitorach dla graczy, ale model C49J89 produktem dla graczy nie jest, przez co zastosowano w nim niestety inne rozwiązania. Trzy fizyczne przyciski pełnią wyłącznie rolę skrótów, odpowiadając za zmianę, odpowiednio, źródła obrazu, trybu Picture-in-Picture oraz przełączanie przynależności peryferiów w scharakteryzowanej wcześniej funkcji KVM. Ten przydział jest jednak całkowicie zrozumiały. Gorzej mają się sprawy z dżojstikiem. Wspominałem wcześniej, że jest on dość niewygodny od strony sprzętowej, ale to nic w porównaniu z warstwą programową, która kuleje jeszcze bardziej. Naciskając manipulator, uzyskujemy dostęp do menu skrótów, nieoczekiwanie zupełnie niepokrywającym się z tym, co uzyskamy bezpośrednim ruchem gałki. Kiedy po prostu pchniemy drążek w przód lub tył, bez wywoływania legendy, otworzą się najbardziej podstawowe opcje obrazu (jasność, kontrast, możliwość aktywacji trybu ochrony wzroku). W tym samym scenariuszu wychylenia boczne pozwalają regulować głośność zintegrowanego audio. Kiedy jednak legendę wyświetlimy, poszczególne gesty zmieniają znaczenie. Tak oto ruch gałką w przód pozwala wyświetlić pełne menu ekranowe, w tył - wyłączyć monitor, na lewo - zmienić źródło, na prawo zaś - wybrać tryb PIP. Cała regulacja jest tak nieintuicyjna i zbędnie pokomplikowana, że duży wody w Wiśle upłynie, zanim ktokolwiek zdoła się przyzwyczaić. Jednocześnie faktycznych opcji zmian jest stosunkowo niewiele. Jasność, kontrast, ostrość, składowe RGB, trzy przebiegi gammy lokalnej - to raczej standardowy zestaw. Ciekawostką jest jedynie dostępny z poziomu OSD raport kalibracji, wedle którego testowany egzemplarz powinien osiągnąć średni błąd Delta E niższy od 3,35.

O menu ekranowym monitora Samsung C49J89 można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że zaprojektowano je w sposób intuicyjny dla użytkownika.