FSP Hydro G 650 W - test półpasywnego golda dla graczy

Do budowy okablowania wykorzystano przewody 18 AWG (American Wire Guage, niższy numer oznacza większy przekrój). Wszystkie kable wykonano w postaci wygodnych czarnych taśm. Złącze ATX jest dzielone. Do dyspozycji, oprócz wiązki głównej 24 pin, mamy tylko jeden kabel EPS z dzielonym złączem na 2 x 4 pin oraz dwa ośmioprzewodowe PCI-E (dwa złącza (6+2) pin na kabel). Do podłączenia nośników danych otrzymujemy dwie wiązki z dwiema wtyczkami SATA i Molex każda, jedną z dwoma wtykami SATA, Molex i jednym FDD oraz jedną z czterema złączami SATA - łącznie 10 sztuk SATA i 5 Molex.

Wszystkie kable są długie, ATX i EPS mierzą odpowiednio 59 i 70 cm, więc duże obudowy nie będą straszne. Kable PCI-E mierzą 50 cm i 15 cm drugi wtyk. Okablowanie pod względem ilości złącz jest całkowicie wystarczające, nie rozumiem tylko, jaki sens ma dzielone złącze ATX 24 pin. Jak wspomniałem długość wiązki EPS wynosi 70 cm, a więc bardzo dużo.  W zasadzie już 62 cm jest całkowicie optymalne do wykorzystania w naprawdę dużych obudowach jak moja pancerna Fractal Design XL1. Wiązki są bardzo solidne, ale niestety mało elastyczne. Na plus można zaliczyć to, że złącza naprawdę dobrze “siedzą” w gniazdach i nie ma obaw o przypadkowe rozłączenie kabli np. w sytuacji, gdy przenosimy komputer. Ponadto złącza SATA i Molex umieszczono razem na tych samych wiązkach kablowych. W przypadku niekorzystania ze złącz Molex, mamy jeden kabel z czterema wtyczkami SATA, co też jest dobrze przemyślanym rozwiązaniem. Producent w modelu o mocy 650 W zastosował tylko jedno złącze EPS. Jeżeli potrzebujecie dwóch złącz EPS, to oferowane są one w mocniejszych wariantach mocy: 750 W i 850 W.