Niedawno przetestowanego Acera Predator 17 (G9-793) nazwałem wydajnościowym potworem, i sądziłem, że to już wystarczająca wydajność do mobilnego grania. Parę dni temu kurier dostarczył jednak paczkę z komputerem MSI GE83VR 6RF Titan SLI - i moje wyobrażenia o mobilnym graniu szybko się zmieniły. Teoretycznie ten laptop w cenie całkiem niezłego, używanego samochodu ma nie odbiegać od komputerów stacjonarnych, jeśli chodzi o komfort grania - nawet na pudełku znajdziemy dumny napis "Play like a God". I to pod każdym względem - wydajności, komfortu użytkowania, jakości układu audio i pewno jeszcze wielu innych rzeczy. Czas to sprawdzić...
MSI GE83VR 6RF Titan SLI jest bardzo duży ogromny, bardzo ciężki (aż 5,5 kg!) i kompletnie nie przypomina laptopa. Nad klawiaturą jest co najmniej drugie tyle niezagospodarowanej przestrzeni, na której znajdziemy olbrzymi nadruk ze Smoczysławem - maskotką serii MSI Gaming. Touchpad znajduje się obok klawiatury - nie było to żadnym problemem, bo komputer jest naprawdę ogromny, a przekątna ekranu to aż 18,4"... Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nie ma wydzielonego bloku numerycznego, jednak producent zastosował tutaj bardzo pomysłowe rozwiązanie, o którym wspomnę na kolejnych stronach. Całość zasilana jest z dwóch zasilaczy! - każdy o maksymalnej mocy 330W!. To chyba bardzo dobrze obrazuje z jakim kalibrem sprzętu mamy do czynienia. Najprawdopodobniej najwydajniejszym na rynku (nie licząc konfiguracji z desktopowymi procesorami).
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test laptopa MSI GT83VR 6RF - ten notebook zawstydzi Twojego desktopa