Co oczywiste, zaczynamy od gamutu barwnego. Wynik pomiaru można określić mianem miłej niespodzianki, bo producent deklaruje 72-procentowe pokrycie palety NTSC, co sugeruje objętość na poziomie sRGB przy niewiadomej zgodności. Tymczasem zgodność z wiodącym standardem wynosi aż 98,46% przy całkowitej objętości równej 116,02%. Owszem, zawyżona saturacja widoczna jest w każdym kanale, jednak to zjawisko pożądane przez zdecydowaną większość użytkowników domowych.
Ustawienia fabryczne
Domyślnie suwak jasności spoczywa na 100% skali, co daje 400,3 cd/m2 na bieli i 0,4943 cd/m2 na czerni. Kontrast statyczny jest tym samym niższy od deklarowanego, bo wynosi 809,9:1, a nie 1000:1 jak podaje producent. Bliska wzorcowej temperatura barwowa sprawia jednak, że BenQ GL2706PQ oferuje dość przyjemne doświadczenie, nie prezentując na pierwszy rzut oka jakichś bardzo krytycznych cech.
- Punkt bieli: 6450 K
- Jasność bieli: 400,3 cd/m2
- Jasność czerni: 0,4943 cd/m2
- Kontrast rzeczywisty: 809,9:1
Średni błąd Delta E to 2,65. Jako iż dla monitorów konsumenckich przyjmuje się każdą wartość poniżej 3,0 za prawidłową, wynik ten powinien uchodzić za poprawny - choć błędy odcienia w kanałach podstawowych widoczne są już gołym okiem. Summa summarum testowany monitor niczego nie wyświetla poprawnie, ale w tej klasie taki stan rzeczy nie stanowi jakiegokolwiek odstępstwa od panujących norm.
Szczególnie cieszy względnie prawidłowy przebieg gammy lokalnej, zwłaszcza z uwagi na brak możliwości modyfikacji tejże. Średnie tony są delikatnie zdławione, z kolei światła nienaturalnie podbite, ale to tylko winduje kontrast wizualny. Co istotne, z widocznością w cieniach nie ma najmniejszych problemów. Mając na uwadze przesycenie kolorów, zyskujemy żywy i soczysty obraz, który zapewne znajdzie wielu zwolenników.
Wbudowany tryb sRGB
Choć BenQ GL2706PQ ma aż pięć wbudowanych trybów koloru, dedykowanego trybu sRGB nie uświadczymy. I ciężko mi tutaj udawać zaskoczonego, bowiem jak już zdążyłem wspomnieć w rozdziale dotyczącym menu ekranowego, opcje konfiguracji tego monitora są niezwykle ubogie. Jest wprawdzie tryb określany jako 6500 K, który w teorii powinien zapewnić balans bieli bliski neutralnemu, ale jego działanie jest dalekie od ideału i nie widzę sensu, by go szerzej omawiać.
Kalibracja i profilowanie
Jak już wielokrotnie wspominałem, menu ekranowe monitora BenQ GL2706PQ jest bardzo podstawowe - brakuje m.in. regulacji gammy lokalnej. Wszystko, co możemy zrobić to obniżyć jasność i skorygować temperaturę barwową. Na szczęście nie jest to zbytnio skomplikowane, bo już domyślne ustawienia mogą uchodzić za relatywnie dobre. Ostatecznie kluczem do sukcesu staje się delikatne ochłodzenie bieli.
- Preset: Użytkownika
- Jasność: 7
- Kontrast: 80
- RGB: 94, 98, 97
- Gamma: nd.
Korekta jasności połączona z koniecznością usunięcia błękitnego zafarbu w dolnej ćwiartce gradientu sprawia niestety, że krzywe korekcyjne mocno odbiegają od wzorca. W rezultacie oprofilowanemu BenQ GL2706PQ mocno doskwiera schodkowanie (ang. banding), a i to nie prowadzi nawet do zniwelowania błędów podstawowych barw. Na dodatek wraz z redukcją jasności obserwujemy postępujący spadek kontrastu. Ogólnie rzecz biorąc, BenQ GL2706PQ nie jest wyświetlaczem, który można jakkolwiek rozpatrywać w kwestii reprodukcji.
- Punkt bieli: 6477 K
- Jasność bieli: 120,5 cd/m2
- Jasność czerni: 0,1703 cd/m2
- Kontrast rzeczywisty: 707,7:1
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test monitora BenQ GL2706PQ – Jeden z najtańszych paneli WQHD na rynku