Test Samsung CFG70 24 - Zakrzywiona matryca VA, Quantum dot i 144 Hz

Test Samsung CFG70 24 - Zakrzywiona matryca VA, Quantum dot i 144 Hz

Test Samsung C24FG70. Ostatnio rynek monitorów dla graczy przeżywa prawdziwy rozkwit. Rewolucję zapoczątkował wysyp 27-calowych IPS-ów o rozdzielczości 1440p i częstotliwości odświeżania 144 Hz lub wyższej, wkrótce potem pojawiły się równie zaawansowane ekrany ultrapanoramiczne, a na dniach do sklepów trafią pierwsze prawdziwie 240-hercowe panele TN - jeden z nich miałem już okazję testować. Nie da się jednak ukryć, że całemu temu postępowi towarzyszyła ogromna dawka monotonii, wywołanej kurczowym trzymaniem się matryc jednej i tej samej firmy, AU Optronics. Siłą rzeczy dziesiątki dostępnych modeli monitorów nie przełożyły się w proporcjonalnym stopniu na różnorodność, wiele konstrukcji wręcz szokowało podobieństwami. Szablon ten przełamał dopiero koreański Samsung, prezentując u schyłku ubiegłego roku model CFG70, oparty na autorskim panelu VA o rozdzielczości Full HD. I to panelu nie byle jakim, bo cechującym się m.in. zakrzywionym profilem i podświetleniem w technologii Quantum dot. Niniejszym mam przyjemność przedstawić Wam prawdopodobnie pierwszy polskojęzyczny test rzeczonego monitora - w wersji o przekątnej 23,5 cala, dostępnej w krajowych sklepach pod symbolem C24FG70FQUX.

Test Samsung CFG70 24 - Zakrzywiona matryca VA, Quantum dot i 144 Hz

Model CFG70 jest urządzeniem od podszewki nietypowym, wykorzystującym rozwiązania co najmniej niezbyt powszechne - a chwilami nawet zupełnie niespotykane. Już samo zastosowanie matrycy Vertical Alignment (VA) robi wrażenie, wszak technologia ta nie słynie, delikatnie mówiąc, z wysokiej responsywności. W świecie stricte gamingowych ekranów Full HD przypominam sobie tylko jeden wcześniejszy przypadek użycia VA, skądinąd szybko wycofany ze sprzedaży, monitor Eizo Foris FG2421 z matrycą marki Sharp. Koreańczycy wchodzą więc na dość grząski grunt, ale odważnie deklarują przy tym pewność swego, oceniając czas reakcji na 1 ms. Co istotniejsze, podana tutaj wartość wyraża parametr MPRT (Moving Picture Response Time) uwzględniający potencjalne rozmycia, czyli w teorii stanowi ważniejszy wyznacznik niż powszechnie stosowany współczynnik GTG (Grey-to-Grey), który informuje tylko o czasie potrzebnym na zmianę stanu piksela w skali szarości. Zdaniem Samsunga uzyskanie niespotykanej wcześniej ostrości obrazu w ruchu stało się możliwe dzięki zsynchronizowaniu podświetlenia z matrycą. Luminancja każdorazowo gaśnie przed cyklem odświeżenia, co upodabnia CFG70 do monitorów kineskopowych, a zarazem zapewnia rozwiązanie na wzór BenQ Blur Reduction czy Nvidia ULMB. 

Podświetlenie imitujące CRT, kropki kwantowe, nadzwyczajnie szeroki gamut i wysoki kontrast statyczny - Samsung CFG70 naprawdę się wyróżnia.

Na tym oryginalność CFG70 się bynajmniej nie kończy. Druga z istotnych cech również dotyczy podświetlenia, jednak tym razem na wokandę trafia jakość obrazu statycznego. Mowa oczywiście o Quantum dot. Testowany monitor, podobnie jak każdy inny w tej klasie, wyposażony został w diody W-LED. Niemniej zamiast żółtego fosforu pomiędzy diody a filtry barwne trafiły wspomniane kropki kwantowe, które potrafią zmienić długość fal światła niebieskiego tak, by uzyskać idealną biel. Tym sposobem wyzbyto się ewentualnych żółto-niebieskich przebarwień, tak często towarzyszących monitorom klasy konsumenckiej. Wzrosła też objętość gamutu, który zdaniem producenta oddaje 125% przestrzeni sRGB. Objętościowo oddaje to DCI-P3, przestrzeń stosowaną w HDR, ale z racji braku notki o zgodności nie nazwałbym CFG70 szerokogamutowcem. To bardziej intencjonalnie przesaturowany wąskogamutowiec, co - jakby nie patrzeć - jest cechą pożądaną w rozrywce. Nawet odchodząc od kwestii podświetlenia, opisywany sprzęt jeszcze potrafi zaskoczyć. Kontrast 3000:1 jest może typowy dla matryc VA, ale z oczywistych przyczyn niespotykany w monitorach do gier. Musicie przyznać, że ilość innowacji imponuje. Dla formalności - rzućmy okiem na kompletną specyfikację techniczną.

Specyfikacja C24FG70FQUX:

  • Przekątna matrycy: 23,5''
  • Rozdzielczość natywna: 1920x1080 pikseli (16:9)
  • Częstotliwość odświeżania: 144 Hz, 30-144 Hz (AMD FreeSync)
  • Gęstość pikseli: 93,74 ppi
  • Typ panelu: Vertical Alignment (VA)
  • Powłoka matrycy: Anti-Glare (AG)
  • Maksymalna jaskrawość: 350 cd/m2
  • Kontrast statyczny: 3000:1
  • Kąty widzenia: 178/178 st.
  • Czas reakcji (MPRT): 1 ms
  • Pivot: tak
  • VESA: tak, 100x100
  • Złącza: DisplayPort 1.4, 2x HDMI 2.0
  • Inne: Quantum dot, zakrzywiony ekran (1800 R), audio Jack 3,5 mm

Przyznam bez ogródek, że patrząc na powyższe parametry, nie jestem w stanie wskazać jakiejkolwiek konkurencji dla testowanego Samsunga. Alternatywy naturalnie istnieją, tyle tylko, że przedstawiają się zupełnie inaczej. CFG70 w opisywanej wersji kosztuje ok. 1700 zł. Za zbliżone pieniądze można nabyć AOC AGON AG241QX oferującego rozdzielczość 1440p, jednak w połączeniu z konwencjonalną matrycą TN. Jest też BenQ ZOWIE XL2430, będący funkcjonalnie rozbudowanym wcieleniem omówionego niedawno BenQ ZOWIE XL2411, wciąż na matrycy z tańszego pobratymca. IPS-ów o podwyższonej częstotliwości odświeżania i rozdzielczości Full HD nie ma, a 27-calowe modele 1440p kosztują grubo ponad 2500 zł, podobnie zresztą jak większość z zapowiedzianych "240-hercowców". W efekcie Samsung CFG70 zdaje się być klasą dla siebie, sprzętem niedostępnym w katalogach konkurencji, rozkładającym nacisk gdzieś pomiędzy szybkością a jakością. Brzmi to niczym recepta na monitor optymalny, aczkolwiek to już zweryfikują testy. Porównania do przetestowanych wcześniej paneli zapewne się pojawią, choć nie mam zamiaru usilnie ich wciskać. Motyw przewodni stanowi ocena bezwzględna. 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Samsung CFG70 24 - Zakrzywiona matryca VA, Quantum dot i 144 Hz

 0