Recenzja Hyperbook SL505, czyli piekielnie wydajnego laptopa dla graczy z zasobnym portfelem

Recenzja Hyperbook SL505, czyli piekielnie wydajnego laptopa dla graczy z zasobnym portfelem

Hyperbook SL505 – wyświetlacz

Hyperbook SL505 wyposażony jest w 15,6-calowy 8-bitowy wyświetlacz WVA (klasa IPS) o rozdzielczości Full HD (1920 × 1080 pikseli) i odświeżaniu 240 Hz. Producent chwali się 90% pokryciem przestrzeni kolorów sRGB. Matryca IPS oferuje nasycone kolory (choć nie tak cukierkowe jak w wielu szerokogamutowych panelach) i naprawdę szerokie kąty widzenia, ale w zamian otrzymujemy przeciętną czerń wpadającą w srebrne odcienie i typowy kontrast wynoszący tylko 1000:1. Odświeżanie na poziomie 240 Hz robi swoje w e-sportowych tytułach, tym bardziej że czas reakcji jest naprawdę dobry. Cieszy też obecność przełącznika MUX, a co za tym idzie wsparcia dla technologii G-Sync. Wrażenia z rozgrywki są świetne i to zarówno, kiedy udaje nam się wykorzystać potencjał bardzo wysokiego odświeżania, jak i w bardziej wymagających tytułach, gdzie liczy się przede wszystkim jakość grafiki. Tu jednak szkoda, że nie otrzymujemy wyświetlacza QHD, który pewnie byłby w stanie lepiej wykorzystać możliwości RTX-a 3080 Ti, tym bardziej że na rynku są laptopowe panele o rozdzielczości 1440p z odświeżaniem 240 Hz. 

Kolorymetr potwierdza wysokie pokrycie przestrzeni barw sRGB, gdyż wynosi ono 94,4%, przy całkowitej objętości równej 153,2%. Jak widzicie jednak na grafice powyżej, bryła jest naprawdę nietypowych kształtów. Dla przestrzeni Adobe RGB pomiary wskazały odpowiednio 71% i 105,5%, a w przypadku gamutu DCI-P3 72,3% oraz 108,5%. Są to naprawdę przyzwoite wyniki, a jak na laptop do gier trzeba uznać je nawet za dobre. Tym bardziej że złego słowa nie można też powiedzieć o fabrycznej kalibracji i średni błąd Delta E wynosi w testowanym egzemplarzu zaledwie 1,4, a maksymalny 2,93. Temperatura barwowa to 72280 K, co oznacza, że biel jest ochłodzona i wpada w błękitne odcienie. Jeśli zaś chodzi o maksymalną jasność, to zanotowaliśmy zaledwie 200 nitów, co jest bardzo słabym wynikiem, gdyż za przyzwoity uznajemy 300 nitów i taka wartość nie pozwala myśleć o komfortowej grze na zewnątrz czy w mocno nasłonecznionym pomieszczeniu. Być może jednak jest to wina naszego egzemplarza, bo oficjalna specyfikacja zastosowanego tu panelu Sharpa wskazuje na 300 cd/m². Jednorodność podświetlenia prezentowała się ponadprzeciętnie i tzw. bleeding praktycznie w ogóle nie był dokuczliwy. Gdyby nie fakt jasności, można byłoby uznać tę matrycę za bardzo dobrą, a tak musimy ocenić ją jako przyzwoitą. 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Recenzja Hyperbook SL505, czyli piekielnie wydajnego laptopa dla graczy z zasobnym portfelem

 0