6GV2 jest podstawową klawiaturą mechaniczną w ofercie SteelSeries, ale jej opakowanie stylistycznie nie odbiega od odpakowań innych produktów tej firmy. Tak więc graficy zadbali o wyraźne zdjęcie produktu i wylistowanie najważniejszych funkcji, dokładnej specyfikacji technicznej jednak zabrakło. Wnętrze kartonu nie obfituje w żadne niespodzianki, a wraz z klawiaturą otrzymujemy tylko: skróconą instrukcję osługi, adapter PS/2 oraz naklejkę z logiem producenta. Niemniej w tym przedziale cenowym trudno spodziewać się nadmiaru gadżetów. Specyfikacja opisywanego modelu przedstawia się następująco:
- Przełączniki: Cherry MX Black
- Deklarowana żywotność: 50 milionów kliknięć
- Wymiary: 435×160×40 mm
- Waga: 1.18 kilograma
- Podświetlenie: nie
- Dodatkowe funkcje: PS/2 N-KRO, USB 6KRO
- Długość przewodu: 2 metry
Klawiatura SteelSeries 6GV2, to najbardziej surowy model w zestawieniu. Peryferium zostało utrzymane w nader standardowej, wręcz ascetycznej stylistyce i za sprawą chropowatej faktury tworzywa sztucznego przywodzi na myśl tanie konstrukcje membranowe, jakich pełno w biurach czy szkołach. Zwolennicy stylu retro powinni być usatysfakcjonowani. Materiał jest relatywnie przyjemny w dotyku i nie powinien sprawiać problemów z utrzymaniem czystości, gorzej z jego wyglądem, niemniej to już kwestia czysto subiektywna. Bezdyskusyjny jest natomiast fakt, że cała konstrukcja jest po prostu uboga. Nie znajdziemy tutaj podświetlenia ani jakichkolwiek innych nadprogramowych dodatków. Biorąc pod uwagę, że model 6GV2 jest raptem 20-30 złotych tańszy od opisywanego wcześniej Deluksa KM02, można mieć uzasadnione uwagi.
Producent, jak widać na powyższej fotografii, postawił na przełączniki Cherry MX Black, które składają się na układ US QWERTY z wysokim Enterem. MX Black to iście toporne switche, stosunkowo ciche i stawiające wyraźny opór przy wciskaniu. Po uprzednim kontakcie z wariantem czerwonym, tutejsze przełączniki sprawiały wrażenie zbyt twardych, ale minęło ono po kilkunastu minutach użytkowania. Z kolei przesiadka z MX Blue czy MX Brown była o tyle trudna, że czarne przełączniki, w przeciwieństwie do wspomnianych alternatyw, wymagają wciśnięcia do końca. Jednakże nietrudno się przyzwyczaić, a komfort w tym przypadku jest kwestią preferencji. Tak jak w przytoczonym wcześniej produkcie Deluksa, tak i tutaj pod spacją znaleźć można stabilizatory zamiast drucika, co jest oczywistym atutem ekonomicznego modelu od SteelSeries.
Wspominałem już, że SteelSeries 6GV2 jest peryferium pozbawionym dodatkowych funkcji, a brak regulacji kąta nachylenia jest tego kolejnym przykładem. Kolejnym z wielu. Następny to rezygnacja z sekcji multimedialnej na rzecz kombinacji F1-F6 z nietypowym klawiszem ozdobionym logo producenta. Takie rozwiązanie występuje relatywnie często, zwłaszcza wśród najtańszych klawiatur mechanicznych, ale w tym konkretnym przypadku może doskwierać mała liczba przewidzianych poleceń. Naturalną koleją rzeczy brakuje również aplikacji sterującej do tworzenia makr. Krótko mówiąc, charakteryzowana konstrukcja nie może się pochwalić jakąkolwiek nadprogramową funkcjonalnością.
Nawet 2-metrowy przewód USB, łączący klawiaturę z komputerem, nie prezentuje żadnych szczególnych cech. Nie znajdziemy tutaj filtra ferrytowego, pozłacanej wtyczki ani nawet logotypu producenta. Tym niemniej na plus należy zaliczyć długość kabla oraz jakość izolacji, która zdaje się być odporna na fizyczne uszkodzenia jak chociażby przetarcia. Elastyczność jest całkowicie wystarczająca do wykonania ciasnego łuku przy ścianie bez obaw o samą wiązkę.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Jaka klawiatura mechaniczna dla gracza? Test pięciu modeli w cenie 330-430 złotych