Przegląd klawiatur rozpoczynamy od propozycji Cooler Mastera, klawiatury CMStorm QuickFire XT, która do redakcji zawitała w posępnym czarnym pudle o umiarkowanych gabarytach. Na froncie opakowania producent umieścił zdjęcie produktu, zaś tył pochłonęly pobieżne opisy zaimplementowanych funkcji. We wnętrzu opakowania, poza wspomnianą już klawiaturą, znajdziemy całkiem spory pakiet akcesoriów: narzędzie do wyjmowania keycapsów, cztery czerwone keycapsy bez nadruku i jeden z logo CMStorm, przejściówkę do PS/2, instrukcję oraz przewód USB o długości 1,8 metra, który w przypadku niniejszego modelu jest odpinany. Producent ewidetnie nie poskąpił na dodatkach, co w przypadku sprzętu "dla graczy" ma niemałe znaczenie. Wracając do samej klawiatury, parametry techniczne prezentują się następująco:
- Przełączniki: Cherry MX Brown
- Deklarowana żywotność: 50 milionów kliknięć
- Wymiary: 440x132x29 mm
- Waga:1,1 kilograma
- Podświetlenie: nie
- Dodatkowe funkcje: PS/2 N-KRO, USB 6KRO
- Długość przewodu: 1,8 metra
QuickFire XT należy do serii Storm, a więc jest produktem dedykowanym graczom, jednak projektanci postanowili tego nie manifestować. Klawiatura jest całkowicie czarna, nie posiada żadnych kolorowych wstawek, natomiast jedynym urozmaiceniem są białe nadruki na keycapsach. Widać tu wyraźnie inspirację klasycznymi konstrukcjami membranowymi. Obudowę wykonano z tworzywa sztucznego i pokryto antypoślizgowym materiałem, który w dotyku przypomina stosowany w motoryzacji Plastidip. Powierzchnia sprawia dobre wrażenia organoleptyczne, ale dość łatwo ulega zabrudzeniom pod wpływem spoconych dłoni. Niestety tak powstałe odciski są bardzo trudne w późniejszym usuwaniu, podobnie zresztą jak ewentualne zachlapania i wszystkie inne nieczystości.
Producent nie zaszalał ze schematem klawiszy, wybrał bardzo popularny w naszym kraju układ US QWERTY z niskim Enterem. W roli przełączników posłużyły natomiast Cherry MX Brown, postrzegane jako kompromis pomiędzy graniem a pracą. Trzeba przyznać, że trudno się z tą opinią nie zgodzić. Switche w kolorze brązowym nie gwarantują charakterystycznego kliknięcia w momencie aktywacji, jak to ma miejsce w przypadku MX Blue, ale na głębokości 2 mm można odnotować wyraźny sygnał zwrotny, tym samym fizycznie wyczuwając wprowadzenie znaku bez konieczności dociskania klawisza do końca. Wszystkie długie klawisze zostały osadzone na mechaniźmie wykorzystującym drucik, co w tym przedziale cenowym jest rozwiązaniem dość powszechnym, acz jak się okaże w następnych rozdziałach wcale nie jedynym słusznym. Nie jest to pomysł sensu stricto zły, ale trzeba zachować czujność przy zdejmowaniu keycapsów.
Funkcjonalność dodatkowa modelu QuickFire XT, trochę w analogii do jego dizajnu, jest bardzo skromna. Cała konfiguracja klawiatury odbywa się przez równoczesne wciśnięcie jednego z odpowiednio oznaczonych klawiszy i Fn, choć "konfiguracja" to za duże słowo w kontekście możliwości zablokowania klawiszy Windows na czas gry i modyfikacji częstotliwości powtórzeń w przypadku połączenia przez PS/2. Na zasadzie kombinacji klawiszy działają też skróty multimedialne, które zaszyto pod F5-F12. Opisywane urządzenie nie posiada żadnych nadmiarowych przycisków, podświetlenia diodami LED ani aplikacji towarzyszącej. Fanom dodatków musi wystarczyć odpinany przewód USB, skądinąd bardzo praktyczne rozwiązanie dla osób zabierających swoją klawiaturę w podróż.
Jak już wspominałem, przewód jest odpinany i na obydwu końcach posiada pozłacaną wtyczkę USB. Złoto zapobiega utlenianiu, co w teorii zwiększa żywotność sprzętu. Kabel ma nadspodziewanie wąski przekrój, ale nadrabia gęstym oplotem w stylu paracordu. Osnówka jest elastyczna, a przy tym bardzo solidna. Trzeba byłoby iście nieuważnego traktowania, aby przetrzeć zastosowany przez Cooler Mastera oplot, albo zrobić to z premedytacją. Przy normalnym użytkowaniu nie ma powodów do obaw.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Jaka klawiatura mechaniczna dla gracza? Test pięciu modeli w cenie 330-430 złotych