Opisywany procesor otrzymałem w niewielkich rozmiarów pudełku, utrzymanym w kolorystyce łączącej odcienie szarości z niewielką ilością czerwieni i koloru pomarańczowego, składających się na logo procesorów Ryzen. Na opakowaniu przeczytacie podstawowe informacje na temat znajdującego się wewnątrz CPU, a konkretniej są to dane dotyczące taktowania oraz pamięci podręcznej. Obok samego procesora, AMD dorzuca naklejkę na obudowę oraz instrukcję obsługi. Oznacza to więc, że testowana przeze mnie wersja nie posiada chłodzenia BOX, tak więc chrzest bojowy nowej odsłony Wraith trzeba będzie odłożyć na później.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Pierwszy niezależny test AMD Ryzen 7 1700X. Dużo rdzeni, dużo zabawy