Pierwszy niezależny test AMD Ryzen 7 1700X. Dużo rdzeni, dużo zabawy

Pierwszy niezależny test AMD Ryzen 7 1700X. Dużo rdzeni, dużo zabawy

Wszystkie odczyty były dokonywane przy wykorzystaniu niezmienionej platformy testowej, obudowa była zamknięta i schowana pod biurkiem, podobnie jak u większości użytkowników. Temperatura w pomieszczeniu wahała się w zakresie 21-23 °C. Do wykonania pomiarów posłużyło oprogramowanie HWiNFO64 w wersji 5.46. Nad poprawnymi warunkami pracy procesora czuwał zestaw chłodzenia powietrznego - Noctua NH-D14. Uważni czytelnicy zapewne pamiętają, że wcześniej stosowany był Scythe Mugen MAX, ale tym razem nie było możliwości jego wykorzystania z uwagi na brak odpowiednich zapinek do socketu AM4. Zastosowana pasta termoprzewodząca to Noctua NT-H1, charakteryzująca się brakiem potrzeby wygrzewania, dzięki czemu osiąga optymalną wydajność tuż po nałożeniu. Aplikacji dokonałem sposobem "X", który zapewnia poprawne rozprowadzenie materiału termoprzewodzącego.

Ryzen 7 1700X okazał się niezwykle gorącym układem, o czym już wspominałem na stronie poświęconej podkręcaniu. 92 stopnie po ustawieniu zegara na 3800 MHz to jazda na przysłowiowych oparach, gdyż przy około 95 stopniach platforma odmawiała posłuszeństwa, dokonując samoistnego restartu. Na chwilę obecną nie mogę podać parametru Tj. Max, gdyż aplikacja CoreTemp nie rozpoznaje jeszcze Ryzenów, a samo AMD nie podaje tej informacji. Tak pół żartem, pół serio, to wolę się nawet nie zastanawiać, jak powyższe wykresy wyglądały, gdyby IHS nie był lutowany, lecz "glutowany" ;-)

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Pierwszy niezależny test AMD Ryzen 7 1700X. Dużo rdzeni, dużo zabawy

 0