Test zasilacza Corsair RM1000i

Test zasilacza Corsair RM1000i

Za rozpraszanie nagromadzonego gorącego powietrza odpowiada 135 milimetrowy wentylator z łożyskiem FDB i działa on w trybie półpasywnym. Oznacza to, że podczas niskich i średnich obciążeń nie pracuje w ogóle. Dopiero po przekroczeniu ustalonego progu obciążenia/temperatury wentylator zostaje aktywowany. Podczas testów 1000 watowego Corsair RMi do niemal 45% mocy pracował pasywnie. Wentylator załączył się po uzyskaniu ok 43 °C, mierzonych nad transformatorem głównym (najcieplejsze miejsce podczas pracy pasywnej). Po włączeniu się wentylatora rotor pracował z prędkością do 610 obr./min, natomiast obciążenie przy 742 W (ok 75% mocy) wymagało 867 obr./min. Na pełnej mocy, tachometr laserowy wskazywał 1248 obr./min. Można powiedzieć, że jak na tak dużą moc jednostki nadal spokojnie. Maksymalna zanotowana prędkość podczas testu 110% wyniosła 1480 obr./min.

 

Jak wspomniałem wcześniej, wentylator załączył się dopiero przy temperaturze 43 °C, gdzie punktem pomiarowym temperatury były okolice transformatora głównego. Zasilacz certyfikowany jest do pracy do 50 °C, osiągając podczas długotrwałych testów (czas trwania jednego testu minimum 45-60 min) przy maksymalnym obciążeniu 40,3 °C. Zauważyłem jedną nieprawidłowość, po testach na pełnym obciążeniu zasilacz nie zmniejszał prędkości wentylatora oraz były problemy z przejściem na tryb pasywny. Ponowne uruchomienie usunęło problem. W zasadzie trudno stwierdzić, czy to przypadłość testowanej sztuki czy całej serii RM.

Zobaczmy, jak wygląda poziom generowanego hałasu.

Hałas

Decybelomierz został ustawiony w odległości 50 cm, prostopadle do tyłu obudowy testowanego zasilacza. Pomiar miał miejsce na końcu każdego z testów, po minimum 45 minutach. Tło pomiaru w pomieszczeniu wynosiło 31,9 dBA, natomiast temperatura otoczenia 21 stopni Celsjusza. Zanim przejdę do pomiaru poziomu hałasu, zapoznajcie się z poniższym zestawianiem:

  • 10 dBA - normalne oddychanie / szelest liści,
  • 20 dBA - szept,
  • 30 dBA - ciche pomieszczenie w domu,
  • 40 dBA - lodówka,
  • 50 dBA - normalna rozmowa,
  • 60 dBA - śmiech,
  • 70 dBA - odkurzacz lub suszarka do włosów,
  • 80 dBA- głośna muzyka/duży ruch miejski.

Z uwagi na półpasywny charakter układu chłodzenia, zasilacz zachowuje się bardzo kulturalnie, a nawet całkowicie bezgłośnie do ok. 45%. Po załączeniu wentylatora do 75% mocy znamionowej nadal jest bardzo cicho, 34,2 dBA. Dopiero, gdy zmusimy zasilacz do wytężonej pracy na pełnych obrotach, wentylator się rozkręca generując 43,7 dBA. W zasadzie jest słyszalny już dość mocno, ale da się wytrzymać. Weźmy na poprawkę, że układy chłodzenia kart graficznych solidnie zagłuszą PSU, który nadal będzie jednym z najcichszych elementów komputera. Łożyskowanie rotora jest delikatnie słyszalne wyłącznie na najniższych obrotach. Podczas pracy pasywnej Corsair RM1000i, można usłyszeć pracę cewek, jest to dźwięk buczenia o niskim tonie, nie są to żadne piski i słyszalne dopiero po przystawieniu ucha do samego zasilacza.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test zasilacza Corsair RM1000i

 0