Corsair RM1000i jest zapakowany w duży karton, utrzymany w ciemnych kolorach z żółtą obramówką. Na froncie zaczerpniemy wyłącznie dane dotyczące modelu, mocy PSU, certyfikatu 80 PLUS oraz długości okresu gwarancyjnego. Co ciekawe, na pudełku widnieje 7 lat, gdy w rzeczywistości otrzymujemy 10 lat gwarancji. Na jednym z boków dowiemy się o wykorzystanym okablowaniu, jego długości oraz liczbie złącz. Z tyłu dalsza część marketingu, tabliczka prądowa, wykresy sprawności oraz krzywa pracy wentylatora.
Wraz z zasilaczem otrzymujemy:
- Kabel zasilający,
- Torbę z modularnym okablowaniem,
- Sakwę materiałową na zasilacz,
- Plastikowe opaski zaciskowe,
- Naklejkę na obudowę z logo producenta
- Dwa kable, Corsair LINK USB oraz Corsair LINK Digital Interface,
- Cztery śrubki do montażu PSU,
- Instrukcję obsługi - brak języka polskiego
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test zasilacza Corsair RM1000i