Test zasilacza Corsair RM1000i

Test zasilacza Corsair RM1000i

Za chło­dze­nie od­po­wia­da 135 milimetrowy wen­ty­la­tor Corsair NR135P z łożyskiem FDB i prędkością maksymalną, no właśnie - nie mamy takiej informacji, wyjdzie podczas testów.

Test zasilacza Corsair RM1000i

Rozmieszczenie elementów raczej nie będzie sprzyjać dobrej cyrkulacji powietrza, jest ciasno, dodatkowo widać spore ilości kleju. Praktycznie wszystkie cewki i kondensatory są zalane białym klejem, którego zwyczajnie nie żałowano. Po prawej stronie znajduje się filtr EMI oraz radiator mostków prostowniczych, kolejno na stronie pierwotnej  widzimy sporych rozmiarów cewkę oraz dwa duże wysokonapięciowe kondensatory filtrujące sekcji APFC. Za nimi elementy układu rezonansowego LLC. Pod transformatorem natomiast tranzystory kluczujące w topologii półmostu. Po lewej, w centralnej części mamy duży transformator, tuż nad nim umieszczono dwie pionowo lutowane płytki z tranzystorami MOSFET prostowania szyny +12 V. Idąc dalej, do krawędzi głównego laminatu, widzimy dwie kolejne pionowe PCB - ta mniejsza zawiera układ cyfrowy odpowiadający za Corsair LINK, tuż za nią sporych rozmiarów kolejny laminat konwerterów DC-DC. Producentem OEM jest CWT.

Test zasilacza Corsair RM1000i

Test zasilacza Corsair RM1000i

Szczerze mówiąc, na rewersie płyty głównej zasilacza nie znajdziemy żadnych ważnych elementów elektronicznych. Jakość lutowania jest bardzo dobra, nie ma nawet żadnych ręcznych poprawek lutowniczych czy nadmiaru topnika, a wszystkie elementy są równo przylutowane.

Test zasilacza Corsair RM1000i

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test zasilacza Corsair RM1000i

 0