Podczas wyboru zasilacza wiele osób kieruje się renomą producenta, opiniami użytkowników lub rzetelnymi testami. Największą zaletą Corsair VS450 jest wysoka sprawność, przekraczająca 86% przy połowie mocy oraz podczas niskich obciążeń, jedna mocna szyna +12 V czy dwa złącza PCI-E, co w tym przedziale mocy (450 W) jest rzadkością. Wszystkie kondensatory, poza głównym kondensatorem APFC, legitymują się tajwańskim rodowodem i, mimo mieszanki kilku producentów, są certyfikowane do pracy do 105 °C, a producent udziela na swój produkt trzy lata gwarancji. Kabel wiązki głównej mógłby być dłuższy, natomiast mieszane wiązki SATA/Molex zasługują na pochwałę. Niestety wykonano je z przewodów 20 AWG, tudzież nie grzeją się i będą wystarczające, jednakże wolałbym wszędzie 18 AWG. Regulacja napięcia linii +12 V nieznacznie przekracza 3%, co nie oznacza, że nie wolałbym zobaczyć nieco lepsze wyniki. Mimo, że nie przekroczono dolnej granicy normy ATX, spadek nacięcia szyny +12 V podczas dużych obciążeń, do wartości 11,63 V nie jest najlepszym rezultatem. Problem nie będzie dotyczył większości z Was, ponieważ ten zasilacz będzie stosowany w zestawach, gdzie pobór mocy czterowątkowego procesora, np. klasy Intel Core i3/i5, i jednoukładowej karty graficznej nie powinien przekroczyć 300 W, a często mniej.
Bardzo dobrze wypada do 50%, czyli 230 W obciążenia.
Corsair ma dobrą opinię i znakomite produkty, niestety troszkę się zawiodłem serią VS. O ile powłoka lakiernicza sprawia dobre wrażenie, o tyle spasowanie blach pozostawia wiele do życzenia. Może to powodować “brzęczenie” blach podczas dużych prędkości wentylatora oraz widoczne na zdjęciach uszkodzenia lakieru. Ponadto, zasilacz nie przeszedł całej procedury testowej. Budżetowy Corsair poddał się w testach obciążeń krzyżowych, co jest typowe dla konstrukcji wykorzystujących regulację grupową, mają one problem z rozjeżdżaniem się napięć. Są to jednak bardzo specyficzne warunki i podczas normalnego użytkowania nie powinny zaistnieć.
Reasumując, Corsair VS450 pod kątem kultury pracy oraz parametrów elektrycznych bardzo dobrze wypada do 50%, czyli 230 W obciążenia, powyżej tych wartości zaczyna być głośny, a napięcie +12 V spada nawet do 11,63 V. Jeżeli planujecie zakup nowego zasilacza, a komponenty nie będą pobierać więcej jak 230-250 W, to VS450 jest wart uwagi. W dniu publikacji za testowany PSU przyjdzie nam zapłacić ok. 175 zł i jest bezpośrednią konkurencją dla SilentiumPC Vero L1 500 W czy Anteca VP500PC, ewentualnie be quiet! System Power 8 400 W. Recenzowany zasilacz oceniam na 3,5 gwiazdki. A Wy jaki zasilacz wybieracie? Czekam na Wasze wypowiedzi w komentarzach.
Wysoka sprawność przekraczająca 86%, pojedyncza linia +12 V, akceptowalna regulacja napięć, kultura pracy układu chłodzenia do 50% mocy, złącza SATA/Molex na jednej wiązce, trzy lata gwarancji.
Spadki napięcia +12 V przy dużych obciążeniach, niska kultura pracy powyżej 50% mocy zasilacza, kabel wiązki głównej mógłby być dłuższy, wiązki SATA/Molex wykonane z cieńszych przewodów 20 AWG, niezaliczone testy obciążeń krzyżowych.
Sprzęt do testów dostarczył:
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test zasilacza Corsair VS450 - jednostka (prawie) dobra