Test zasilaczy do 200 zł: Antec, AeroCool, LC-Power i SilentiumPC

Przeglądając statystyki sklepów, jak również Wasze zapytania na forach internetowych okazuje się, że najczęściej kupowanymi zasilaczami są modele poniżej kwoty 200 zł. Niestety zasilacz komputerowy nie jest tym elementem PC, w który chcemy inwestować większe pieniądze, tym bardziej, że wydana kwota nie przekłada się bezpośrednio na wydajność. Pozostaje więc tylko znaleźć ten zasilacz, który spełni nasze wymagania nie rujnując naszego budżetu. No dobra, ale który model wybrać? Profesjonalnych testów tanich jednostek praktycznie nie ma. Firmy również nie są chętne, by udostępniać takie produkty na testy z bardzo prostej przyczyny - otóż to na nich się maksymalnie oszczędza. Dlatego postanowiliśmy samodzielnie sprowadzić kilka popularnych modeli do redakcji na testy. 
Tym razem przetestuję cztery popularne modele o mocy 500-550 W, kosztujące poniżej 200 zł. Na stół operacyjny trafiły takie perełki jak Antec VP500PC, AeroCool KCAS 500 W, LC-Power LC6550 V2.3 oraz testowany już SilentiumPC Vero L2 500 W. O ile Antec i AeroCool to naprawdę często kupowane modele to znalazł się dodatkowo LC-Power, który jest w zestawieniu z powodu ciekawej konstrukcji, oraz testowany ostatnio SPC Vero L2 500 W. Vero nie mogłem pominąć w tym gorącym teście i nie z powodu panujących upałów, a intrygujących wyników testów, o czym się sami przekonacie. Ponadto jest to jednostka, która wzorem Vero L1 500 W powinna niebawem znajdować się na topie list sprzedażowych. Oczywiście wyniki zasilacza są znane, stąd będzie on punktem odniesienia dla pozostałych testowanych modeli.

Jakość wykonania czy kultura pracy to sprawy drugorzędne, więc powinniśmy się liczyć z cienką blachą i niezbyt cichą pracą wentylatora.

Czego możemy się spodziewać po zasilaczu za niewielkie pieniądze? Otóż niezbyt wiele, pamiętajmy, że to jednostki budżetowe, okupione cięciami na każdej płaszczyźnie, oferujące tylko podstawowe (dość ubogie) okablowanie, często bez oplotów na wiązkach, niewielkie ilości złącz Molex i SATA oraz jedną, do dwóch wtyczek PCI-E wystarczających na zasilenie jednej karty graficznej. Nie jest to regułą, więc przed zakupem musimy solidnie zagłębić się w specyfikację danego urządzenia. Jakość wykonania, użyte elementy elektroniczne czy kultura pracy to sprawy drugorzędne, więc powinniśmy się liczyć z cienką blachą i niezbyt cichą pracą wentylatora. We wnętrzu nie znajdziemy kondensatorów japońskich producentów, raczej chińskie lub tajwańskie odpowiedniki. Zazwyczaj takie PSU oparte są o platformy w topologii półmostu z regulacją grupową na stronie wtórnej. Tudzież znajdziemy kilka zasilaczy z regulacją niezależną czy nawet konwerterami DC-DC.

*** - brak danych producenta. Wymieniono zabezpieczenia wymagane przez normę ATX.

Wszystkie PSU będą testowane z zachowaniem pełnej procedury testowej, tutaj nie ma żadnych ulg. Gaśnica jest w pogotowiu...

Każdy z testowanych modeli ma coś innego do zaoferowania, każdy oparty jest na innej platformie różnych producentów OEM. Jak widać, każda jednostka (mimo podobnej mocy) znamionowej ma inną obciążalność najważniejszej linii +12 V. Najsłabiej wypada Antec VP500PC, który ma tylko 408 W, mając 84 W mniej od Vero L2 o tej samej mocy. Z punktu widzenia kupującego wybór nie jest taki banalny. Nawet wydając kwotę rzędu 170-190 zł trudno się zdecydować. Ten test ma na celu pomóc w dokonaniu wyboru odpowiedniej jednostki. Dlatego będzie on w nieco innej formie niż pozostałe testy zasilaczy na ITHardware.pl. Skupię się nie tylko na różnicach w budowie, okablowaniu, ale w głównej mierze na testach. Analiza wnętrza będzie bardziej ogólna. Myślę, że forma ta będzie bardziej przyjazna i da Wam wiele odpowiedzi dotyczących testowanych zasilaczy. Ponadto wszystkie sample będą testowane z zachowaniem pełnej procedury testowej, tutaj nie ma żadnych ulg. Gaśnica jest w pogotowiu, więc zaczynajmy.