Corsair MP510 Core zapakowany jest w typowy dla tego producenta karton utrzymany w żółto-czarnej kolorystyce. W środku oprócz dysku znajdziemy także dokumentację z instrukcją instalacji dysku na płycie głównej i informacjami na temat bezpieczeństwa. Sam dysk przykuwa oko eleganckim wyglądem, na który składają się połączenie czarnego laminatu i gustowna naklejka w tym samym kolorze. Nie uświadczymy tu żadnego radiatora, co może odbić się na temperaturach, ale z drugiej strony oferuje elastyczność w zakresie wykorzystania, gdyż dysk mieści się zarówno pod radiator płyty głównej, jak i do najsmuklejszych laptopów. MP510 Core jest wykonany bardzo starannie, jak na produkt Corsair przystało.
Oprogramowanie i dodatkowe technologie
MP510 Core wspierany jest przez Corsair SSD Toolbox, czyli całkiem funkcjonalne oprogramowanie, które umożliwia monitorowanie zdrowia SSD, aktualizowanie firmware’u, ręczne uruchamianie TRIM lub bezpieczne usuwanie danych z nośnika (choć w odróżnieniu od konkurentów pokroju Patriota, aplikacja Corsair jedynie nadpisuje dane, zamiast rzeczywiście przeprowadzać bezpieczne usuwanie), nawet jeśli ten działa jako dysk rozruchowy. Nie da się jednak ukryć, że software prezentuje się już dość przestarzale i przydałoby mu się odświeżenie, by nie odbiegać od innych aplikacji Corsair, choćby iCUE. Dysk wspiera również wszystkie funkcje związane z ochroną danych charakterystyczne dla kontrolera Phison E12, w tym sprzętowe szyfrowanie AES 256-bit.
Temperatury i throttling
Corsair MP510 całkiem nieźle broni się przed throttlingiem, ale z fizyką nie wygrasz i po zapisie ok. 170 GB i przekroczeniu bariery 70℃ wydajność spada na łeb na szyję do poziomu 500 GB/s. Daje się tu we znaki brak jakiegokolwiek fabrycznego chłodzenia, ale na szczęście umieszczenie dysku pod radiatorem płyty głównej całkowicie eliminuje problem. Ponadto na tle konkurencji MP510 i tak wypada tu całkiem nieźle.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Wielki test wysokowydajnych dysków SSD M.2 PCIe 3.0