Rok temu po raz pierwszy obiło mi się o uszy hasło klawiatura optyczna. W klawiaturze Bloody B318 zastosowano tą innowacyjną i niezbyt rozpowszechnioną jeszcze technologię dla 8 najbardziej eksploatowanych klawiszy w okolicach tzw. sekcji gracza (QWERASDF), aby zmniejszyć opóźnienia reakcji i zwiększyć żywotność krytycznej strefy. Niedługo później pojawiły się newsy, że nad podobnym typem optycznego przełącznika pracuje firma Razer i ma się on nazywać purple switch, wkrótce takie rozwiązanie znaleźliśmy także w Gigabyte Aorus K9 reklamowanej za granicą jako Optical Keyboard oraz oczywiście w kolejnych klawiaturach firmy Bloody. Tym razem mam przyjemność sprawdzić świeży model Bloody B975, który nie zdążył zdobyć jeszcze zbyt wielu recenzji. Nadrabiamy to czym prędzej, bo możliwości klawiatury zaserwowane w materiałach prasowych prezentują się nader interesująco.
Autor: Kamil Zieliński
Bloody B975 to nowoczesna klawiatura dla graczy z wyższej półki oferująca wszystkie współczesne dogodności, jak podświetlanie RGB, blokada klawisza Windows, funkcje multimedialne itd.
Specyfikacja Bloody B975
- Przełączniki: LK Libra Orange Switch
- Podświetlenie: RGB
- Kabel: USB 2.0 o długości 1,8 metra,
- Dodatkowe: odczepialna podkładka pod nadgarstki z wymiennym panelem, wymienne klawisze, odporność na zachlapanie, technologia Anti-Ghosting, blokada klawisza Windows
- Wymiary: 444 x 132 x 37 mm
- Cena: 289 zł
Producent nie zamieścił na swojej stronie internetowej zbyt szczegółowej specyfikacji. Mamy do czynienia z typowym nowoczesnym modelem dla graczy z wyższej półki oferującym wszystkie współczesne dogodności występujące w modelach tej klasy, jak podświetlanie RGB, blokada klawisza Windows, funkcje multimedialne itd. Wszystko to w cenie około 280 złotych, co czyni ten model groźnym konkurentem wychwalanego przeze mnie niedawno SPC GK550. B975 nie ma jedynie możliwości zamiany klawiszy strzałek z WSAD, ale nadrabia to dedykowanym oprogramowaniem, którego nie znajdziemy u SPC Gear.
Wygląd i budowa
Klawiaturę znajdziemy w nietypowym opakowaniu, na jego bowiem froncie projektanci nie umieścili błyszczącej grafiki, jak to zwykle bywa, a jedynie charakterystyczne “palczaste” logo. Przy krawędziach umieszczono najważniejsze informacje. Więcej szczegółów znajdziemy po drugiej stronie. Tam dowiemy się o zastosowanych przełącznikach i ich parametrach, a także o tym, że klawiatura sprzedawana jest także w wersji z LK Libra Brown Switch. Z ciekawszych informacji, dowiemy się też o odporności na wodę i kurz. W pudełku znajdziemy dodatkowo dwa komplety (czerwone i szare) różnych przycisków, każdy po 8 sztuk (QWERASDF). Nie zabrakło również narzędzia do ich demontażu, odczepianej podkładki pod nadgarstki wraz z czerwoną częścią zamienną dla wszystkich, którym nie podoba się jej czarna wersja, cztery śrubki służące do montażu i malutką instrukcję w języku polskim. Do tego ostatniego elementu mam największe zastrzeżenie - manual powinien być bardziej rozbudowany. Przez jakiś czas kombinowałem jak połączyć podkładkę z klawiaturą, potem dopiero odnalazłem służące do tego malutkie śrubeczki w etui (które nie jest przezroczyste, więc nie było łatwo). Tylko w dalszym ciągu nie wiem, czemu są tam aż cztery, jeśli zużyłem tylko dwie. Przejdźmy w końcu do samej klawiatury.
Obudowa utrzymana została w ciemnej kolorystyce. O stabilność tej futurystycznej konstrukcji dba aluminiowa rama umieszczona na froncie. Wpływa ona także korzystnie na walory estetyczne. Krawędzie zostały ponacinane tak, by sprzęt był czymś więcej niż jedynie nudnym prostokątem, a niektóre miejsca podkreślane są przez srebrne linie. Logo producenta wrzucono nad klawisze strzałek. Jest ono dość duże i nie każdemu musi to przypaść do gustu. Producent zdecydował się zamienić pozycjami sekcję diod i Print Screen, co wprawiło mnie w lekkie zamieszanie, bo na pierwszy rzut oka, myślałem, że to przyciski do zmian profili. Przyjrzyjmy się teraz dokładniej samym klawiszom.
Zostały wykonane w modny ostatnio sposób, czyli tak, by wystawały kilka milimetrów ponad obszar obudowy. W efekcie widać elementy ich przełączników. Łatwo je zdemontować, by wyczyścić obudowę - zwłaszcza za pomocą dołączonego przez producenta narzędzia. Znalazłem informację, że taka operacja jest zalecana co około 3 miesiące, wraz z rekomendowanym użyciem sprężonego powietrza. Sam mechanizm to czarna ramka, pomarańczowy element klawisza bezpośrednio przechwytujący nacisk, miejsce, z którego wydobywa się podświetlenie i metalowa sprzączka łącząca elementy. Klawisze zostały wygodnie wyprofilowane, odstępy pomiędzy nimi są dostatecznie duże. Wiele z nich nosi dodatkowe oznaczenia, np. funkcje multimedialne, modyfikacja podświetlania czy blokada Windows. Wszelakie kombinacje wyzwalamy wraz z wciśniętym klawiszem FN, umieszczonym przy prawym Alt. Niestety czcionka zdaje się wrzeszczeć “jestem klawiaturą gamingową”. Sam miałem chwilowe problemy ze zrozumieniem oznaczeń, zwłaszcza wyciągając dodatkowe komplety klawiszy wymiennych. Przeglądając zapowiedzi klawiatury, natknąłem się na wiele negatywnych ocen tego typu czcionek i chyba producenci zaczęli brać to sobie do serca, skoro nawet prekursorzy tego typu czcionek tacy jak Razer postawili w końcu na czytelność, która wraca do nowszych modeli. Oczywiście są też gracze, którzy lubią tego typu pomysł.
Aby zamontować podkładkę pod nadgarstki, należy wygrzebać z etui folijkę ze śrubkami, które dość opornie się wkręcają. Potem i tak odkrywamy, że zaczepy nie są zbyt dobrze spasowane, przez co całość ma luz i minimalnie się przemieszcza. “Udało” mi się nawet zrobić w ten sposób rysę. Te części obudowy nie są kryte już przez aluminiową ramę, a plastik nie jest niezniszczalny. Sposób montażu podkładki to jak na razie pierwsza poważniejsza niedogodność. Konkurencja w postaci SPC Gear stosuje beznarzędziowy, prosty montaż, dzięki wbudowanym magnesom. Lwią część podkładki zajmuje duży moduł, który możemy zdemontować i zamienić na dołączony do kompletu czerwony, jeśli taki nam bardziej pasuje. Oba mają błyszczące ozdoby. Moim zdaniem niepotrzebnie, gdyż leżące w tym miejscu nadgarstki zostawiają ślady.
Pod spodem kilka gumowych podkładek skutecznie chroniących przed przypadkowym przemieszczaniem klawiatury, nóżki rozkładające się na boki. Klawiaturę podłączymy oplecionym kablem, zwieńczonym rzepem i wyróżniającą się, czerwoną wtyczką USB. Całość zrobiła pozytywne wrażenie i na pewno przypadnie do gustu wszystkim lubiącym typowo gamingowy, futurystyczny styl. Trudno się przyczepić do jakości zastosowanych materiałów, jedynie montaż podkładki pod nadgarstki pozostawia trochę do życzenia. Jest dobrze, przechodzimy dalej.
Przełączniki i podświetlenie
Innowacyjne przełączniki optyczne zmusiły mnie do doedukowania się w kwestii ich działania i parametrów. W wielkim skrócie to kluczową część przyjmującą i przekazującą nacisk i sygnał zastąpiono teraz mechanizmem optycznym, co pozwoliło zwiększyć żywotność klawiszy z typowego dla klawiatur mechanicznych limitu 50 mln uderzeń aż do 100 i zoptymalizować czas reakcji, który spadł z typowych kilkudziesięciu do jedynie 0,2 ms. Zastosowane w testowanym samplu switche przypominają charakterystyką pracy niebieskie przełączniki serwowane przez Cherry MX. Wyczuwalny punkt aktywacji następuje mniej więcej w połowie, sygnalizując przekroczenie tej granicy głośnym kliknięciem. W stosunku do typowych przełączników blue, zmniejszono delikatnie całkowity dystans i nacisk potrzebny do aktywacji. Przełączniki, jako alternatywa dla niebieskich switchy mechanicznych, dobrze sprawdzają się w roli narzędzia do wprowadzania tekstu, ale sama klawiatura nie jest najbardziej ergonomicznym urządzeniem, jakie można sobie wyobrazić w tej roli - ze względu na podkładkę i surowy, nie najprzyjemniejszy plastik pokrywający klawisze jest to sprzęt bardziej dla graczy. Tym bardziej że czułość i szybkość reakcji powala. Spodziewam się, że w przypadku cichszego i bezklikowego modelu switchy LK Libra Brown, powinno być jeszcze lepiej.
Podświetlenie RGB wypada dobrze i to nawet bez instalacji dedykowanego oprogramowania. Kombinacjami klawiszy możemy wybierać między siedmioma rodzajami stałego podświetlania, oraz jego kilkoma wielokolorowymi wersjami i regulować ich natężenie. Do wersji świecących jednolitym kolorem dobieramy się klawiszem Fn i strzałkami, a do wielokolorowych animacji używamy kombinacji z klawiszem F12. Można się też posłużyć opisaną przez producenta w instrukcji paletą kombinacji ukrytych w klawiszach numerycznych. Predefiniowanych trybów nie ma co prawda tak dużo, jak w przypadku konkurencji, ale wciąż nie ma co narzekać.
Funkcje dodatkowe i oprogramowanie
Jeśli czegoś nam jeszcze mało i chcemy skorzystać z oprogramowania, to należy je pobrać ze strony producenta. Dostępna aktualnie paczka nosi nazwę Key Dominator 2. Niestety jest ono mało czytelne i niezbyt intuicyjne. Pierwsza zakładka Ultra-core zawiera zbędne treści reklamowe. Kolejna button służy do modyfikacji funkcjonalności klawiszy i przyporządkowywania im makr, kolejna pozwala w zasadzie jedynie zmienić domyślne skróty wyzwalające określone tryby podświetlania. W Oscar Macro nagramy makro, a w Super Combo właściwie nie wiadomo, o co chodzi. Soft warto więc ściągać tylko w przypadku, gdy chcemy zmienić zachowanie wybranego klawisza.
Podsumowanie
Klawiatura Bloody B975 wyróżnia się zastosowaniem innowacyjnych przełączników optycznych, które przywodzą skojarzenia z klawiaturami mechanicznymi, ale ze względu na ulepszony czas reakcji i żywotność, są jakby ich naturalnym następcą. Znajdziemy ją na rynku w dwóch wariantach różniących się od siebie działaniem switchów. Konstrukcja jest solidna, dobrze wykonana, a jej posiadacze nie powinni obawiać się o uszkodzenia spowodowane zalaniem czy zanieczyszczeniem. Podświetlenie RGB staje się już standardem w przypadku klawiatur dla graczy i tu należy pochwalić jego zastosowanie i wykonanie. Sprzęt za sprawą agresywnego i futurystycznego wyglądu na pewno znajdzie swoich fanów wśród wielu graczy. Należy pochwalić jego funkcjonalność, dużo dodatków w postaci wymiennych klawiszy czy nawet modułu zdobiącego demontowalną podkładkę pod nadgarstki.
Bloody B975 wyróżnia się zastosowaniem innowacyjnych przełączników optycznych (...) czułość i szybkość reakcji powala
Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to wskazałbym na sposób montażu podkładki pod nadgarstki - wolałbym aby śrubki zostały zastąpione przez magnesy. Bohaterka tej części publikacji nie jest także najbardziej ergonomiczna. Samo użytkowanie jest troszkę mniej wygodne - klawisze nie są tak miłe w dotyku, podobnie jak nierówna podkładka, a do tego czcionka jest jak dla mnie mało czytelna. Poza tym interfejs oprogramowania sterującego również nie zachwyca. Nie są to na szczęście poważne wady, więc cieszymy się, ponieważ do klawiatur za niecałe 300 złotych dołącza kolejny bardzo udany model. Graczom polecamy zainteresować się właśnie tą klawiaturą, chociaż przed zakupem polecam sprawdzić jeszcze wariant wyposażony w cichszy przełącznik LK Libra Brown.
BLOODY B975 RGB
Przełączniki optyczne i ich praca, jakość wykonania, wodoodporność, gamingowy charakter, podświetlenie RGB z różnymi efektami, gumowe podkładki chroniące przed przemieszczeniem, blokada klawisza Windows, N-key Rollover, dołączone narzędzie do szybkiego demontażu klawiszy, klawisze wymienne, opleciony i elastyczny przewód ze spinaczem, oprogramowanie pozwalające tworzyć makra, rewelacyjna cena
Mało czytelny wygląd oprogramowania, trochę kłopotliwy montaż podkładki, mało czytelna czcionka (subiektywnie)
Cena (na dzień 21.06.2018): około 289 zł*
Gwarancja: 24 miesięce
*Z okazji zbliżającego się GameOn, firma Bloody oferuje ten model w nader atrakcyjnej cenie 259 zł
Pokaż / Dodaj komentarze do: Wielki test klawiatur dla graczy