Wielki test myszek dla graczy

Wielki test myszek dla graczy

Asus ROG Pugio

Bohaterką tej części testu myszek dla graczy, jest zaprezentowana wiosną bieżącego roku myszka Asus ROG Pugio. Jest to więc wciąż dość świeża propozycja, która jeszcze nie zdążyła przetrzeć szlaków w sercach i podkładkach graczy. Produkty z serii ROG są, co tu dużo mówić, skierowane do dość niszowej grupy najbardziej wymagających i majętnych odbiorców i na tę chwilę jeszcze dość trudno znaleźć jej recenzję napisaną w rodzimym języku. Przyznam się także, że w moim odczuciu produkty są także dość mało popularne w Polsce i nie pojawiają się dość często jako najczęściej polecane gryzonie na forach i zestawieniach. To wielka szkoda, bo zwykle takie zestawienia wypełniają bliźniacze myszki, które najczęściej powtarzają stare i sprawdzone rozwiązania, ale nie zostawiają miejsca produktom innowacyjnym, które mogą wymusić na graczach wykształcenie nowych nawyków i poczuć frajdę z posiadania czegoś nietuzinkowego. Bardzo się ucieszyłem z możliwości zrecenzowania Pugio, a Was zachęcam do sprawdzenia, co potrafi ta mycha.

Autor: Kamil Zieliński

Specyfikacja

  • Wymiary: długość 120, szerokość 68, wysokość 37 mm
  • Waga: 103 g (bez kabla)
  • Maksymalna rozdzielczość: 7200 DPI
  • Maksymalna szybkość śledzenia: 130 IPS
  • Maksymalna akceleracja: 30 G
  • Szybkość raportowania: 1000 Hz
  • Dodatki: pudełko z akcesoriami: pokrowiec, opakowanie z akcesoriami, zamienne przełączniki Omron, zamienne przyciski boczne, logo ROG
  • Scroll marki Alps

Wygląd i ergonomia

Opakowanie skrywające myszkę utrzymane jest w stonowanej kolorystyce, gdzie dominują odcienie szarości. Również wszelakie informacje o produkcie nie są raczej zbyt krzykliwe, w przeciwieństwie do tańszych myszek gamingowych. Błyszcząca grafika ukazująca myszkę na froncie opakowania kusi by otworzyć rozkładówkę i sprawdzić co jest w środku. Zanim przejdziemy do samej myszki, omówmy pokrótce dodatki. Pierwszym z nich jest pokrowiec na gryzonia. Jego wykonanie jest rewelacyjne, tkanina przypomina trochę ubrania sportowe, a odstająca metka Republic of Gamers ucieszy wszystkich fanów produktów premium. Do tego zawiera ono grubą, plastikową naklejkę - logo serii ROG, również perfekcyjnie wyglądającą i pudełko z częściami wymiennymi. Wśród nich znajdziemy zamienniki przycisków bocznych, dla osób które nie chcą mieć możliwości nimi klikać oraz wymienne przełączniki Omron D2F, o innej, twardszej charakterystyce niż te zainstalowane domyślnie. Podobne rozwiązanie można spotkać w starszej myszce ROG Gladius. Jako właściciel gryzonia SteelSeries Sensei Fnatic Edition z zazdrością patrzę na listę dodatków. Prywatnie ubolewam, że nie wszyscy producenci high-endowych myszek dorzucają chociażby dodatkowy pokrowiec i to nawet do droższych i rzadszych odmian swoich gryzoni.

Sama myszka prezentuje się rewelacyjnie. Wygląd urządzeń z serii ROG jest godny podziwu i to niezależnie czy mówimy o laptopach, myszkach czy kartach graficznych. Pugio wpisuje się w kanon innych urządzeń z magicznym logo. Nie próbuje nas przekupić krzykliwymi kolorami, błyszczącymi materiałami, czy innymi tego typu sztuczkami. Zamiast tego stawia na stonowaną kolorystykę, dopracowane kształty i kosmiczną jakość wykonania. Konstrukcja jest symetryczna co ucieszy leworęcznych graczy, czekających aż pojawi się coś nowego na niezbyt długiej liście myszek, którymi mogą komfortowo działać. Górna część obudowy została lekko ogumiona. Domieszka gumy jest trudno wyczuwalna, jest jej zdecydowanie mniej niż w typowych myszkach gamingowych. Całość jest koloru grafitowego, a z bliska plastik sprawia wrażenie nawet chropowatego. Kształt korpusu przywodzi na myśl konstrukcje palm i claw gripowe, ale do tego wrócimy jeszcze przy okazji kwestii ergonomii. Urządzenie podłączymy za pomocą oplecionego, elastycznego kabla USB.

Co mamy po bokach? Z każdej strony znajdziemy po dwa przyciski, a pod nimi trochę miejsca na palce. Trzeba zaznaczyć, że w tym miejscu konstrukcja myszki zwęża się, co łatwiej zaobserwować dopiero patrząc na nią od spodu. W tym miejscu myszka ma jakby “wąską talię”. Boki zostały solidnie ogumione, a inspiracją dla faktury położonych w tamtym miejscu wgłębień były podobno wzorki typowe dla kultury Majów. Pod spodem znajdziemy, trójkątny otwór, “oko” umieszczonego tam sensora, trzy nieduże ślizgacze i cztery gumowe zaślepki śrubek, po usunięciu których rozbierzemy myszkę. Tak jak wspominałem, producent wspiera taki manewr, wręcz zachęca byśmy sprawdzili co jest w środku! Po usunięciu wierzchniej konstrukcji, zdumiony dość długo obserwowałem ład i rozmieszczenie elementów wewnątrz. Wymiana przełączników na te z opakowania przebiegła beznarzędziowo. W myszkach, słuchawkach itp. akcesoriach gdzie przewód jest narażony na częste wyginanie, jest to element podatny na uszkodzenie. Zaglądając na ten z Pugio, nie mam żadnych wątpliwości odnośnie tego, że nie stanie się z nim nic złego.

Dbałość o detale i wykonanie wszystkiego jest tak genialne, że chciałbym, żeby umysł odpowiedzialny za Pugio zaprojektował mi cały komputer. Jestem zachwycony.

Całość zachwyciła mnie ilością szczegółów i jedynie niektóre muzea, pałace i inne tego typu obiekty, które miałem przyjemność zwiedzać, przykuły moją uwagę nagromadzeniem detali tej klasy. Wygląd bryły, sposób w jaki ją pocięto, przywodzi mi na myśl kształty bombowców niewykrywalnych przez radary. Podświetlanie RGB zawitało już do znacznie tańszych gryzoni, ale nie wszędzie podkreśla ono kształty tak dobrze jak w Pugio. Bajer ten trafił do obramowania rolki, na korpus gdzie widzimy logo i na tylne krawędzie myszki, gdzie korpus został docięty. Scroll zdobią też wzorki, które pokrywają ogumione panele boczne. Wycięcia trafiły na przód, spód, nawet na element, który wzmacnia wyprowadzenie przewodu. Sam kabel jest elastyczny, a jego końcówka także może pochwalić się charakterystycznym kształtem i złotym wykończeniem. Nawet spasowanie śrubek dało poczuć, że jest w nich coś lepszego niż zwykle. Jestem zachwycony dbałością o detale i wykonanie tego wszystkiego jest tak genialne, że chciałbym, żeby umysł odpowiedzialny za Pugio zaprojektował mi cały komputer, telefon, gitarę, szafę, buty, kufel do piwa, samochód, układ nerwowy i łańcuch DNA.

 

Początkowo zupełnie nowy układ dłoni był dla mnie nieporęczny, ale wystarczyło zagłębić się na parę godzin w rozgrywkę Wiedźmina 3 by nauczyć i przyzwyczaić dłoń do nowego gryzonia. W sumie palm i claw grip jest dość wygodny, jedyne do czego mogę mieć zarzuty to boki myszki. Jak pisałem, myszka jest zwężona w środkowej części. Wycięcie jest dość ostre i ściskające w tym miejscu mychę palce będą stykały się z przyciskami bocznymi co oznacza duże ryzyko ich przypadkowego wciskania kciukiem. Dla niektórych może to być wada, dla innych zaleta np. jeśli w dynamicznej grze FPS ustawimy tam manewr precyzyjnego celowania, szybkiego cięcia nożem lub profil ograniczający DPI. Jeśli chodzi o ciężar myszki, to jest to raczej zawodnik wagi średniej. Czuć niewielką bezwładność, ale całość sunie po podkładkach bezproblemowo. Wszystkich znudzonych moim zachwytem na temat wykonania urządzenia zapraszam do bardziej technicznej części.

Precyzja

Asus nie podaje co prawda dokładnego modelu zastosowanego sensora w specyfikacji, ale parametry przywodzą na myśl optyczny Pixart PMW3330. Jest to wysoki poziom i tej klasy sensor jest dość często polecany na forach dla graczy. Posiada wysoką kompatybilność z podkładkami i wszelkimi powierzchniami na jakich przyjdzie mu działać. Odczuwalny spadek precyzji występuje przy przekroczeniu wartości 3200 DPI. Gra w typowych dla większości graczy ustawieniach, nie przekraczających 1600 DPI jest bardzo komfortowa. Interpolacja nie wystąpiła nawet przy maksymalnej rozdzielczości 7200 DPI. W praktyce najczęściej korzystałem z trybu 1600 DPI, a w razie celowania z broni snajperskiej, przyciskiem za rolką przełączałem na tryb 400 DPI.

Oprogramowanie

Potrzebne oprogramowanie pobieramy ze strony producenta. Przywita nas pewnie komunikat, że nasz gryzoń ma przestarzałe firmware. Na szczęście proces aktualizacji przebiega dość szybko i po paru sekundach dezaktywacji, myszka śmiga jak należy. GUI jest schludne i działa jak należy. W lewej części widzimy sekcję profili. Myszka zapamiętuje 3 profile, a przełączamy się między nimi kombinacją przycisk za rolką + przyciski dodatkowe. Każdemu przyciskowi, nie licząc lewego, możemy przypisać dowolną funkcjonalność multimedialną, nagrane wcześniej makro, przycisk z klawiatury, podwójny klik, lub kompletnie go dezaktywować. Zakładka Performance służy do skonfigurowania DPI, częstotliwości raportowania, szybkości reakcji i nawet akceleracji pozytywnej i negatywnej. W zakładce Lightning dopasujemy podświetlanie, razem lub oddzielnie dla każdej z trzech sekcji. Do wyboru mamy różne animacje podświetlania. Myszka może świecić wszystkimi kolorami tęczy, pulsować, podświetlać się w momencie kliku itd. Takich trybów jest sześć. Mnie najbardziej do gustu przypadło zwyczajnie czerwone podświetlanie. Nie zabrakło też kalibracji parametru LOD - w zakładce Calibration wybierzemy preset dla jednej z wprowadzonych powierzchni, lub możemy ustawić mychę całkowicie manualnie. Oprogramowanie pozwala także na prowadzenie statystyk, ile kliknięć i ruchów wykonaliśmy. Jeśli mamy inne urządzenia z serii ROG, możemy złączyć je w ekosystem, którego podświetlanie jest sparowane. Podsumowując ten wątek - w sumie niczego nie zabrakło a możliwość ustawienia podświetlania całej rodzinie produktów z serii ROG, jeśli tylko jesteśmy jej szczęśliwymi posiadaczami, brzmi bardzo ciekawie.

Podsumowanie

Dawno nie miałem przyjemności testować produktu klasy premium. W chwili obecnej ceny startują od 375 złotych. Jest to więc propozycja droższa obecnie o ponad 100 zł od testowanej kilka miesięcy temu Roccat Kone EMP, jednej z lepszych myszek w zestawieniu. Nigdy wcześniej nie spotkałem tak dobrego wykonania i tak pasjonującej dbałości o detale.  Dobrze, że producent nie zapomniał o dodatkach takich jak pokrowiec, pudełko z akcesoriami i porządne logo. Możliwość rozebrania myszki i zmiany przełączników jest wciąż bardzo unikatowa. Każdy kawałek myszki, został wykonany wzorowo. Sądzę, że jej nabywcy będą cieszyć się długowiecznym produktem. Z kilkudziesięciu gryzoni, które miałem w dłoniach, podobny poziom “kosmiczności” prezentował jedynie Thermaltake Level 10M, którego zapamiętałem bardziej jako fajny gadżet niż faktycznie użyteczny sprzęt. Ergonomia jest kwestią indywidualną i chociaż testowałem wygodniejsze, specjalnie wyprofilowane myszki, to jedno jest pewne - leworęczni gracze za dużego wyboru nie mają. Zastosowany sensor zachowuje się bez zarzutów do rozdzielczości 1600 DPI, czyli w przedziale najczęściej wybieranym przez graczy jest OK. Do około 3200 jest jeszcze funkcjonalny. Maksymalna rozdzielczość 7200 DPI nie jest interpolowana i w razie potrzeby, komputer da się obsługiwać nawet wtedy bez negatywnych emocji i nerwowego zgrzytania zębami. Oprogramowanie działa jak należy i pozwala dostosować praktycznie wszystko co tylko da się ustawić w myszce.

Nigdy wcześniej nie spotkałem tak dobrego wykonania i tak pasjonującej dbałości o detale. (...) Każdy kawałek myszki, został wykonany wzorowo. 

Gdybym miał na coś ponarzekać, to być może na to, że poza jakością wykonania i dbałością o detale, nie jest to myszka “naj”. Nie ma najlepszego sensora dostępnego obecnie na rynku, ma po prostu bardzo dobry. Przykładowo wymieniona wyżej Kone EMP może pochwalić się jeszcze bardziej wyśrubowanymi parametrami. Co prawda w Pugio da się wymienić przełączniki, ukryte pod lewym i prawym przyciskiem, ale prędzej zajedziemy ślizgacze niż przełączniki, a wymiennych padsurferów niestety już nie dołączono do kompletu. W sumie nie jest też najwygodniejsza na świecie. W kwestii chwytu, to raczej nie rekomendowałbym konstrukcji jeśli ktoś woli szerokie obudowy jak np. w Logitech G9. No i cena- musimy liczyć się z tym, że produkty z “luksusowych” serii zwyczajnie kosztują dodatkowo trochę więcej. Jeśli jesteście wymagającymi graczami i po prostu potrzebujecie niezniszczalnego, znakomicie wyglądającego gryzonia do gier, nie macie zbyt rozbudowanej dłoni, lub tym bardziej, jesteście leworęczni, to na pewno się nie zawiedziecie. Tymczasem ja sam zaczynam pisać list do Świętego Mikołaja. Nie pamiętam kiedy ostatnio z takim żalem rozstawałem się z testowanym gryzoniem.

Asus ROG Pugio

 Powalająca jakość wykonania, dobry sensor, rewelacyjny wygląd, komplet dodatków, wymienne przełączniki, funkcjonalne oprogramowanie, symetryczna konstrukcja - leworęczni gracze nie mają za dużego wyboru

 Szkoda, że w komplecie nie ma zapasowych ślizgaczy, sensor mógłby być jeszcze lepszy

Cena (na dzień 23.09.2017): ok 380 zł

Gwarancja: 24 miesiące

Ten produkt zakupisz w:   Logo

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Wielki test myszek dla graczy

 0