CA StrikeBack Margay CA1033
Marka California Access w ogólnej świadomości graczy nie kojarzy się raczej z high-endowym sprzętem, ale z tańszymi urządzeniami skierowanymi do mniej wymagających graczy. W ostatnim czasie ta należąca do firmy Komputronik marka próbuje jednak nieco innego podejścia i dostarcza na rynek produkty wyższej klasy, ale wciąż charakteryzujące się atrakcyjną ceną w stosunku do bardziej uznanych rywali. Dobrym przykładem takiego urządzenia jest właśnie myszka CA StrikeBack Margay CA1033, która wyceniona została na 149 zł, co jak na model z topowym sensorem optycznym PWM 3360 jest niezwykle niską kwotą. Powstaje więc pytanie, gdzie poczyniono cięcia i jak wypada reszta elementów istotnych dla myszek – sprawdźmy!
Autor: Daniel Górecki
Specyfikacja CA StrikeBack Margay CA1033
- Sensor: PMW 3360
- Wymiary: 122 x 66 x 38 mm
- Częstotliwość próbkowania: do 1000 Hz
- Funkcja nagrywania makr
- Liczba przycisków: 7
- Zakres rozdzielczości: 100-12000 DPI
- Zasilanie: USB
- Podświetlenie: LED RGB
- Waga: 113 g
- Długość przewodu 1.8 m
- Kolor: Czarna
Na początek uwaga do producenta, który musi zacząć nieco lepiej dbać o swój marketing i przywiązanie do szczegółów. Chodzi tu np. o takie kwestie, jak nazewnictwo - na stronie widnieje nazwa serii StrikeBack, natomiast na samym opakowaniu czy w instrukcji nie znajdziemy do niej żadnego odniesienia. To samo z oznaczeniem CA-1033 umieszczonym na pudełku, które już na stronie CA pisane jest jako CA1033. Na dodatek, wygląd rzeczywistego urządzenia nieco różni się od tego prezentowanego na stronie CA i Komputronika. Wprowadzać może to pewne zamieszanie i utrudnia poszukiwania produktu. Poza tym, na karcie produktu brakuje szczegółowej specyfikacji (w tym tak istotnego elementu jak sensor), który w tym konkretnym przypadku jest przecież najistotniejszym wabikiem na klientów. Nie mówiąc już o tym, że przydałoby się zamieścić oprogramowanie online, ponieważ część graczy zrezygnowała już z odtwarzaczy płyt w swoich komputerach.
To jednak tylko pewne drobne uszczypliwości z mojej strony, które nie wpływają zasadniczo na ocenę produktu. Ten zapakowano w dość wątły karton z dużym oknem z zamykanym na rzep elementem w dolnej części. Pudełko utrzymano w typowo gamingowej stylistyce, ale na szczęście nie przesadzono z efekciarstwem. W środku prócz samego "gryzonia" znajdziemy instrukcję obsługi oraz płytę CD z oprogramowaniem, jest więc dość skromnie, ale z drugiej strony w tej cenie nie powinniśmy oczekiwać zbyt wiele.
Wykonanie i komfort użytkowania
Sama myszka robi jednak bardzo dobre pierwsze wrażenie i z miejsca nasuwa skojarzenia z takimi konstrukcjami, jak SteelSeries Sensei, Zowie FK2 czy Dream Machines DM1 Pro, co w tym przypadku uznać można za spory komplement, ponieważ są to jedne z najbardziej renomowanych modeli dla fanów strzelanek. Podobieństwo wynika z charakterystycznego generycznego kształtu, który jest bardzo uniwersalny i cieszy się popularnością wśród graczy. CA StrikeBack Margay CA1033 bazuje na symetrycznym kształcie, ale ze względu na zastosowanie przycisków bocznych jedynie z lewej strony skierowana jest przede wszystkim do osób praworęcznych. Cieszy mnie także powściągliwość twórców, jeśli chodzi o dobór materiałów w zakresie ich kolorów i faktur, dzięki czemu otrzymujemy minimalistyczny design, który ma szansę trafić w gusta szerokiego grona odbiorców.
Osoby, które miały do czynienia z "gryzoniami" o podobnym kształcie, poczują się tu jak w domu, ponieważ produkt CA dobrze realizuje założenia tego typu niskoprofilowych konstrukcji. W moim przypadku najlepiej sprawdzają się tu chwyty claw i finger-tip, ale jest to na tyle uniwersalna myszka, że praktycznie każdy będzie mógł z niej korzystać z dowolnym ułożeniem dłoni (w tym palm). Jeśli zaś chodzi o rozmieszczenie palców, to preferowane są konfiguracje 1+2+2, jak również 1+3+1. Urządzenie waży 113 gramów, choć na opakowaniu widnieje 100±5 gramów, co oznacza, że jest nieco wyższa niż tzw. złoty środek preferowany przez profesjonalnych graczy (90-100 gramów), ale sprzęt jest dobrze wyważony, a dodatkowe gramy nie robią dużej różnicy (w przypadku rozrywkowego grania są praktycznie nieodczuwalne). Wymiary myszki to natomiast 122 x 66 x 38 mm. Muszę przyznać, że zarówno kształt z wyprofilowanymi bokami, jak i rozmiar Margay, sprawiają, iż urządzenie bardzo dobrze leży w dłoni .
Całość utrzymano w czarnej kolorystyce przełamywanej jedynie przez podświetlane elementy. Górna część, czyli grzbiet przechodzący w przyciski główne, wykonana została z pojedynczego elementu z twardego matowego lekko chropowatego plastiku (podobny do tego z myszek Sensei 310 i Rival 310 od SteelSeries). Zdaję sobie sprawę z faktu, że wielu graczy preferuje miękkie gumowane tworzywa, ale te również mają przeciwników, bo choć twarde tworzywo nie zapewnia tak miłego odczucia w trakcie kontaktu oraz nie poprawia chwytu, to nie ma tendencji do łuszczenia się, a poza tym nie zbiera tak odcisków palców i łatwiej się czyści. Mówiąc krótko, co kto lubi :) Boczne panele wykonano zaś z antypoślizgowej gumy (dość twardej) z wypustkami, dzięki której mysz nie wyślizguje się z dłoni podczas podnoszenia.
W tylnej części grzbietu urządzenia znajduje się spore logo CA wykonane z mlecznego transparentnego materiału. Ten element, podobnie jak rolka oraz lamówka wokół myszki w jej dolnej części, są podświetlane, a iluminacja przebija także (intencjonalnie) przez szpary pomiędzy przyciskami i bocznymi panelami oraz oddzielającymi przyciski główne. A jeśli jesteśmy już przy przyciskach, to na opakowaniu widnieje jak byk, że myszka posiada 8 programowalnych przycisków, tymczasem w rzeczywistości jest ich 7. Te umieszczone na bocznym panelu są rozsądnych rozmiarów, ale ich klik jest jak na mój gust nieco zbyt miękki i wciskając je mamy odczucie zapadania się, ale szybko można się do tego przyzwyczaić, szczególnie że działają poprawnie. Nad rolką tradycyjnie już umieszczono przyciski, które domyślnie służą do zmiany DPI (+ i -) i choć nie są najłatwiej osiągalne (jest to normą), to przynajmniej unikamy przypadkowego wciśnięcia w trakcie rozgrywki.
Jeśli chodzi o przyciski główne, to są one przyzwoicie zrealizowane, choć do ideału nieco brakuje. Da się tu wyczuć różnice w kliku LPM i PPM, ponieważ ten pierwszy zdaje się być bardziej chrupki, odrobinę twardszy, ale i szybszy, bardziej sprężysty, a poza tym różnią się też wyraźnie odgłosem kliku. Oba określiłbym jako dość twarde, choć jeszcze nie przesadnie. Nie jest to może najmocniejszy element tej myszki, ale z drugiej strony nie stanowi także powodu do narzekania. Niestety producent nie pochwalił się zastosowanymi przełącznikami, a dostęp do wnętrza jest dość utrudniony, więc pozostanie to tajemnicą. Jeśli zaś chodzi o rolkę i umieszczony w niej przycisk, to jest to naprawdę udanie zrealizowany scroll. Gumowa powierzchnia z wypustkami sprawia, że palec się nie ślizga na jego powierzchni i choć skok mógłby być mocniej zaznaczony, to jest wyczuwalny. Przycisk rolki nie jest zaś zbyt twardy, co jest częstą przypadłością w tańszych myszkach.
Zanim przejdziemy do omawiania innych kwestii, sprawdźmy podwozie, gdzie oprócz naklejki z numerem seryjnym i oczka sensora znajdziemy także tajemniczy przełącznik oraz ślizgacze. Ciekawie prezentuje się wzór plastra miodu, ale to jedynie zabieg estetyczny, który i tak jest ukryty w trakcie korzystania ze sprzętu. Przełącznik wydaje się być zaś niefunkcjonalny, a przynajmniej producent nie wspomina o tym elemencie w żadnym miejscu (pudełka, instrukcja, strona internetowa), a ja nie odkryłem jego zastosowania. Być może jest to pozostałość po konstrukcji OEM, która w innych produktach służy do zmiany LOD. Ślizgacze to natomiast jeden z najsłabszych elementów CA StrikeBack Margay CA1033, ponieważ są cienkie, a nie zostały także odpowiednio zaokrąglone na krawędziach. Sprawia to, że mają wyraźną tendencję do haczenia podczas korzystania z popularnych materiałowych podkładek i zdecydowanie lepiej wypadają z twardymi. Pozostała jeszcze kwestia kabla, który wyprowadzono z centralnego punktu przedniej części myszki, gdzie wzmocniono go gumową osłonką. Sam przewód zabezpieczono zaś materiałowym oplotem solidnej jakości, ale udało się zachować jego elastyczność. Mierzy on 1,8 m długości i zakończony jest pozłacanym złączem USB.
CA StrikeBack Margay CA1033 to dobrze wykonana myszka, szczególnie w kontekście ceny tego produktu. Poszczególne elementy są ze sobą dobrze spasowane, zastosowane materiały nie budzą obaw o trwałość, a producent nie zapomniał o wzmocnieniu newralgicznych punktów. CA chwali się wytrzymałością swojego "gryzonia" i choć nie robiłem drop testów, to jestem w stanie uwierzyć, że model ten długo nam posłuży. Co prawda, dostrzec można tu pewne braki w wykończeniu i np. miejscami widać lekko niedomalowaną czarną farbę, spod której przebija podświetlenie, ale to szczegóły, które nie kłują w oczy i łatwo wybaczyć takie drobiazgi w tej cenie (z tym sensorem). Nieco gorzej wypadają przyciski i ślizgacze, ale realizacja tych elementów także nie jest dyskwalifikująca, bo generalnie mamy do czynienia z solidną myszką o uniwersalnej i lubianej konstrukcji.
Oprogramowanie i podświetlenie
Jak na gamingowy sprzęt przystało, w Margay nie mogło zabraknąć dedykowanej aplikacji. Ta nie jest może najbardziej zaawansowana, a sam interfejs nie prezentuje się zbyt atrakcyjnie, ale oprogramowanie jest bardzo lekkie dla systemu i proste w obsłudze (niestety nie wspiera języka polskiego). Pierwsza zakładka pozwala nam zaprogramować wybrane funkcje dla wszystkich 7 przycisków, w tym bardziej zaawansowane multimedialne czy makra (bardzo podstawowe wsparcie). W Sensitivity znajdziemy opcje ustawienia DPI (od 100 do 12000 w przedziałach co 100) dla wszystkich 6 trybów (nieużywane możemy wyłączyć) - w tym nawet niezależnie dla osi XY. Tutaj przypisujemy także poszczególne kolory dla wybranych trybów, co ułatwia orientację w wybranym DPI. Karta Parameter kryje zaś ustawienia czułości myszki, szybkości przewijania, a także dwukliku, czyli typowe systemowe opcje.
Ostatnia z zakładek o wymownej nazwie LED tyczy się oczywiście podświetlenia, stanowiącego kolejny mocny punkt tej myszki, którego trudno było oczekiwać po produkcie w tej cenie. Nie dość, że otrzymujemy iluminację w pełnym zakresie kolorów RGB, to jeszcze producent przygotował aż 11 odmiennych trybów jej pracy, które możemy dodatkowo modyfikować (jest także możliwość wyłączenia). Znajdziemy tu więc tak standardowe tryby, jak statyczny, oddychający, neon czy fala, ale i bardziej wymyśle tail (przechodzenie kolorów z przodu myszki na tył i odwrotnie) i migotanie, aż po reakcję na klikanie w przyciski. W wielu z nich możemy wybrać dowolny kolor, natężenie podświetlenia, kierunek przechodzenia koloru czy szybkość efektu. Opcji jest więc naprawdę dużo i każdy powinien dopasować podyświetlenie do własnych preferencji. Szkoda tylko, że nie zdecydowano się na wydzielenie osobnych stref iluminacji, które konfigurowalibyśmy niezależnie od siebie, ale i tak ten element zasługuje na duży plus.
Precyzja
Dochodzimy do zdecydowanie najmocniejszego punktu programu, czyli sensora PWM 3360, który dość powszechnie uznawany jest obecnie za najlepszy na rynku i przeważnie kojarzony jest z modelami z górnej półki skierowanymi do najbardziej wymagających graczy oraz profesjonalnych e-sportowców. Jego obecność w produkcie za niespełna 150 zł jest więc nie lada niespodzianką, ale wciąż pozostaje pytanie o jego implementację przez CA. Spieszę donieść, że ta została przeprowadzona bardzo udanie, co potwierdzają syntetyczne testy oraz subiektywne odczucia podczas grania. Otrzymujemy tym samym zakres DPI od 100 do 12000 (przeskok co 100), sensor jest wyraźnie szybszy od poprzednika (PMW 3310) i w naszych testach osiągał nawet powyżej 7 m/s, nie musimy się też obawiać o takie niepożądane zjawiska, jak akceleracja, predykcja czy jittering, a smoothing czy interpolacja zdają się występować w niewielkim zakresie jedynie przy najwyższych rozdzielczościach (jeśli nie będziecie przekraczać 8000 DPI, to nie macie się czego obawiać). PMW3360 wyróżnia się ponadto niskim LOD wynoszącym 1,2 mm oraz naprawdę dużą tolerancją dla różnego rodzaju powierzchni (radzi sobie nawet ze szkłem czy białą kartką).
Jeśli możliwości tego sensora połączymy z charakterystycznym optycznym feelingiem, który jest tak lubiany przez profesjonalnych graczy oraz wysokim komfortem użytkowania, to otrzymamy bardzo udaną konstrukcję w niezwykle atrakcyjnej cenie. Ta ze względu na kształt, rozmiar i stosunkowo małą ilość dodatkowych przycisków najlepiej sprawdzi się we wszelkiej maści shooterach, bo osoby preferujące inne gatunki, jak MOBA, MMO czy RTS, sięgają raczej po inne "gryzonie" (więcej przycisków, bardziej profilowany pod dłoń kształt). Tak czy inaczej, wrażenia z użytkowania myszki są bardzo dobre - we znaki nieco dają się przede wszystkim przeciętne ślizgacze, ale po kilku dniach użytkowania potrafiłem się do nich przyzwyczaić do tego stopnia, że nie odczuwałem dyskomfortu z tego tytułu.
Podsumowanie
Reasumując, CA StrikeBack Margay CA1033 to naprawdę udany produkt w atrakcyjnej cenie. Co prawda myszka nie jest wybitnie oryginalna, bo producent zagrał bezpiecznie i postawił na sprawdzoną i lubianą konstrukcję, ale sprawdza się ona świetnie, więc nie jest to powód do narzekań. Poza tym, w tej cenie trudno o podobny sprzęt z topowym sensorem PMW 3360 i podświetleniem RGB, a warto też wspomnieć o solidnym wykonaniu z dobrych materiałów czy funkcjonalnej aplikacji. Nie jest to oczywiście idealne urządzenie i warto mieć na uwadze nie najlepsze ślizgacze oraz przeciętne przyciski, ale nie są to wady, które przeważyłyby szalę w ostatecznej ocenie tego "gryzonia".
CA StrikeBack Margay CA1033 to myszka, która kusi przede wszystkim ceną, ponieważ trudno modele z tym sensorem w cenie do 150 zł
Pamiętać trzeba bowiem, że mówimy tu o produkcie za 149 zł (warto też dodać, że w ofercie California Access w cenie 129,90 zł znajduje się identyczna myszka CA StrikeBack Ocelot CA1034, ale wyposażona w sensor PWM 3325, który uznawany jest za naprawdę dobry, co jest ciekawą alternatywą dla mniej wymagających graczy), co jak na sprzęt tej klasy jest niezwykle atrakcyjną ceną. Trudno znaleźć inny tego typu produkt z sensorem PWM3360 w kwocie do 150 zł, więc jeśli poszukujecie podobnego sprzętu, a Waszym ulubionym gatunkiem są strzelanki, to zdecydowanie warto wziąć pod uwagę ten model. Trzeba mieć oczywiście na uwadze wskazane przeze mnie wady, ale mimo wszystko to wciąż jeden z najlepszych wyborów w kategorii jakość/cena.
CA StrikeBack Margay CA1033
popularna uniwersalna konstrukcja, solidne wykonanie, duża rolka, topowy sensor, elastyczny przewód w oplocie, funkcjonalna aplikacja, podświetlanie RGB, stosunek cena/jakość
słabe ślizgacze, drobne mankamenty w wykończeniach, przeciętne przyciski
Cena (na dzień 11.01.2017): 149 zł
Gwarancja: 24 miesięce
Pokaż / Dodaj komentarze do: Wielki test myszek dla graczy